Wpis z mikrobloga

Dziś będzie trochę filozoficznie.

Dlaczego jest tylu słabych gitarzystów? Skąd te wszystkie osoby, które ćwiczą po kilka, czasem kilkanaście lat i dalej nie potrafią grać? Mnie też dotknął ten problem i trochę czasu minęło, zanim zrozumiałem.

Bardzo ciężko o sensowny kurs gry na gitarze. Tak po prostu - nie ma się jak uczyć. Ludzie łapią się na obietnice "naucz się grać schody do nieba w weekend!", zaczynają przygodę od "Nothing else matters" i po jakimś czasie trafiają głową w mur.

Sporo znanych gitarzystów to samouki. I tu jest pies pogrzebany. Samouk, który wybił się na szczyty to zazwyczaj ktoś, kto ma baaaaaardzo duży talent. W tym konkretnie wypadku - pamięć mięśniową. Jest w stanie nauczyć się dziesiątek utworów poprzez opanowanie w kolejności ruchów wykonywanych palcami na gryfie, ma w mózgu o wiele większy obszar odpowiedzialny za kontrolę nad tymi palcami, co też przekłada się na jakość gry, ma doskonałą pamięć muzyczną. Próbuje potem zrobić kurs, oparty na swoich doświadczeniach - i prawie każdy, kto próbuje go naśladować, ponosi sromotną porażkę.

Bo taka pamięć mięśniowa i muzyczna jest bardzo, ale to naprawdę bardzo rzadko spotykana.

Na drugiej szali mamy pianino. Tutaj są dosłownie setki lat tradycji, tworzenia metod nauczania, doskonalenia ich metodą prób i błędów. Efekt? Praktycznie każdego można w kilka lat nauczyć grać na pianinie na poziomie bardzo dobrym, wykopki powiedziałyby, że mistrzowskim. Wyjątki od tej reguły to osoby, które próbowały "po swojemu", z gównokursów youtubowych czy apek na smartfona.

Jedyna różnica między tymi dwoma instrumentami jest taka, że dla pianina mamy ogólnodostępne kursy, oparte na setkach lat ich doskonalenia, mamy też bazę dosłownie tysięcy utworów, które mają bardzo dokładnie oznaczą trudność w skali od 1 do 8. Żaden szanujący się nauczyciel muzyki nie będzie próbował wbić do głowy swojemu uczniowi "teraz naciśnij klawisze w tej a tej kolejności", bo nauczyciel nie jest idiotą i wie, że uczeń nie będzie w stanie zapamiętać sekwencji ruchów. Zamiast tego od początku uczy go liter, którymi może nazwać dźwięki i akordy, bo wie, że mózg ludzki jest w stanie bez problemu zapamiętać nawet setki liter po kolei, a jeśli i z tym będą problemy, zawsze można zerknąć na nuty.

Praktycznie wszystkie kursy gitarowe jakie widziałem to idiotyczne próby nauczenia ludzi kolejności przekładania palców. Zamieńcie przyciski na klawiaturze komputerowej, tak, żeby były ułożone w innej kolejności, a potem zdrapcie z nich nadruk. I spróbujcie nauczyć się naciskania ich w określonej kolejności, tak, żeby ułożyło się to w jakieś słowo, ale w taki sposób, że nawet nie widzicie co się wyświetla na ekranie, przez co nie możecie przypisać literki pod klawisz.

Koszmar, co? A jednocześnie jesteście w stanie w kilkanaście minut nauczyć się dokładnie naciskać 50 klawiszy w kolejnośći na normalnej klawiaturze, na której znacie literki. Po prostu rozbijecie to na 5 słów po 10 liter i gotowe.

