Aktywne Wpisy
![nabbek](https://wykop.pl/cdn/c3397992/nabbek_GSgSP1AnVA,q60.jpg)
nabbek +421
![Polska5Ever](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Polska5Ever_dm0OJEh32B,q60.jpg)
Polska5Ever +24
Jaka "zła" decyzja finansowa jest warta każdej waszej wydanej złotówki?
Dla mnie są to podróże i posiadanie psa. Jestem ogólnie oszczędny, mam poduszkę, inwestuje nadwyżki iiiii prawdopodobnie pogarszam swoją przyszłą sytuację finansową, ale IMO warto. Nie zatrzymuję się w luksusowych hotelach ani nie jem na mieście każdego posiłku podczas podróży, ale sama możliwość odwiedzania nowych miejsc i doświadczania nowych rzeczy jest dla mnie bezcenna.
Tak samo posiadanie psa.
A u was?
#
Dla mnie są to podróże i posiadanie psa. Jestem ogólnie oszczędny, mam poduszkę, inwestuje nadwyżki iiiii prawdopodobnie pogarszam swoją przyszłą sytuację finansową, ale IMO warto. Nie zatrzymuję się w luksusowych hotelach ani nie jem na mieście każdego posiłku podczas podróży, ale sama możliwość odwiedzania nowych miejsc i doświadczania nowych rzeczy jest dla mnie bezcenna.
Tak samo posiadanie psa.
A u was?
#
Czy tylko ja mam wrażenie że psychoterapia to jakaś dziwna szarlataneria? Jestem jak najdalej od szurstwa, ale w tym przypadku nie umiem się przekonać.
Od września 2019 chodzę do psychiatry, teraz właściwie do drugiego. Przyjmuje już 3 lek (żaden nie pomógł, jest wręcz gorzej - ale to inny temat), od października 2019 do stycznia tego roku chodziłem na terapię w nurcie poznawczo-behawioralnym. Co tu dużo mówić, męczyło mnie to strasznie. Odebrałem to jako swego rodzaju sztukę dla sztuki, która do niczego nie prowadziła. Najgorsze jest to, że terapeuta nie daje żadnych jasnych wskazówek (wiem, nie może), ale to wprowadzało mnie tylko w jeszcze większe zmieszanie (jestem straszliwie niedecyzyjny), ostatecznie pożegnałem się terapią, stwierdzając że szkoda na to zachodu. Ponadto mam wrażenie, że to że ktoś mnie w jakiś sposób pokieruje nic mi nie da, kiedy ja cały czas mniej lub bardziej świadomie kwestionuje sens samej koncepcji terapii. Jakie są wasze odczucia co do terapii w jakimkolwiek nurcie?
#anonimowemirkowyznania #depresja #psychoterapia #psychiatria #psychologia
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ed53c731487ee2d07aa7d45
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
[=================.......................] 42% (98zł/235zł)
Ogólnie przez w
Nie wiem jak jest na dłuższej terapii poznawczo-behawioralnej, ale mnie psychodynamiczna uczy nie olewać ani nie uciekać od uczuć, ale je określać i sobie z nimi radzić. No ale ja miałam z tym dosyć duży problem, do tego mam masę hamulców i ciężko mi się otworzyć, co też
Też miałem takie ćwiczenia i powiem szczerze mam wrażenie że one są tak strasznie infantylne (?). Nie wiem nawet jak to ująć, ale jakieś zapisywanie pozytywnych rzeczy itd. kojarzy mi się z zadaniem dla upośledzonego pięciolatka. Serio, nie wiem jak to ma pomóc.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: sokytsinolop
Coś w stylu jak pisałam w innym poście - ćwiczenie wdzięczności. Wypisujesz każdego dnia 3 rzeczy za jakie jesteś wdzięczy. Niby nic, proste - piszesz sobie na kartce 3 rzeczy jak pięciolatek. Ale jak jesteś w depresji to Ci się wydaje, że wszystko jest czarne i nie ma
CBT spokojnie mogę ćwiczyć sobie samemu i mam z tego większą "frajdę" niż jak terapeuta mi to ogarnia i mam się dostosować do jego schematu pracy. Myślę, że ma to związek z tym, że jestem samoukiem i bardzo źle znosiłem edukacje w szkole, wręcz mam traumę z samych egzaminów, mimo że byłem zawsze przygotowany, jeżeli chodzi o zakres wiedzy. Podczas CBT czułem się podobnie sfrustrowany,
Owszem jako ludzie mamy wspólne cechy, ale tak naprawdę jesteśmy tez bardzo różni. Na jedną osobę lek zadziała, na inną nie. Lekarz tak naprawdę ma ograniczone