Aktywne Wpisy
![darknightttt](https://wykop.pl/cdn/c3397992/darknightttt_smeqIzVHYX,q60.jpg)
darknightttt +14
Sloiko-student_1 +161
Otwieram nitke z najlepszymi Keczupami. Mój faworyt to Rolewski pikantny bez cukru. Toż to 266g pomidorów na 100g produktu. Szukam od jakiegoś czasu czegoś co przebije ten smak, ale bez rezultatu. #jedzenie #keczup #jedzzwykopem
![Sloiko-student_1 - Otwieram nitke z najlepszymi Keczupami. Mój faworyt to Rolewski pi...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/8f09826f8f2aed03f63330ed11f85cd42e880c3afaf659eb40934b30d1d2f7cb,w150.jpg?author=Sloiko-student_1&auth=cb4795d4127517bac15a271958f713c1)
źródło: temp_file6708728652692286320
Pobierz
Tl;dr
Dużo dobrego. Zacząłem dbać o moje ciało, psychikę i ludzi wokół mnie. Odpaliło m.in. z siłownią i różowymi, ale programistą 15k nadal nie jestem. Z perspektywy czasu uważam tę książkę za niebywale pomocną, polecam każdemu, choć najlepiej służy osobom zagubionym, w marazmie, stagnacji, bez pomysłu na życie at all.
Dużo. Bardzo dużo. Już w trakcie lektury zacząłem biegać i schudłem z 84kg do 68kg przy wzroście 182cm (a zaznaczmy – do tamtej pory NIENAWIDZIŁEM biegania, m.in. przez problemy z sercem; umiałem na początku przebiec może 600m i zadyszka, a teraz śmigam 12km w godzinę na raz). Od czerwca zacząłem robić ćwiczenia kalisteniczne, a w październiku poszedłem pierwszy raz na siłkę. Zrobiłem najlepszą sylwetkę, jaką kiedykolwiek miałem (ba! obiektywnie ładną), pierwszy raz w życiu zacząłem dostawać komplementy dotyczące mojego ciała, zwłaszcza że przestałem być abnegatem i odkrywam powoli coś takiego jak ładne ubrania. xD Przebiłem granicę 300kg w trójboju i mega zajarałem się siłownią, chcę poprawiać wyniki i wycisnąć stówkę na klatę. Zacząłem naprawdę dbać o dietę, dzięki czemu O WIELE LEPIEJ się czuję, mam znacznie więcej sił i chęci do wszystkiego. Często myślę o zasadzie numer 4, przez co staram się być lepszy od wczorajszego siebie i nie myśleć za dużo o tym, że inni to są już teraz lepsi i nigdy ich nie dogonię (kiedyś mnie to kompletnie paraliżowało). Ta zasada pomogła mi też w kilku trudniejszych momentach, jakie miałem przez ostatni rok – myśl o tym, że inni ludzie mają inne historie, inne warunki startowe i w ogóle warunki życia pozwalała mi poradzić sobie z tym, że coś mi nie idzie i rozwijać się w swoim tempie.
Stand up straight with your shoulders back – przestałem przepraszać za to, że żyję. Uwierzcie mi, to jest ogromna różnica, przeogromna. Wcześniej byłem tym kolesiem od żartów o samobójstwie i wstydzenia się tygodniami, jak palnąłem głupotę, a teraz nic z tych rzeczy. Cenię swoje życie, jestem pewny swoich ideałów. Mam wartości, które są dobrze przemyślane, nie boję się ich bronić. Wiem, że są momenty trudne i zawsze będą, ale nie uciekam tchórzliwie w low expectations attitude – próbuję je przebrnąć, bo chcę być silny i dla siebie, i dla bliskich. Zdecydowanie łatwiej odnajduję się w nowych towarzystwach (a w myśl zasady nr 3 przestałem zabiegać o uwagę ludzi, którzy mają mnie w dupie), nie boję się odezwać, a do tego – co łączę z wątkiem towarzyskości – praktycznie nie zdarza mi się przesadzać z alkoholem.
Staram się więcej słuchać i mówić prawdę. Miałem w zwyczaju stosować takie małe kłamstewka, które stawiały mnie w lepszym świetle i w miarę się ich wyzbyłem – o człowieku, co za ulga. Nie dość, że jest mi z tym łatwiej, bo nie muszę pamiętać, co komu mówiłem, to jeszcze przez tę szczerość w trakcie ostatniego roku odbyłem więcej szczerych, intymnych, poważnych rozmów z różnymi ludźmi niż przez całe życie, co bardzo rozwinęło moje z nimi relacje. Osoby, które znam lepiej lub gorzej, czują, że mogą mi się wyżalić, że ich posłucham, że dam im wsparcie i jestem teraz powiernikiem naprawdę wielu skrytych myśli tych ludzi, z czego jestem niebywale dumny, a i nierzadko mnie za to chwalą, co jest bardzo budujące. Uważam to obecnie za jeden z moich większych atutów.
Nauczyłem się grać na gitarze!!!!!!111 Wiadomo, że na razie koncertów nie daję, ale przy ognisku już będzie ze mnie pożytek i nawet raz to przetestowałem w górach – kozackie uczucie. Włoskiego też się uczę i choć tu idzie wolniej, to idzie.
Prawdopodobnie dzięki powyższym upgrade'om wyszedłem z przegrywu w aspekcie relacji romantycznych. Zacząłem się spotykać z dziewczynami, nabrałem sporo śmiałości we flircie, łapałem i odwzajemniałem spojrzenia młodych, ładnych kasjerek, co wcześniej się nie zdarzało. No a teraz od niedawna mam dziewczynę. Oficjalnie. Czaicie? Jak ja przez 20 lat nawet za rękę nie chodził, a tu dziewczynę. MĄDRĄ I Z CYCKAMI. Unbelievable, isn't it? Oczywiście to się może rozpaść, mogę ją głupio zdradzić, bo „się nie wyszalałem” albo ona może się mną znudzić – to wszystko jest możliwe, ale raz, że doszedłem do sytuacji, gdy w ogóle mogłem podjąć ryzyko, a dwa że podjąłem ryzyko i wszedłem w związek, bo nie można całe życie uciekać przed groźbą bycia skrzywdzonym. Btw wyrobiłem sobie to, czego mi zawsze brakowało, czyli zdolność do poświęceń, dzięki czemu jestem w stanie robić znacznie więcej rzeczy, bo rozumiem, że wszystko kosztuje, nie przejdę przez życie flawless i przez to na więcej propozycji odpowiadam „jasne, zróbmy to”, a nie „naaah, mam ważne nic do zrobienia w domu”. Brzmi jak z Grzesiaka? Wyrąbane, działa.
Okej, ale czy wszystko jest super? No nie do końca. Podjąłem nowe studia, z których jestem całkiem zadowolony, ale nie przykładam się do nich tak, jak powinienem. Z pracą – byłem na jednych pseudo praktykach i na jednym quasistażu, gdzie nauczyłem się raczej nie za dużo, ale przynajmniej podjąłem próbę. Zawodowo nadal mały postęp. Nadal trochę za dużo czasu tracę przy kompie. Chyba najważniejsza zasada – podążaj za tym, co ma znaczenie, a nie za tym, co łatwe – idzie mi połowicznie, bo mógłbym robić więcej, aby uczynić me życie meaningful, lecz jestem dla siebie wyrozumiały i nie karcę się za to. Wiem, w jak fatalnym miejscu byłem jeszcze rok temu i daję sobie czas na rozwój, w moich oczach i tak dużo zrobiłem (i nie tylko w moich, moi bliscy też to zauważają).
To nie tak, że idolizuję Petersona, bo zdarza mi się z nim nie zgadzać i w ogóle, natomiast stał się dla mnie takim odnośnikiem w sytuacjach trudnego wyboru. Wiem już, że przedstawiona przez niego aksjologia działa w moim wypadku bardzo dobrze, dlatego pytam się czasem „A co JP by doradził w tym momencie...” i to pomaga mi podejmować (w zasadzie obiektywnie) lepsze decyzje. Zacząłem się dzięki tej książce traktować jak traktuję przyjaciół i uważam to za wielką zmianę na lepsze. Czy odnajdziecie w niej sens życia? Pewnie nie, nikomu tego nie zagwarantuję, to byłoby naiwne. Jeżeli jednak jesteście w trudnej sytuacji (jak ja byłem) i chcecie ją naprawić (jak ja chciałem) oraz wiecie, że ani okres „transformacji”, ani okres życia po niej nie będzie łatwy (jak ja wiedziałem), to możecie wynieść z tej lektury całkiem sporo (jak ja wyniosłem) i choć o troszeczkę poprawić swoje życie, swój świat, ergo – świat w ogóle. Podsumowując: chciałem się pochwalić progresem, książkę polecam, dziękuję za uwagę.
#jordanpeterson #wyznanie #ksiazki #rozwojosobisty #truestory #motywacja #przegryw #depresja
źródło: comment_1590926929jN92GGtmsputzpcsVsVmyQ.jpg
Pobierz@Revival: Przyjemność po mojej stronie.
Życzę dalszych sukcesów.
To niezły z ciebie agent
Komentarz usunięty przez autora
źródło: comment_1590943275m0Sk1kHPNKGCaXW8xI4DDo.jpg
Pobierzjak dobrze trafisz, to nie jeden prezent dostaniesz za to granie, tylko ładnie graj i ładnie śpiewaj.
kolejne etapy to:
mindfulness (ważność)
nawyki
praca głęboką
@Kordian_ziom:
Zawsze dziwiło mnie to jak jednostka pod wpływem danej lektury była w stanie zmotywować się do działania. Zazwyczaj motywuje wizja, ale i ona przepadnie po jakimś czasie, więc najlepszą drogą
Rok temu po Twoim wpisie kupiłem tę książkę.
Co się od tamtej pory zmieniło? Nic, chyba oprócz kupienia trzeba ją jeszcze przeczytać xD
Ale tak już mam, kupuje więcej książek niż jestem w stanie przeczytać, ciągle się oszukuję że będę miał więcej czasu na książki
źródło: comment_1590947078y5B51BS9s6hg6xOs90fPsp.jpg
PobierzPozdrawiam!