Druga sprawa, to brak bazy utworów o stopniowo rosnącej trudności. Ucząc się grać na pianinie, uczeń dostaje kawałki z których w każdym jest zaakcentowany jakiś nowy element, nad którym można się skupić. Wszystko inne jest proste, a trzeba powiedzmy nauczyć się nowego rytmu lewej ręki. Albo łagodnego przejścia pomiędzy dźwiękami. Albo techniki przekładania palców. Jeśli cała reszta jest prosta, a nowy element niezbyt trudny, uczeń widzi jak na dłoni, gdy coś zrobi źle i może się nad tym jednym wybranym skupić.

Na gitarze najczęściej dostajemy utwór złożony z samych trudnych, nowych rzeczy, przez co można nauczyć się jedynie złych nawyków.

Dość filozofii, nutka na dziś - kawałek zwany jako "Spring waltz" Szopena, ktoś kiedyś przez pomyłkę wrzucił to pod tym tytułem na youtube i tak już zostało. W rzeczywistości utwór to "Mariage d'Amour", a autorzy to Paul de Senneville i Oliver Toussaint. Nutki:

http://www.marcintjernback.com/wp-content/uploads/2020/01/Chopin-Spring-Waltz.pdf

#pianino #fortepian #nuty #gitara #gitaraelektryczna
tomtom666 - Dziś będzie trochę filozoficznie.

Dlaczego jest tylu słabych gitarzyst...
  • 93
  • Odpowiedz
@tomtom666: Bardziej raczej takie połączenie pamięci mięśniowej i cyferek. W sensie, cyferkami się naprowadza na dobrą wysokość na gryfie, a potem wykonuje się w tym miejscu ruchy mięśniami. Z resztą z tą pamięcią mięśniową, to na pianinie może być podobny problem, co na gitarze. Wiele razy spotkałem się z opinią, że żeby grać na instrumencie bardzo szybko, to trzeba umieć to robić podświadomie.
  • Odpowiedz
@LemurChmur: co do trudnych słów, zgadza się, ale to też jest o wiele łatwiejsze do zapamiętania od ciągu cyfr. Tak działa nasz mózg, przynajmniej znakomitej większości z nas.

Gitara ogólnie jest fajniejsza "rozrywkowo", laskom się podoba, na ognisko zabierzesz. Pianino to bardziej dla muzyki samej w sobie. Ale też można po 2-3 miesiącach grać rzeczy, które dobrze brzmią.

Ogólnie gra to połączenie słuchu, pamięci mięśniowej i pamięci werbalnej. Szybkie rzeczy trzeba
  • Odpowiedz
A, jak już przy gitarze jesteśmy, istnieją zbiory utworów na gitarę uszeregowane według stopnia trudności. Nie zastąpi to dobrego kursu / nauczyciela, ale lepsze to niż nic.

Trzeba wyszukiwać na różnych dziwnych stronkach, np kupdf.net czy scribd pod hasłami trinity pop rock guitar - są to zbiory utworów na egzamin na poszczególne stopnie trudności gitary, pod kątem muzyki rozrywkowej. Są też zbiory na muzykę bardziej klasyczną czy flamenco, można też szukać pod
  • Odpowiedz
@Scream_: Alfred's adult piano course / all in one. Podobno równie dobre też jest Piano Adventures od Fabera, ale tego w ręku nie miałem. I z Alfredem sugerowałbym posiedzieć do końca pierwszego tomu, zanim weźmie się za coś innego - on uczy "jak się uczyć".
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@tomtom666: a moim zdaniem po prostu ludzie którzy chcą grać na pianinie zapisują się na lekcje, bo sami tego raczej nie ogarną (chociaż ostatnimi czasy, w dobie aplikacji i mnóstwa tutoriali jest o wiele łatwiej), na gitarze nożna szybko ogarnąć jakieś proste kawałki, do tego dochodzi nauka ulubionych solówek i wiele osób pozostaje na podobnym poziomie
  • Odpowiedz
@auinette: dosłownie post nad Tobą podałem nazwę samouczka, który pozwala ogarnąć samemu. I powiedziałbym, że pianino jest jednak łatwiejsze do samodzielnej nauki, niż gitara - chociaż fakt, więcej osób próbuje na gitarze bez nauczyciela.

