Wpis z mikrobloga

Jak jeszcze jeździłem na uniwersytet to miałem jakieś zajęcie, jakoś ten dzień leciał bo coś się robiło. Jeździło się po mieście załatwiać róźne sprawy. Spotykało się różnych ludzi. Było się w ruchu. Tylko wieczorami siedziało się w domu a i tak potrafiło dowalić przygnębienie.

Teraz wstaję rano, siedzę pół dnia przed kompem ucząc się zamknięty w czterech ścianach. Po ciężkiej pracy przychodzi czas na zasłużony odpoczynek - siedzenie przed kompem kolejne pół dnia zamknięty w czterech ścianach. Och, cóż za różnorodność. Oglądam youtube, później siedzę na wykopie. Innym razem siedzę na wykopie, a dopiero później na youtube (tak dla urozmaicenia). Czasem jeszcze wchodzę na fb albo ig ale to już jest hardkor. Jak to mówią w Hiszpanii: LA VIDA LOCA

Czy może być jeszcze więcej wegetacji w wegetacji? Jasne, że tak! Wystarczy, że spanikują i zamkną uniwersytet do końca czerwca a wtedy prawie cały okres wiosenno-letni przesiedzę w piwnicy. Tak samo jak cały poprzedni okres jesienno-zimowy. I kolejny (ten który będzie). Kolejne 1,5 roku miało być najlepszym okresem od dawna, takim w którym w końcu miały się zacząć dziać ciekawe rzeczy na co pracowałem od dłuższego czasu. A tak wszystko może szlag trafić i może to być najgorsze 1,5 roku. Siedzę na wsi na zadupiu gdzie nikogo nie mam ze starymi którzy zazwyczaj tylko bardziej mnie dobijają i to ma tak trwać do jesieni? 20 lat to samo, wyrwałem się, a teraz powrót do tego badziewia? Niewyobrażalne jak los kopie mnie po dupie. Niech jeszcze gospodarka pier*olnie przyjdzie bieda to już w ogóle za nic nie wyrwę się z tego bagna. JE#ANY WIRUS

#przegryw ##!$%@? #stulejacontent #wysryw
źródło: comment_1585246957yTupvDh7kXqtI4L78XL0PZ.jpg
  • 12
@Candy51: to jest najgorsze cumplu. Chciałbyś gdzieś wyjść coś porobić, cokolwiek załatwić, ale budzisz się i na dobrą sprawę nawet nie musisz iść do sklepu bo wszystko masz. Z własnego doświadczenia wiem, że jak w życiu cokolwiek się dzieje- jakieś sprawy, podróże, praca, znajomi- cokolwiek to człowiek zupełnie inaczej do wszystkiego podchodzi. A tak? Marazm, nic nie muszę, dzień za dniem leci, już nawet godziny są dla mnie obojętne xd