Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@szpongiel: to nie jest żaden przekręt i utrzymywanie niskiej inflacji jak najbardziej ma sens. Tylko to powinna być inflacja, którą można zrekompensować choćby trzymaniem kasy na lokatach. Cała idea polega na tym, żeby ludzie w coś inwestowali i napędzali gospodarkę, tylko jak inflacja wynosi 3%, a oprocentowanie lokat mniej niż 1%, to to jest grabież. Właściwie nie ma nic pewnego, na czym inflację można sobie zrekompensować, może tylko mieszkania, ale one
ot po co wydawać

@worldisafuck: żeby jeść, mieć gdzie mieszkać, w co się ubrać, czym jeździć, uprawiać jakiś sport czy inne hobby, wyjeżdżać na wakacje, korzystać z rozrywki. Mam dalej wymieniać?

Poza tym brak inflacji =/= deflacja

Nawet gdyby jednak była deflacja zwiększająca o 3-4% wartość kasy rocznie, to jakie niby inwestycje by to ukróciło poza #!$%@? typu naganianie na lokaty/fundusze i inne amber goldy? Bo chyba nie wierzysz, że przemysł
żeby jeść, mieć gdzie mieszkać, w co się ubrać, czym jeździć, uprawiać jakiś sport czy inne hobby, wyjeżdżać na wakacje, korzystać z rozrywki. Mam dalej wymieniać?


@szpongiel: chodziło mi o ludzi mających większą ilość gotówki którzy w warunkach inflacji wydaliby je na inwestycje. Zerowa inflacja zwiększyłaby realne koszty kredytu, zwiększyłaby koszt utrzymania długu, zwiększyłaby bezrobocie (np. dzięki inflacji nie trzeba podnosić pensji w złych czasach)

Jeśli ktoś inwestuje aby uciec przed
@szpongiel: Jak powstrzymasz inflację? W którym momencie co ma zadziałać albo co ma przestać działać żeby inflacja przestała istnieć? Zwłaszcza że jest kilka równolegle działających i przeciwdziałających inflacji czynników. Zgadzam się że powinna być ona utrzymywana na jak najniższym poziomie - ale w ogóle usunięta? Jesteś pewien? No i ponawiam, co należałoby zrobić, żeby ją skasować.

Inercja wartości siły nabywczej pieniądza przekłada się na to, że inflacja jest lepsza niż deflacja,
to są stwierdzenia na poziomie dogmatu religijnego. Na papierze może nominalnie jest "większy rozwój gospodarczy". W praktyce zamożni się bardziej bogacą. Niezamożni bardziej ubożeją.


@szpongiel: Względem czego to wyznaczasz? Bo jeśli bogactwo ma wyznaczać standard życia, To no hm... nie masz racji. Jeżeli zaś bogactwo odnosisz do średniego standardu życia w danym kraju, to tak - masz rację, różnica pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi się cały czas powiększa - ale to tylko