Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Tl:dr: Jestem młodych facetem przed trzydziestką i chciałbym tutaj opowiedzieć o perypetiach związanych z szukaniem kandydatki na żonę wśród kobiet z wspólnot katolickich, głównie studenckich. Akcja dzieje się w latach 2014 - 2017.

Temat zostanie podzielony na co najmniej kilka odcinków. Imienia są zmyślone
Mapa:
1) Wprowadzenie i randki z Martą - tutaj jesteśmy
2) Randki z Malwiną, Eweliną i Anią
3) Tygodniowa wycieczka do Portugalii
4) Poglądy kobiet na temat "jaki powinien być prawdziwy facet™" i czemu >90% facetów tego nie spełniało.
5) Szybkie randki i czemu nie wypaliło

Lecimy. Nadmienię, że ja już swoją żonę znalazłem, choć to nie ma jakiegoś znaczenia dla historii.

Na II roku studiów wpadłem na genialny pomysł, aby sobie poszukać dziewczyny. Nigdy nie byłem przegrywem, facjata była ok, sylwetka też nienajgorsza. Miałem powodzenie, ale nie u tych kobiet u których chciałem. Zawsze byłem bardzo pobożnym facetem i oczywistym dla mnie było, że moja dziewczyna musi być podobnie religijna do mnie.
Padło na duszpasterstwo akademickie. Pierwsze wrażenie? Woow, ile dziewczyn! Byliśmy podzieleni na ok. 20-osobowe grupki, pamiętam że na początku było nas 4 chłopaków i 17 dziewczyn. Z urodą dziewczyn też nie było najgorzej, byłem zdziwiony że większość jest całkiem ładna. Niektóre dosyć stereotypowo się ubierały, czyli spódnica do podłogi, ale to nie było tak że wszystkie.
Tajemnicą Poliszynela było to, że większość osób w tym duszpasterstwie przyszło tutaj aby szukać drugiej połówki. Widać to było po zachowaniach dziewczyn, że niektóre bardzo mocno chciałyby mieć kogoś. Charakterystyczne było to, że wiele dziewczyn wplatało wątek związków albo randkowania w temat, który w ogóle nie był z tym związany. Np. mieliśmy temat o cierpieniu Jezusa za nasze grzechy, a i tak niektóre potrafiły w to wpleść temat związków XD

W grupce wydaje mi się, że byłem najprzystojniejszy. Widziałem, że wiele dziewczyn się do mnie uśmiecha bardziej niż do reszty. Zacząłem działać. Zaprosiłem pierwszą dziewczynę (Martę) na randkę, ona się zgodziła. Potem druga randka, trzecia, czwarta, aż w końcu powiedziałem sobie "Hola, hola! niech ona też się trochę wykaże". Problem był taki, że Marta nie potrafiła nawet się odezwać. Jeśli ja nie napisałem do niej sms-a to po prostu nie gadaliśmy, jeśli ja nie zaprosiłem jej to się nie spotykaliśmy.
Nawet kiedy miałem ważne egzaminy i ona dobrze o tym wiedziała, to jej nie obchodziło to czy zdałem czy nie.
Zerwałem kontakt z Martą, potem ona rozpowiedziała ludziom z duszpasterstwa, że się nią zabawiłem XD Niektórzy myśleli, że ją bzyknąłem i zostawiłem, a my nie robiliśmy nic więcej niż całowanie w policzek.
Pewnego dnia poprosiła mnie, żebym zmienił grupę w duszpasterstwie, bo ona źle się przy mnie czuje. Ja już byłem za bardzo zżyty z tą grupą i tego nie chciałem zrobić. Ona z wielkim fochem zmieniła grupę, a po kilku tygodniach zrezygnowała z uczestnictwa w spotkaniach. #logikarozowychpaskow

Ja już wtedy zacząłem randki z Malwiną, ale to już w następnym odcinku.

#randki #randkujzwykopem #podrywajzwykopem #zwiazki #tfwnogf

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ee6205b2d35834c6b87ee85
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę

[======================..................] 54% (127zł/235zł)
Uzbieraliśmy już na 1 lat działania AMW!
  • 67
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Mysciak: ja odradzam zostawanie na dłużej na miasteczku, ja się zraziłem, któryś rok prowadzą to ci sami ludzie i raczej nie masz szans przebić się do ich grona. Wysoko oceniali głos na pustyni, ale nigdy tam nie byłem, to jest gdzieś niedaleko miasteczka i biprostalu (well, chyba xD), ale nie gwarantuje że czegoś nie pokręciłem. Może u Salawy, jak jedziesz na Łobzów PKP? Mój długoletni kumpel regularnie bywa u wisielca (x.
  • Odpowiedz
Problem był taki, że Marta nie potrafiła nawet się odezwać. Jeśli ja nie napisałem do niej sms-a to po prostu nie gadaliśmy, jeśli ja nie zaprosiłem jej to się nie spotykaliśmy


@AnonimoweMirkoWyznania: zaraz, zaraz.
Czy to nie jest model marzenie każdego prawdziwego katola?
Coś tam macie w stylu że "kobieta ma być powolna" , znaczy że się ma słuchać. Ta przecież idealnie spełnia wymagania. Nawet się nie odzywała jak jej nie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania największa wariatka jaką znam jest z takiego towarzystwa. W sumie to nie jest jedna. Teraz na studiach miałam takie dwie. Dziwnym trafem skumplowaly się ( ͡ ͜ʖ ͡) cechy wspólne: silne pragnienie atencji, wypowiadanie się zawsze i wszędzie, kłótliść, głośny typ charakteru, Noszenie koszulek religijnych patrzenie z obrazą na alkohol. Co najmniej jakby w jednej małej butelce piwa czaił się diabeł xD chęć bycia najlepszym we
  • Odpowiedz
Nigdy nie byłem przegrywem

Zawsze byłem bardzo pobożnym facetem i oczywistym dla mnie było, że moja dziewczyna musi być podobnie religijna do mnie.


Pick one XDDD
  • Odpowiedz