Wpis z mikrobloga

Przyczyn sukcesu PiS jest bardzo wiele. Nie da się tego zredukować do prostego 500+, mariażu z Kościołem czy graniu na emocjach i mówieniu populistycznym głosem tego, co elektorat chce usłyszeć. Na sukces składa się wiele składowych, a złączenie tego wszystkiego w całość daje powalający efekt.
Ostatnio pojawiło się kilka wpisów, które niektóre z tych tematów brały na tapetę i trochę je objaśniały, coś pojawiło się ode mnie, polecam też od serca kontent w tym temacie od @eoneon : jeden, dwa, trzy, cztery, pięć.

W tym wpisie chciałbym zwrócić uwagę jednak na same fundamenty, a mianowicie na opakowanie, w jakim ten populizm jest przez PiS przesyłany. Proces ten bardzo zgrabnie opisuje nie kto inny, jak Sienkiewicz, w swojej książce pt. "Państwo teoretyczne". (od razu z tego miejsca gorąco polecam się zapoznać, jeśli kogoś interesuje analiza procesów społecznych i politycznych na naszym podwórku)

W jaki sposób my Polacy mamy się nauczyć własnego państwa, wolności, jakie ono nam rzekomo gwarantuje, i reguł w nim panujących, jeśli od maleńskości podlegamy takiemu, a nie innemu procesowi edukacyjnemu? W jaki sposób szacunek do prawa, umów społecznych ma być naszym odruchem, jeśli wystarczy wsiąść do samochodu, by się przekonać, jak w Polsce traktowane jest prawo? I jak można mieć zaufanie do własnego państwa, które w końcu zostawia obywatela na pastwę widzimisię księdza proboszcza? Państwo buduje się w świadomości obywateli od dołu, nie od góry. A na dole ono się nie sprawdza. Wybrałem do analizy arbitralnie trzy przypadki, rzadko wiązane z codzienną polityką, ale podobnych sfer jest przecież więcej. Są jeszcze stosunki pracy, przyjmujące zdziczałe formy, bez reakcji i bez współczucia. A jeszcze jest urzędnicza pycha, której tak łatwo można doświadczyć w administracji zorientowanej na własne trwanie, a nie pomoc obywatelom. Jeszcze są niepełnosprawni, których problemy to wstyd dla nas wszystkich bez wyjątku. I wiele, wiele podobnych kwestii skutecznie zniechęcających do uczestnictwa obywatelskiego, uczących obywatela bierności lub zupełnego lekceważenia państwa. Na koniec ta niemoc się kumuluje i zwraca przeciw niemu. Wystarczy, by znalazł się ktoś, kto potrafi tę obojętność lub gniew wykorzystać. Tym razem jest to Jarosław Kaczyński. Za jakiś czas może być ktoś inny, ale zasada będzie podobna - w pustkę po państwie wchodzą populiści, łudząc naprawą życia zbiorowego, a w praktyce sięgając po władzę absolutną i czyniąc z państwa partyjną wydmuszkę.

Kryzys zwany "kryzysem liberalizmu" to nie kwestia jakiejś ideologii, bo w świecie Zachodu nie było innej demokracji niż liberalna, to problem słabości państw, porzucenia przez nie powinności, które dawniej brały na siebie. [...] Ale ludzie pozbawieni obecności bezstronnych i opiekuńczych struktur nieuchronnie szukają czegoś, co da im poczucie sprawczości i bezpieczeństwa. W tym sensie wszystkie państwa Zachodu stają się coraz bardziej "teoretyczne".

"Silne państwo" jako flagowe zawołanie PiS-u jest odpowiedzią na zauważalny przez dekady proces wycofywania się państwa z wielu obszarów. Za część tego zjawiska odpowiadają naturalne procesy demokratyzacji po komunizmie - władza lokalna dla samorządów, inny system gospodarczy, rewolucja technologiczna upraszczająca komunikację. Ale część tego procesu dla Polaków miała charakter "ucieczki" państwa. [...] Problemy komunikacji publicznej, likwidacja urzędów, poczty, posterunku policji - niosły za sobą poczucie opuszczenia. Niezależnie od tego, jak racjonalnie by uzasadnić te zmiany, niekiedy konieczne i naturalne, w krajobrazie Polski poza wielkimi miastami państwo - w oczach swoich obywateli - sukcesywnie się wycofywało. Równocześnie na szczeblu centralnym, "gdzieś w Warszawie", stawało się coraz bardziej niezrozumiałe i obce. Ale też coraz bardziej bezradne wobec rzeczywistości.

