Wpis z mikrobloga

Oddział psychiatryczny dzień 6: krew
Dni bez snu: 3

Zaczynam być wykończona. Wykończona bezsennością. Wczoraj na noc wjechało znowu 100mg hydroksyzyny, która już w ogóle nie działa. Praktycznie cała noc na czuwaniu, z krótkimi epizodami płytkiego snu, co też potwierdza mój MiBand2. Z tego wszystkiego dostałam migreny. Wyobraźcie sobie jak to jest kiedy przez 3 dni mózg się nie regeneruje: w--------e, zmęczenie i survival mode.
Może uda mi się złapać dziś ordynatora i zapytać co robimy: czy odstawiamy wszystko na noc i się męczę aż w końcu nie wytrzymam i zasnę czy dokładamy jakiś lek(który podziała pewnie max 3 dni).

Z historyjek, które lubicie to wczoraj jedna taka grubsza pani dostała okres, ubrudziła sobie całe spodnie i pościel i stwierdziła że nie założy podpaski bo to wyschnie i nic wielkiego się nie stanie. Trochę #freebleeding ale dla psychicznie chorych. Z kolei jest na oddziale inna pani, która wszystkiego dotyka, wszędzie włazi, wszystko robi i nie ogarnia totalnie nic. I np. teraz bawi się we włażenie ludziom do toalety. Intymność lvl -9999 w tych psychiatrykach. Marzę aby się wysrać w ciszy i spokoju - to jest druga rzecz jaką zrobię po powrocie do domu zaraz po zjedzeniu normalnego posiłku.

A w ogóle to beka, bo na oddziale jest jedna taka sala na której jest napisane 'nie wchodzić!' i personel wchodzi tam tylko w maseczkach i rękawiczkach xd

Z fartem.

#psychiatria #depresja #psychonudles
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach