Wpis z mikrobloga

Ostatnio z nudów częściej chodzę po mirko. Zaglądam na AMW, do gorących. Widzę, że teraz na topie jest temat #pyrarandkuje, czyli relacje z randek mirabelki @PyraPrzeznaczenia.

Chcąc czegoś dowiedzieć się czegoś na temat #logikarozowychpaskow, postanowiłem przejrzeć te wpisy. Muszę stwierdzić, że nawet spoko content. Z opisów wynika, że Pyrze daleko do księżniczkowania czy p0lkowatości. Nie rozumiem tego hejtu na Pyrę. Sprawia wrażenie zwykłej dziewczyny szukającej miłości.

A teraz przedstawię, co sobie odnotowałem. Wpisy w kolejności chronologicznej:

Miło się rozmawiało, wypiliśmy kawę, chłopiec nawet potrzymał mnie za rękę () (wpis)


Emotka na końcu świadczy chyba o tym, że trzymanie za rękę się podobało. Ja tylko raz złapałem dziewczynę ze rękę na randce. Chyba powinienem robić to częściej. Problem w tym, że trudno mi wymyślić jakiś pretekst do tego. Opisałem to tutaj: https://www.wykop.pl/wpis/48871617/#comment-172932555
Może jakaś mirabelka pomoże?

A, i warto zaznaczyć, że chłopiec widział moją całą sylwetkę na zdjęciu, bo mu wysłałam, bo chciał i nie miał żadnych zastrzeżeń, lekko skomplementował. (wpis)


Gdy działałem na badoo, to nigdy nie prosiłem o dodatkowe zdjęcia. Było to dawno, więc nie pamiętam dokładnie, ale chyba głównym powodem było to, że zazwyczaj sylwetka była widoczna na zdjęciach. A nawet jak zdjęcie było typu popiersie, to po twarzy, szyi i ramionach było widać, że dziewczyna raczej szczupła.

Uważnie mi się przyglądał, pochwalił moje kolczyki. (wpis)


Jeśli dobrze pamiętam, to tylko raz powiedziałem komplement na randce: https://www.wykop.pl/wpis/25289645/
Znowu pytanie do mirabelek: oczekujecie komplementów na randce?

Ma zespół aspergera. Tak mówił. Mówił, że bierze leki na to. I jeszcze na halucynacje i na lęki. () (wpis)


Podejrzewam u siebie zespół aspergera (często liczę różne rzeczy, np. ilość pięter w blokach, ilość pasów na przejściu dla pieszych). Halucynacji nie mam, ale mam depresję. I lęki chyba też mam, bo kilkanaście miesięcy temu lekarz przepisał mi sulpiryd. Póki funkcjonuję normalnie, to nie mówię o tym nikomu. A już na pewno nie powiedziałbym o tym na pierwszej randce z jakąś losową dziewczyną. Gdybyśmy zaczęli się spotykać, to pewnie bym o tym powiedział, ale moim zdaniem lepiej nie mówić o tym w początkowej fazie znajomości. Uważacie, że takie podejście jest nieuczciwe?

Spotkanie bardzo fajne. Było przytulanie się. Chłopiec mówił miłe rzeczy: że wyglądam lepiej niż na zdjęciach, że mam ładną figurę, że mu się podobam, że będzie pisał, że liczy na kolejne spotkanie. Było przytulanie się. Widziałam kotka w czasie wspólnego spaceru. Było przytulanie się. (wpis)


Aż trzykrotne podkreślenie, że "było przytulanie się" świadczy chyba o tym, że jest to bardzo ważne. Ja nigdy nie przytulałem się na randce. Nawet na pożegnanie. Co najwyżej buziak (bo jak randka słaba bez perspektyw na kolejne spotkanie, to tylko uścisk ręki).

Chłopiec mówił malutko i cichutko. I ja niestety też jakaś rozgadana tym razem nie byłam, przyznam szczerze. Chłopiec strasznie chciał żebym go o coś pytała, mówił "pytaj mnie o coś, tylko nie o to czy jestem prawiczkiem!". I chciał mnie nauczyć duszenia. Po tym jak mu powiedziałam, że kiedyś robiłam brzuszki, a moim rekordem było zrobienie ich 400 jednego dnia to chciał mnie pomacać po brzuchu. Z wyglądu chłopiec ładny, nawet pachniał ładnie, jakby jakimś kremikiem. Ale z charakteru i zachowania jestem na nie. To chyba najgorsza randka mojego życia. (wpis)


Z jednej strony typ zachowuje się jak jakiś przegryw (mówi cicho i ten tekst o prawictwie), ale z drugiej strony dobrze kombinuje (duszenie, macanie po brzuchu). Ja na randkach co prawda mówię głośno, więc nie sprawiam wrażenia wystraszonego przegrywa, ale z drugiej strony staram się w ogóle unikać tematów związanych z seksem lub związkami (nigdy nie byłem w związku, a seks uprawiałem tylko z divami, więc boję się jakichkolwiek pytań na ten temat) i raczej też nie dążę do kontaktu fizycznego.

