Wpis z mikrobloga

Mam takie pytanie. Wynajmuje z dziewczyną mieszkanie, no jest świetne, ma bardzo dobrą lokalizacje i jest dobrze urządzone. Mieszkamy w mniejszym mieście i ja dojeżdżam do pracy, ale mimo minusów dojeżdżania do pracy, widzę same plusy. Kończy nam się umowa w lipcu. Wypadałoby zagadać o przedłużenie umowy, ale w związku z wirusem, zarobki poszły w dół. Ile mogę ugrać w dzisiejszych czasach mniej za wynajem? Jak się za to zabrać (wiem od rozmowy(° ͜ʖ ͡°))? Nie jestem typem negocjatora, ani cwaniaka. Zawsze dbaliśmy mimo wszystko o "cudze" mieszkanie, zawsze kilka dni wcześniej była informacja od nas, że zbliża się płatność i kiedy się umówić itp. Płacimy teraz 1700 z mediami w cenie za mieszkanie ok. 55m2. Najlepiej jakby obniżenie było te 200 zł w dół. Jestem ciekaw co o tym sądzicie. #nieruchomosci #wynajem
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KociTata: NIe wiem jak to wygląda rynkowo. Ja bym próbował negocjować proporcjonalnie do tego o ile spadną twoje zarobki. Tylko byłbym szczery z wynajmującym, żeby nie pomyślał że wykorzystujesz sytuację ( ͡° ʖ̯ ͡°). Tym barziej jeśli nie jesteś cwaniakiem to szczerość potrafi działać :D . Daj znać co z tego wyszło :D
  • Odpowiedz
@KociTata: gdybym była właścicielem zadowolonym z lokatorów, spokojnie bym obniżyła 200zl a nawet więcej (zależy od sytuacji tego właściciela). W obecnej chwili są spore szanse ze nie znalazłby nikogo za stara kwotę i i tak musiałby obniżyć opłatę, a na dodatek nie wie na kogo trafi. Koleżanka obniżyła z 1500 na 1000 swoim lokatorom, bo poprosili, powiedzieli ze w okolicy wynajem staniał, a im się obniżyły dochody.
  • Odpowiedz