Wpis z mikrobloga

@Polanin: To taki smaczek dla fanów - pracownia Beksińskiego znajdowała się w zwykłym mieszkaniu znajdującym się w wielkopłytowym bloku. Niby nic, ale na gościach po raz pierwszy odwiedzających malarza robiło to pewne wrażenie, szczególnie jeśli szli tam nakręceni klimatem jego prac, licząc na to, że skoro obrazy są jakie są, to miejsce ich powstawania też pewnie musi być wybitnie creepy, a autor to na sto procent jakiś ostry psychol. Tymczasem wchodzili