Wpis z mikrobloga

@edytq: mnie się wrażliwość na kolor kojarzy ze światłem, swiatlocieniem. De la Tour chociażby. To jest prawdziwe królestwo koloru. Wzruszył i poraził mnie tak absolutnie ten Heda Claesz, co on zrobił w tym małym dzielku, jak on ten wazonik... Niewiarygodne, naprawdę. A taka glupotka niewyeksponowana.
@MrTofu: "dla mnie to bohomaz" nie różni się w swojej wymowie niczym od "to jest bohomaz" - ignoranctwem w tym wypadku nazywam deprecjonowanie wartości artysty, który wszedł już do kanonu twórców wybitnych, ponieważ jego przemyślenia i koncepcje, jakie złożyły się na taki, a nie inny sposób wyrażania i przedstawiana rzeczywistości (bądź nierzeczywistości) są dalece bardziej skomplikowane i rozbudowane niż życiowa erudycja dziewięciu na dziesięć dorosłych europejczyków. Innymi słowy: nazywanie sztuki Klee
@edytq: Kąty! Wincyj kątów! I przylegające do siebie figury, nic piękniejszego nie ma! Można się wiele czasu wpatrywać, wyobrażać sobie jakie figury by powstały gdyby usunąć którąś ścianę, zliczać boki, porównywać kąty, a jeszcze pomalowane jest tak że człowiek jest przygnieciony faktem istnienia nieskończoności punktów na nim ( ͡° ͜ʖ ͡°) No dla mnie bomba.
@Cadael: No to ci powiem na czym polega miałkość takiej sztuki. Dla mnie namalowanie paru kresek z fajnym tłem jest niczym w porównaniu z twórczością Michała Anioła, Rembranta, Van Gogha lub chociażby Kossaka. Dla mnie malarstwo to detale, piękno ludzi i chwil uwiecznionych na płótnie a nie jakieś kreski i bryły które równie dobrze mógł namalować przedszkolak na zajęciach z plastyki. A "konstruktywna krytyka" to wymysł osób które nie potrafią się