Wpis z mikrobloga

Jak sądzicie, kto wkrótce zostanie nowym premierem?

Dominika Wielowieyska:

Koronawirus na chwilę zamroził głębokie podziały w obozie PiS, ale dziś te spory znów ożyły.

Jarosław Kaczyński naprawdę cały czas wierzy w to, że wybory da się przeprowadzić. Strach przed epidemią uważa za histerię. On naprawdę sądzi, że wizyta w lokalu wyborczym nie jest niczym nadzwyczajnym. A tych w obozie PiS-owskiej prawicy, którzy mają inne zdanie, postrzega jako wrogów. Jest na nich zwyczajnie wściekły.

Na razie na czarnej liście u Kaczyńskiego jest wicepremier Jarosław Gowin, który na własną rękę bez konsultacji z liderem rzucił pomysł wyborów za rok.

Kaczyński uważa też, że Gowin razem z Mateuszem Morawieckim stoją za buntem Andrzeja Dudy w sprawie TVP. Prezes PiS sądzi, że Duda jest zbyt słaby, aby samemu móc się zdecydować na rewoltę i doprowadzenie do odwołania z funkcji prezesa TVP Jacka Kurskiego. Winą za to zamieszanie obarcza Morawieckiego i Gowina. Duda odzyskał parę punktów u prezesa, bo na razie konsekwentnie trzyma się wersji z wyborami o czasie.

Morawiecki zachowuje się ostrożnie. Wie, że głosowania być nie powinno, ale publicznie nie kwestionuje tezy o terminowych wyborach. Uważa, że problem rozwiąże się sam, gdy po świętach będziemy wiedzieć, jaka jest liczba zakażonych. Tę samą taktykę nakazał ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu, który nie jest politykiem i dobrze wie, jakie zagrożenia niesie ze sobą koncepcja prezesa.

A Kaczyński jest już bardzo zły. Wie, że Szumowski może ogłosić po świętach, że epidemia nie zwalnia. Prezes uważa jednak, że to nie jest powód, aby wybory przesuwać.

Jeśli Szumowski z błogosławieństwem Morawieckiego ogłosi, że wyborów nie należy urządzać, to prezes zostanie dotkliwie upokorzony. I nie puści tego płazem. Gdy tylko sytuacja się uspokoi, rozliczy krnąbrnych i nieposłusznych. Już awantura o TVP sprawiła, że Kaczyński postanowił się policzyć z buntownikami: z Morawieckim i Gowinem. Teraz dojdzie jeszcze jeden powód: brak dyscypliny partyjnej w związku z wyborami prezydenckimi. A jeśli epidemia przyniesie szkody gospodarce i pogorszy nastroje, na kogoś winę trzeba będzie zwalić. Najlepiej na Morawieckiego. I poszukać nowego premiera wśród polityków, którzy w mediach prawie wcale nie istnieją w czasie epidemii. Nie chcą kojarzyć się z kłopotami. A są to Zbigniew Ziobro, Mariusz Kamiński i Mariusz Błaszczak.

#polityka #polska #epidemia #koronawirus #wybory #bekazpisu #dojnazmiana #bekazprawakow #bekazkatoli #neuropa #4konserwy
  • 33
także wydaje się nawet dość oczywisty na nowe otwarcie po wyjściu z epidemii.


@Takiseprzecietniak: tylko, że oni nie mają lepszego kandydata
Morawiecki i Szumowski są ok dla większości Polaków, tym bardziej że Szumowski straszy ludzi i na razie zawyża prognozy. Jeśli jakimś cudem opanują epidemię to odwołanie Szumowskiego będzie głupie bo opozycja będzie ten temat grzała.
A jak nie opanują to i tak nie mają kogo wsadzić
@DizzyEgg: Chyba, że kaczora już do reszty powaliło, co zresztą może sugerować jego upór zrealizowania wyborów. Ten koleś jest obecnie w innym świecie i jest gotów poświęcić życie ludzi, aby tylko wygrać w wyborach. To nie jest normalne.

@Takiseprzecietniak: Zastanawia mnie czy Szumowski sam nie gra na swoje odwołanie. Ma znikome zdolności wpływu na górę, żeby sensownie kontrolować epidemię, w służbie zdrowia jest burdel, który coraz trudniej ukryć. Po co
@DanielAquarius: Sądzę, ze Szumowski, jeśli stanie sprawa na ostrzu noża, to złoży dymisję, ale na razie pewnie trwają frakcyjne przepychanki i wszyscy czekają, jak się sytuacja rozwinie z epidemią.

Po świętach pewnie zapadną ostateczne decyzje, nie sadzę, żeby wcześniej - bo po co dawać ludziom temat do rozmów przy świątecznym stole? Albo może przed świętami wprowadzą stan klęski żywiołowej i przesuną wybory, żeby właśnie nie dawać ludziom tematu do narzekań przy
Ale Becia też była popularna, bardziej nawet niż Vateusz. Jedno ich jednak łączyło - brak własnego zaplecza politycznego.


@Takiseprzecietniak: ale Gowin ma własne zaplecze i raczej kariery politycznej z naczelnikiem nie będzie chciał kończyć. A wybory w trakcie epidemii to jest koniec naczelnika, ich elektorat nie przełknie 20 000 zgonów (a tyle będą mieć Włosi prawdopodobnie)

To są spekulacje, ale ja delikatnie wierzę w rozsądek Gowina - bo nawet jak Suskiego