"Silnie państwo" PiS-u ma jednak inny niż lokalny wymiar i to on decyduje o całości prawicowej strategii. To swoisty mechanizm, stworzenie wrażenia, że państwo działa zdecydowanie, mocno. W przemówieniach Kaczyńskiego, Szydło czy Morawieckiego ten manifest siły państwa często pobrzmiewa i zwykle jest połączony z krytyką poprzedników, którzy dopuścili się do jego słabości. W istocie za rządów Zjednoczonej Prawicy nie zaszły żadne zmiany powodujące wzrost wydajności państwa, poprawę jego funkcjonowania. Dwuletnie reformowanie sądów i prokuratury nie skutkuje większą wydajnością tych organów ani poczuciem bardziej sprawiedliwego wymiaru prawnego państwa. Procesy decyzyjne są tak samo kulawe jak wcześniej, co częściowo zostało opisane w tej książce. Administracja nie stała się bardziej widząca, a centrum decyzyjne sprawniejsze. Bo strategia PiS-u nie zakłada reformy państwa, tylko jego zastąpienie. Zamiast państwa z jego regułami i procedurami tworzony jest system partyjny zamieniający państwo we władzę jednej formacji. [...] Wywołuje to wrażenie sprawczości, ale nie powoduje, że Polacy żyją w lepszym państwie. [...] Sukcesy rządu są zanurzone w sosie propagandy sprawiającej wrażenie, że państwo uległo magicznej odmianie jako całość. Tymczasem zmiana zaszła we fragmentach, a istota niesprawnego państwa pozostała taka sama.


Warto pamiętać o takich sprawach, bo ta "tęsknota za PRL" to nie jest żaden frazes, który ma PiS zdyskredytować, ale też "tęsknota" sama w sobie to za mało, żeby uczciwie przedstawić sprawę i zrozumieć ten problem.

#anatomiapopulizmu #polityka #neuropa pasuje jak ulał w sumie też do #postkomunistycznepanstwomafijne
T.....i - Przyczyn sukcesu PiS jest bardzo wiele. Nie da się tego zredukować do prost...

źródło: comment_1590142288QWjMWTJ1UqxlsrEL3rS63R.jpg

Pobierz
  • 9
@Topkapi:

Wywołuje to wrażenie sprawczości, ale nie powoduje, że Polacy żyją w lepszym państwie. [...] Sukcesy rządu są zanurzone w sosie propagandy sprawiającej wrażenie, że państwo uległo magicznej odmianie jako całość. Tymczasem zmiana zaszła we fragmentach, a istota niesprawnego państwa pozostała taka sama.

Tak mi się skojarzyło.

The celebrated anthropologist Clifford Geertz has half-jokingly suggested that all states can be parceled into four types: pluralist, in which the state is seen
@Topkapi: świetny fragment o tym wycofaniu się struktur państwa z obszarów wsi/małych miejscowości. Świetny, bo zawiera tak prostą i wręcz oczywistą myśl, na którą jednocześnie bardzo trudno wpaść komuś, kto obserwuje Polskę z perspektywy miasta, a już w szczególności dużego miasta. Chyba rzeczywiście najbardziej rewolucyjne ze strony PiS jest pokazywanie aparatu państwa również w mniejszych miejscowościach, żeby pokazać ich mieszkańcom, że również się liczą, ku ich zadowoleniu. Dla tych ludzi wiele
@Bover w małych miejscowościach też mają dość biurokracji. Tylko według mnie oni tęsknią za silnym państwem, które pokazuje palcem co ten obywatel ma robić. Demokracja liberalna zostawiła ludzi samych sobie. Chcesz zarabiać więcej? Dokształć się, my ci damy najwyżej kurs. Masz problemy finansowe? Sam musisz je rozwiązać. I wielu ludzi ma za złe, że zostali zostawieni z problemami sami sobie. I tutaj wkracza PiS, który daje pieniądze i rozwiązuje wiele problemów finansowych.
@Marek_Licyniusz_Krassus: właśnie to co dobrze podkreśliłeś: PiS cały czas, co chwilę coś robi. Co chwilę coś słychać o nowych ustawach, nowych planach, nowych założeniach, nowych inwestycjach. Raz je realizuje, raz to zwykły szum, ale co chwilę pokazuje "halo, patrzcie i słuchajcie, znów coś robimy". A ludzie potrzebują słyszeć, że rządzący coś robią. W większości nawet nie rozumieją co, ale słyszą "robimy coś" i słyszą, że to ma być dobre. To wystarczy.
niektóre z tych tematów brały na tapetę


@Topkapi: Ja tak tylko dygresją tudzież ciekawostką dla tych, którzy się zastanawiali co to powiedzenie o temacie na tapecie ma wspólnego z dekoracją ścian? Otóż nie ma.

Nie na "tapetę" a na "tapet". Mieć jakiś temat na tapecie wzięło się od takiego zielonego sukna którym pokrywano stoły obrad zwanego właśnie tapetem. Tak, to są te same skądinąd znane "zielone stoliki" przy których załatwia się