@buysy: trzeba oznakować według rozporządzeń. Trudno stosować się do nie istniejących znaków. Co do prowadzenia za rękę znakami to mam odmienne zdanie. Jadąc samochodem wiem z wyprzedzeniem gdzie jechać i gdzie nie mogę skręcić. Oznakowanie mam widoczne, a nie gdzieś po lewej. Dużym problemem jest też barak budowy wjazdów i zjazdów z ddr, brak możliwości skrętu w relacje poprzeczne. Przed jezdnią kierowca przeważnie się zatrzymują spodziwając się pojazdu, na ddr
@Xhkk: jeżdżę rowerem, fakt ze nie tak często jak autem, ale przynajmniej 2-3 razy w tygodniu. I wyobraź sobie ze wszędzie gdzie mogę jadę DDR lub ciągiem rowerowo-pieszym, jezdnia tylko w ostateczności. Ale ja jestem #!$%@?, bo kupiłem sobie mtb wiedząc po jakich nawierzchniach przyjdzie mi jeździć. Tak rowerzyści nie robią.
Mało tego. Do pracy jeżdżę autem, ale dojazd jest słaby i zakład jest na terenie industrialnym, gdzie dużo pyłków
@buysy: w miejscu zamieszkania też jeżdżę po ddrach bo znam ich rozmieszczenie, ale czasami projektant chce mi to bardzo skutecznie uniemożliwić. Jeżdżę turystycznie i dla mnie problemem zaczyna się w miejscach, których nie znam. Źle założyłeś, że posiadam szosę.
rowerzyści nie nadążają robić fikołków, byle tylko w jakiś sposób usprawiedliwić swoje niepowstrzymane pragnienie #!$%@? jezdnią bez względu na wszystko.
@buysy: Tak można podsumować cały ten wywód, jak i wątek. Ciągle są tylko podchody, jak ogarnąć żeby można było jeździć po drodze. I ciągle pomimo fikołków nie potrafią przeskoczyć jednego - fizyki... Te wszystkie "niebezpieczne zdarzenia", o których pisze choćby @oskarrr
@tellet: Nie pisałem, że w zatłoczonym mieście wyjeżdżam na asfalt i robię slalom między autami. Za miastem, mając do wyboru ścieżkę rowerową przypominającą pumptracka z dziećmi na rowerkach a asfalt po którym co 2 minuty przejeżdża auto z prędkością porównywalną do mojej, wybieram asfalt. Mówiąc o bezpieczeństwie, nie mam na myśli tylko mojego bezpieczeństwa, ja jestem młody, gibki, mam kask i wytrenowane upadki po jeździe na mtb, ja jak się
@tellet: z moich obserwacji wynika, że większe prawdopodobieństwo niebezpiecznego spotkania z samochodem jest na przejeździe rowerowym niż na jezdni. Ddry powinny być częścią jezdni nie chodnika(np. pasy rowerowe). Cpr to też pomyłka, jeden znak powoduje, że jazda rowerem z zabronionej staje się obowiązkowa.
Nawet z tym nie handlujcie, bo nie macie jak...
źródło: comment_1592220308y1YDVept6dTbA7mO7RF93t.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora Wpisu
Dużym problemem jest też barak budowy wjazdów i zjazdów z ddr, brak możliwości skrętu w relacje poprzeczne.
Przed jezdnią kierowca przeważnie się zatrzymują spodziwając się pojazdu, na ddr
Mało tego. Do pracy jeżdżę autem, ale dojazd jest słaby i zakład jest na terenie industrialnym, gdzie dużo pyłków
Źle założyłeś, że posiadam szosę.
@buysy: Tak można podsumować cały ten wywód, jak i wątek.
Ciągle są tylko podchody, jak ogarnąć żeby można było jeździć po drodze.
I ciągle pomimo fikołków nie potrafią przeskoczyć jednego - fizyki...
Te wszystkie "niebezpieczne zdarzenia", o których pisze choćby @oskarrr