Wpis z mikrobloga

@Meybah: co to za religia, że ciało to świątynia? Nie zgadzam się. Traktowanie ciała jak świątyni prowadzi do hipochondrii, co też nie jest dobre. Ascetyzm może sprawić, że będziesz drętwym #!$%@? i być może pozbawisz się szansy na przeżycie ważnych doświadczeń, skrajnych odczuć, które ubogacą twoją duchowość. Takie jest moje zdanie. Oczywiście dragi to też ryzyko uzależnienia, wyniszczenia organizmu i psychiki. Po prostu skrajności są niebezpieczne, a życie na wysokim poziomie
@wojciech-dyrets: No tak, to ma sens, jednak jest wiele osob z tzw dobrych domow ktore przejawiaja zachowania auto-destrukcyjne, ja sam takie mialem. Mi pomogla duchowosc, poszerzanie wiedzy i trenowanie podswiadomosci, mi jest wstyd jakie mialem w sobie programy, ktorymi szkodzlilem soba i innym ludziom, nadal mam w sobie te programy, ale pracuje, wiem ze to nie jestem ja, kazdy z nas moze byc dobrym czlowiekiem tylko musimy w sobie obudzic prostote,
tzw dobrych domow


@Meybah: tu jest pies pogrzebany,ja mialem tez wszystko jesli chodzi o materialne portzreby,na poczatku 90 mielismy wypozyczalnie kaset vhs a potem hurtownie odziezowa i sklep spozywczy,ale brakowalo uczucia,zrozumienia,matka probowala spelniac swe ambicje na mnie i na bracie,ale w szczegolnosci na mnie ze wzgleu ze to ja za brata pisalem wypracowania
@Meybah: poza tym świat sztuki dużo zawdzięcza właśnie używkom. Ogromna część muzyki, którą się być może jarasz powstała pod wpływem dragów, tak jak i literatury np. Ludzie ćpiący, to nie zawsze jakieś patusy bez podstawówki, ale bardzo, ale to bardzo często lekarze, muzycy
Traktowanie ciała jak świątyni prowadzi do hipochondrii,


@konsonanspoznawczy: nie mowie tutaj o konkretnym stylu zycia ale jest to po prostu glupie, czy jedzenie trutki dla szczura jest dla szczura doswiadczeniem, no jest ale to glupie, zamiast narkotykow polecam cos naturalnego- medytacje, modlitwy, oobe
@Meybah: ale tylko Ty mówisz, że to trutka. Substancje psychoaktywne są szeroko stosowane w medycynie, od psychiatrii, na przeciwbólowych właściwościach kończąc. To tylko dawka czyni truciznę, a nie samo przyjmowanie czegoś. To jest kwestia charakteru i podatności na uzależnienia, przy małym spożyciu moim zdaniem mogą ubogacać człowieka, pozwalać przyjemnie spędzić czas, korzystać z życia, chyba że mowa o tych kardio i neurotoksycznych takich jak, metamfetamina (ale w ponadmedycznych dawkach), rozpuszczalnik, bieluń.