Wpis z mikrobloga

Skazaniec pomiętosił biedną, żółtą czapkę, która niegdyś należała do pewnego sędziego. Mętnie spojrzał na pobliskie jeziorko, wspominając dni przed wrzuceniem - a raczej skoczeniem - za granice Magicznej Bariery. Ostro obrócił się na pięcie i wszedł do jednej z chat nieopodal, by ze zdumieniem odkryć, że coś tu ewidentnie śmierdziało. Zajrzał pod stół - nic, pod łóżko - nic. Zajrzał do skrzyni.

Nasrane.

Wyszedł z chaty w pośpiechu, złapał jakiegoś kreta i zaprowadził go do swojego przybytku. Powiedział najprościej jak mógł, aby tamten mógł zrozumieć. "Patrz." I otworzył skrzynię.

Była pusta. Kret pokręcił głową i wyszedł, wkurzony, że ktoś zawrócił mu dupę tego pięknego wieczora.

Tellico potem się zorientował, że wcześniej był w nieswojej chacie.
#gothicfabularnie
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach