Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Już któryś raz czytam jak to przemysł spożywczy i rolnictwo zbija kokosy na wirusie. A jak jest naprawdę?
Drobiarstwo leży i kwiczy. Połowa drobiu musi z Polski wyjechać i jest pchana do gastronomi za granicą. Nikt tego nie chce odbierać i są zrywane umowy. Efektem tego jest kurczak w skupach po 2zł za kg gdzie próg opłacalności to około 3,3zł/kg. Wylęgarnie masowo gazują pisklaki bo nikt ich nie chce. Branży grozi zapaść. ferm zarodowe, wylegrane, hodowców i przetwórstwa wszyscy robią aktualnie po niżej opłacalności.
Wołowina.
Od 60 % do 80 % wyjeżdżało do włoch do gastronomi. Rynek wołowiny z dnia na dzień stanął. Chłodnie pełne towaru wróciły do Polski. Cena z dnia na dzień poszła 1zł w dół gdzie i tak już była poniżej opłacalności. Perspektywy są bardzo nie ciekawe. Byki/jałówki chowa się do 2 lat. Nikt tego nie mógł przewidzieć że cena tak spadnie 2 lata temu. Problem jest do tego stopnia że niektóre przetwórnie się zamknęły bo nie mają gdzie gromadzić towaru.
Mleko
W marcu cena pozostała bez zmian ale na kwiecień już są obniżki około 10 gr. Dobrze zarządzane mleczarnie z dobrym asortymentem mają jeszcze poduszkę finansową. Te mleczarnie, które przed wirusem były w słabej kondycji to się niestety wyłożą nie ma innej opcji. Tym bardziej że nie ma ich kto ratować.
Trzoda.
Tu akurat pogłowie zaspokaja 80 % krajowego rynku. Cena Sporo przewyższa próg opłacalności. Przez kilka lat było naprawdę słabo w tej branży. Dopiero wystąpienie ASF w chinach zapoczątkowały kosmiczne ceny. Problemem jest ASF i działanie niektórych dużych ferm, które prawdopodobnie rozwlekły ASF na większy obszar. Jak ASF dostanie się do Niemiec to mamy momentalną zapaść cenową.
Rynek zbóż
Tu jest bardzo ciekawa sytuacja bo jeszcze w styczniu nic nie wskazywało na dobre notowania. Po wystąpieniu wirusa cena stopniowo się odbudowuje. Słaba złotówka potęguje to zjawisko. Będą małe zapasy zbóż przed tegorocznymi zbiorami. Jeżeli susza się utrzyma to może być ciekawie.
Rynek kwiatów to jest dramat.
warzywka owocę. Brak ukraińców do zbiorów. Ale tu jeszcze nie wiadomo jak się sytuacja potoczy. susza.

Do tego dochodzą dofinansowania z uni które składane był 2 lata temu a dopiero teraz, przez opieszałość agencji, są realizowane. Po kupnie sprzętu ARIMR powinien oddać 50%/60% w ciągu 30 dni a agencja wypłaca nawet po 6 miesiącach. Kto mógł z pracowników poszedł na opiekę lub l4. Druga część załogi przeszła na prace zdalną.

Do tego dochodzą ludzie którzy pracowali w firmach a kasę inwestowali w swoje gospodarstwo. Po zwolnieniu nie będą mieli z czego kredytów spłacać.
Dodatkowo jest ciągłą presja ze strony wielkich sieci na obniżkę cen artykułów spożywczych. Jest to spowodowane olbrzymią nadwyżką towarów na rynku. Plusem jest to że w Polsce nigdy żywności nie zabraknie. Nie przy tej nadprodukcji.
Miałem jeszcze opisać jak to wygląda od strony przetwórni ale jutro to zrobię.

Jak będzie splot nieszczęśliwych zdarzeń to rolnictwo się w tym sezonie wykolei. A pieniędzy na ratowanie gospodarstw nie będzie bo nawet ich nie ma na ratowanie firm.

#neuropa #koronawirus #4konserwy #gospodarka

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
  • 19
  • Odpowiedz
Jakby to byla nadprodukcja cukierkow


@CacyIsBack: a czym to się różni? Mięso, jajka i mleko to towar. Jeszcze rozumiem oburzenie wegan, ale dla wegetarian czy mięsożerców to nie powinno być coś niezwykłego.
@AnonimoweMirkoWyznania: świetny wpis, za parę dni go sam znów wrzucę, bo wiele osób ma anonimowe na czarno. Lub wrzuć z własnego konta :3
  • Odpowiedz
@Kacper_Lepper: żyjemy w gospodarce kapitalistycznej, producent mięsa, jaj czy mleka nie patrzy na zwierzęta w kontekście żywych zwierząt, ale w kontekście towaru, za który dostanie pieniądze.
W pierwszej kolejności to dla producenta jest towar. Zresztą, te kurczaczki to myślicie, że gdzie skończą. Na wolności, gdzie dotrwają swoich dni, czy zostaną zabite, gdy tylko osiągną odpowiednią wagę (czyli parę tygodni) i przerobione na mięso?

ziemianin


@CacyIsBack: to arystokrata i posiadacz dużego
  • Odpowiedz
@JakovKarnic: Ale jeśli producent coś myśli, to nie znaczy jeszcze, że ma w jakimkolwiek stopniu słuszność. 200 lat temu również uważano niektóre grupy ludzi - niewolników - za towar. Czy to znaczy, że ich oprawcy mieli rację? Nie, i mam nadzieję że wraz z postępem moralnym również zwierzęta zyskają kiedyś jakąś podmiotowość moralną. Traktowanie zwierząt przedmiotowo wynika jedynie z naszego szowinizmu gatunkowego, a poza tym nie stoi za tym żadne głębsze
  • Odpowiedz
@Kacper_Lepper: Moje odpowiedzi odnoszą się do "mnie martwi bardziej to zdanie o gazowaniu pisklakow, bo jes5 ich zbyt duzo. Nosz #!$%@?, zero szacunku do życia. Jakby to byla nadprodukcja cukierkow".
Czy mordowanie kur w 6-7 tygodniu życia jest bardziej humanitarne, niż gazowanie ich jako pisklaków?

A porównania niewolnictwa do chowu zwierząt nie skomentuje, bo to obraza dla ludzi, którzy zostali zniewoleni.
  • Odpowiedz
@JakovKarnic: Nikogo nie obraża, po prostu źle zrozumiałeś. Zostało ono użyte, jako jaskrawy dowód na to, że opinia oprawcy kierującego się swoim interesem finansowym w gospodarce kapitalistycznej nie jest wystarczającym kryterium, żeby uznać jego działania za słuszne moralnie i na tej samej zasadzie stwierdzenie

żyjemy w gospodarce kapitalistycznej, producent mięsa, jaj czy mleka nie patrzy na zwierzęta w kontekście żywych zwierząt, ale w kontekście towaru, za który dostanie pieniądze.

nie jest
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: często na gruoach lokalnych np. Na fb ludzie szukają artykułów spożywczych bezpośrednio od rolnika. Zazwyczaj cena jest dużo wyższa niż w sklepie a już na pewno niż w skupie. Może zorganizuj takie orywatne zakupy? Ateraz jeszcze z dostawą to spokojnie zarobisz.
  • Odpowiedz