No i co najważniejsze, jak na yt poszukasz lekcji pianina, to są to zazwyczaj lekcje robione zgodnie z zasadami nauczania muzyki, w sposób zbliżony do tego, jaki ma się w szkole muzycznej, prowadzone przez kogoś kto ma
  • Odpowiedz
@tomtom666: przecież na gitare też masz etiudy o roznym stopniu trudnosci - wiem bo chodziłem do szkoly muzycznej i nauka gitary pod tym wzgledem nie różni się od nauki gry na fortepianie. Po prostu malo kogo interesuje nauka muzyki klasycznej na tym instrumencie i nieprofesjonalne tutoriale skupiaja się na szybkim efekcie nauki z tabulatur.
  • Odpowiedz
@tomtom666:
Jest tyle słabych gitarzystów, dlatego, że gitara to instrument samouków, ile jest ludzi co kupują gitarę i wykuwają się tabów z internetu albo 3 akordy na krzyż i elo. Z resztą nawet niektorzy muzycy nie mają pojęcia o teorii - jak się zapytać muzyków rockowych to wielu z nich uczyło się poprzez siedzenie z gitarą i naukę ze słuchu utworów z płyt. Teraz jest jeszcze gorzej, bo każdy ma taby,
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@tomtom666: wiem że są dobre tutoriale na pianino, sama ostatnio odkryłam bardzo dobra apke do samodzielnej nauki (SimplePiano), ale nie zmienia to faktu że zdecydowana większość osób jakie znam które grają na pianinie chodzila albo do szkoły muzycznej, albo na prywatne lekcje, za to co 2 osoba która ma gitarę gra tylko podstawowe akordy do piosenek na ogniskach i nie czują potrzeby dalszego rozwoju. Tak jak pisze kolega wyżej, ludzie ceniący
  • Odpowiedz
@tomtom666:
A co do nauki na pamięć, to prawda, że jeżeli chodzi o pianino, to od razu uczysz się czytać z nut i bardziej wiesz, gdzie dana nuta leży na klawiaturze. W przypadku gitary raczej nie jest tak, że wybitny samouk to osoba która jest w stanie wszystko zapamiętać - tylko po jakimś czasie dochodzisz do momentu, że mniej więcej pamiętasz jak przejść interwał na gryfie + masz słuch muzyczny. Czyli
  • Odpowiedz
@tomtom666 ogólnie się zgadzam i odkąd zacząłem się uczyć teorii (i jestem na totalnym początku pianina) to lepiej idzie mi gitara. Jednak trzeba pamiętać, że pianino jest instrumentem zorientowanym wokół nut, gitara wokół interwałów. Ale fakt, sam bardzo późno nauczyłem się wszystkich dziwękow na gryfie i żałuję.
  • Odpowiedz
@tomtom666 jeśli ktoś uczy się gry na gitarze z kursów internetowych, to co się dziwić, że jest kiepskim gitarzystą. Bez dobrego nauczyciela ani rusz.

Tak samo zresztą z fortepianem. Mało który poważny pianista uczył się sam w domu, tylko raczej w szkole muzycznej pod okiem nauczyciela.
  • Odpowiedz
@tomtom666: Nie obraź się kolego, ale to całe filozofowanie to trochę pierdzielenie. Jest mnóstwo świetnych lekcji gitarowych, tłumaczących co gdzie, jak i dlaczego a nie tylko mówiących "naciśnij tutaj". To że jest mnóstwo słabych gitarzystów wynika z ludzkiej natury i lenistwa. Ludzie grają lata ale tak naprawdę się w ogóle nie uczą nic nowego.

A to że widać więcej słabych gitarzystów niż klawiszowców wynika z tego, że gitara jest dużo trudniejszym
  • Odpowiedz