Wpis z mikrobloga

@lakukaracza_: Przypominam dyskutującym, że prawo do aborcji nie jest sporem o:
- moment rozpoczęcia życia,
- odczuwanie bólu przez płód,
- człowieczeństwo płodu,
- odpowiedzialność osobistą za podjęte decyzje.

Jest to w istocie spór o to, czy można odebrać kobietom i tak już ograniczone prawo do stanowienia o swoim ciele. Zakaz aborcji jest złamaniem rozpowszechnionego w naszej kulturze prawa do stanowienia o losach swojego ciała; następny w kolejce może być nakaz
  • Odpowiedz
@lakukaracza_: myślę że tak jak jest jest dobrze. Tzn aborcja w 3 przypadkach:
-zagrozenie dla życia matki
-upośledzenie, choroba plodu
-gwałt,
W innych przypadkach niestety, ale bierzmy odpowiedzialność za swoje czyny, mamy szeroki dostęp do antykoncepcji więc nie rozumiem aborcji na życzenie. A jak ktoś nie panuje nad swoimi "przygodami" to niestety ale trzeba przemyśleć ale swoje życie a nie płodu.
PS nie jestem katolem (
  • Odpowiedz
@Barleywine: Dlaczego rościsz sobie prawo do decydowania o tym, co inni robią z własnym ciałem?

bierzmy odpowiedzialność za swoje czyny

Czy to oznacza także, że jesteś przeciwna leczeniu osób otyłych, palaczy z nowotworami, wymagających pomocy sprawców wypadków...?
  • Odpowiedz
@bowlman: przepraszam ale czy ja sobie cokolwiek roszczę? Gdybyś umiał czytać, napisałam "moim zdaniem", a nie ze ma być tak i tak...
To co piszesz jest dziwne ponieważ nie zawsze możemy przewidzieć wypadek i jego skutki, ale pójście z kimś do łóżka bez zabezpieczenia raczej możemy przewidzieć ¯_(ツ)_/
  • Odpowiedz
@Barleywine: Żeby przewidzieć skutek nadmiernej prędkości na drodze - najczęstszej przyczyny wypadków w Polsce - nie trzeba być geniuszem. :) Równie dobrze mogę podnieść argument, że nie każdy uprawiający seks jest dobrze wyedukowany w tym zakresie.

Twoje zdanie zakłada ograniczenie wolności innych, stąd też pytam, czy jesteś konsekwentną w poglądach, bazując na zaprezentowanej przez Ciebie ich podstawie - ponoszeniu odpowiedzialności za swoje działania.
  • Odpowiedz
@Kuduaty20: Tak, ale decyzja o śmierci płodu/dziecka jest decyzją będącą skutkiem decydowania o własnym ciele. W hipotetycznej sytuacji w której ktoś wykorzystuje twoje ciało do utrzymania innej osoby przy życiu - na przykład poprzez "wypożyczenie" twoich nerek - nie pozbawiłbyś się chyba możliwości wyboru, czy trwać w takim układzie... prawda? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@bowlman: co za bzdura...
Do wypadku może dojść z różnych przyczyn, z powodu śliskiej nawierzchni, z powodu wtargniecia człowieka lub zwierzęcia, z powodu zaslabniecia kierowcy, czyli w wielu sytuacjach z powodów czysto losowych. Uprawiając seks bez zabezpieczenia a nie chcąc posiadać potomstwa sytuacja jest zero-jedynkowa, albo będę je miec albo nie.
Ja mówię o swoim zdaniu, w sensie swojej osoby. Uważam że przepisy które obecnie obowiązują mi wystarczają. Jeśli miałabym urodzić
  • Odpowiedz
@Barleywine: Do zapłodnienia może dojść z różnych przyczyn - pęknięcie gumki, nieodpowiednio dobrane środki hormonalne, wysunięcie się spirali, samoistne spojenie nasieniowodów po wazektomii, wadliwe globulki dopochwowe... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wskazałaś na jeden przykład: osoba podejmuje decyzję o współżyciu, podejmuje ryzyko świadoma możliwych konsekwencji. Trzymasz się wypadków, więc analogicznie: kierowca wiedział, że prawdopodobieństwo wypadku jest wysokie. Ratujemy czy nie?

A Pani kiedyś występująca w tv jako obrońca
  • Odpowiedz
@Barleywine: Nie zamierzałem Cię przekonywać, a tylko wykazać bezsensowność Twojej argumentacji. To mi się udało; nie jesteś wcale zwolenniczką obarczania ludzi konsekwencjami ich ryzykownych zachowań lub nie potrafisz obronić tego stanowiska. :)
  • Odpowiedz