Wpis z mikrobloga

Mirki, mam głupią rozkminę.

Pani w aptece powiedziała mi, że taką "jednorazową" maseczkę mogłabym nosić jeszcze raz, gdyby udało mi się ją odkazić.
I teraz się zastanawiam, czy je faktycznie da się zdezynfekować i użyć ponownie. Ale coś mi się wydaję, że nie, bo każdy by to robił, ze szpitalami na czele.

Ale z drugiej strony, jeśli powiedzmy jeśli 70% roztwór spirytusy zabija koronowirusa, to czemu miałoby się nie udać?
Albo pranie w jakiejś wysokiej temperaturze?

Czy ktoś mądrzejszy mógłby mi to wyjaśnić, bo bardzo się ciekawie i myślę, że mogę nie być jedyna.

#maseczki #maski #koronawirus #farmacja #medycyna troche #chemia
Moseva - Mirki, mam głupią rozkminę.

Pani w aptece powiedziała mi, że taką "jednor...

źródło: comment_1584783668XCrOyAHO3SvjRPIJZehCid.jpg

Pobierz
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Moseva: nie mogę teraz znaleźć artykuły, ale zmoczenie czymkolwiek tych maseczek zniszczy ich strukturę.

Jedyną sensowną (niepotwierdzoną) metodą jest obróbka cieplna w piekarniku lub słoiku, lampa dezynfekująca UVC lub ozonowanie.
  • Odpowiedz
@Moseva: Jeśli masz lampę uv do paznokci to maseczki można naświetlać przez kilkadziesiąt minut i używać dalej. Tak samo z filtrami w maskach wielorazowych.
  • Odpowiedz