Wpis z mikrobloga

Mieczki pamiętajcie, że w dobie obecnej pandemii są ludzie, którym wiedzie się gorzej i warto im pomóc.

Wczoraj wieczorem poszedłem do sklepu zrobić drobne zakupy. Pod sklepem zauważyłem stojącego mężczyznę, około 50 lat, ubranego nawet schludnie (miał nawet maseczkę i rękawiczki), niestety zapach świadczył o tym, że to prawdopodobnie bezdomny. Ludzie omijali go z obrzydzeniem, a gdy wychodziłem ze sklepu, pojawiła się straż miejska, która zwyczajnie się z niego nabijała i próbowała go wygonić. Żal mi się zrobiło tego biednego faceta, więc wrzuciłem zakupy do samochodu i wróciłem pod sklep. Podszedłem do niego i zaproponowałem, że zrobię mu zakupy. Wziąłem go za rękę, ku przerażeniu przechodniów oraz złości strażników miejskich i weszliśmy razem do sklepu. Poprosiłem, aby wybrał sobie najpotrzebniejsze rzeczy. Oponował, nie dałem jednak za wygraną. Chodziliśmy więc po sklepie, a facet za każdym razem, gdy miał wziąć coś z półki, pytał mnie, czy może. Poszliśmy do kasy, mina kasjera i ludzi stojących za nami bezcenna. Nie mogli uwierzyć, że można być tak dobrym człowiekiem. Gdy wychodziliśmy ze sklepu, strażnicy miejscy oniemieli. Gapie, którzy się zeszli w międzyczasie, opuścili głowy i powoli zaczęli odchodzić, widać dotarło do nich, jacy z nich bezduszni ludzie. Gdy żegnałem się z tym bezdomnym, widziałem w jego oczach łzy, powiedział, że podałby mi rękę, ale dawno jej nie mył. Sam szybko uścisnąłem mu dłoń i pożegnałem się. Gdy wsiadłem do samochodu, wybuchnąłem płaczem. Dotarło do mnie, że zachowałem się, jak trzeba.

Bierzcie przykład.
W komentarzu załączam paragon, który zatrzymałem na pamiątkę.

Pobierz
źródło: comment_1588137498SpJ7TOhSIwAicxkXdY6bd4.jpg
  • 13