Na koniec randki zapytał się mnie jak było i dodał, że pewnie nie bardzo mi się podobało. W związku z tym, że i tak byłam pewna, że on już nie napisze powiedziałam mu, że było spoko. Jakoś to ładnie ubrałam w słowa i wyraziłam to w kilku zdaniach. Nie chciałam żeby było mu smutno, więc chciałam być yyy miła, no i tak jak pisałam byłam pewna, że niezależnie od tego co powiem on i tak nie napisze. (wpis)


Trochę mi szkoda się zrobiło tego kolesia. Pyra chciała go spławić, ale bez robienia mu przykrości. Ja na szczęście nie stawiałem dziewczyn w takiej sytuacji, bo gdy słabo wypadłem na randce, to po prostu nie pisałem. Wiem, gdzie moje miejsce.

Zrobiliśmy razem nalesniczki, więc nareszcie jakiś chłopiec mógł ich spróbować () pomagał mi w robieniu. Potem był film, chłopiec drapał mnie po pleckach. Było trochę przytulania się. No i co tam jeszcze. Nie wiem. No fajnie było. Z miłych rzeczy to chłopiec powiedział, że jestem hehe atrakcyjna (wpis)


Wbić do laski na chatę i drapać ją po pleckach. To już dla mnie wyższy level. W moim przypadku wyglądałoby to raczej tak: https://www.youtube.com/watch?v=Lbz2CZXXLMM

Było drapanie po pleckach, aż gęsiej skórki dostawałam. Było przytulanie. Jak chłopiec już wychodził to był przytulasek na pożegnanie i ja go przytuliłam i powiedziałam, że go nie puszczę xD ale potem puściłam i podobało mi się to bardzo xD hihihihhihihi (wpis)


Znowu drapanie po pleckach (z gęsią skórką) i przytulanie. To zbyt trudne dla mnie. Nigdy nie dojdę do tego poziomu. Jestem skazany na samotność.

Dostałam kwiatki! Z jednej strony niewygodnie trochę było z nimi iść, bo na spacerze byliśmy takim dłuższym. A z drugiej strony miło bardzo, bo ja kwiatki dostawałam tylko na dzień kobiet. I to tylko takie kwiatki, na które była składka, a nie jakieś bonusowe. Trochę mi oklapły, ale wsadziłam do słoika z wodą i żyją. Więc ostatecznie bardzo jestem z nich zadowolona :D (wpis)


Nigdy nie kupiłem kwiatów dziewczynie. Wydaje mi się to staroświeckie. Znowu może wypowiedzą się mirabelki: co sądzicie o kwiatach na pierwszej randce?
wyjzprz2 - Ostatnio z nudów częściej chodzę po mirko. Zaglądam na AMW, do gorących. W...

źródło: comment_15881939739BqASdzP4WzlBCu43GOEmy.jpg

Pobierz
  • 14
ale mam depresję. I lęki chyba też mam, bo kilkanaście miesięcy temu lekarz przepisał mi sulpiryd.


@wyjzprz2: bo jakiś konował ci przepisał lek to nie znaczy, że masz depresję. Mi się lekarz #!$%@?ł i przepisał lek na grzybicę jamy ustnej czy coś takiego, a wcale jej nie miałem, to znaczy, że ją miałem bo taki lek mi lekarz zapisał? xD
więc nie sprawiam wrażenia wystraszonego przegrywa, ale z drugiej strony staram się w ogóle unikać tematów związanych z seksem lub związkami (nigdy nie byłem w związku, a seks uprawiałem tylko z divami, więc boję się jakichkolwiek pytań na ten temat) i raczej też nie dążę do kontaktu fizycznego.


@wyjzprz2: zaprzeczasz sam sobie, bo niby nie sprawiasz wrażenia wystraszonego przegrywa, ale unikasz kontaktu fizycznego i tematu seksu.
Znowu drapanie po pleckach (z gęsią skórką) i przytulanie. To zbyt trudne dla mnie. Nigdy nie dojdę do tego poziomu.


@wyjzprz2: ty zwróc uwagę, że te wszystkie rzeczy które są dla ciebie wysokim levelem, to dla niej są to chłopcy xD Także czego się boisz? Nim staniesz się facetem musisz być chłopcem, a chłopcy robią błędy.

Chyba, że wychodzisz z założenia, że randka = przyszła żona i się boisz by czegoś
#!$%@? opie, no chwytasz i trzymasz. Po co ci do tego pretekst? xD Najwyżej zabierze to jej powiesz, że #!$%@? czy co?


@davidero69: Jeszcze wiele randek minie nim się tego nauczę. Po prostu nie wiem, w jakim momencie rozmowy mam to zrobić. Np. na tej randce https://www.wykop.pl/wpis/33285291/ rozmawiamy o mieszkaniach i kredytach, a ja nagle łapię ją za rękę? Tak zupełnie z dupy, jak jakiś creep?

bo jakiś konował ci przepisał