Wpis z mikrobloga

Czy tylko ja w związku z wrodzonym introwertyzmem odczuwam jakąś dziwną satysfakcję wobec pretekstów dawanych przez obecną sytuację? Nawet spontanicznie zagaduję znajomych, by i tak zakończyć rozmowę czymś w stylu "ech, gdyby nie to wszystko teraz, w końcu udałoby się spotkać".

Czy ja naprawdę całe życie czekałam na to taktyczne zabunkrowanie się? ( _)

#introwertycy #przemysleniazdupy #feels
  • 12
@noorey: Dla mnie to także wygodna wymówka, ale w sumie to z upływem czasu pozbyłem się "niewygodnych" wymówek. Z doświadczenia wiem, że te gadanie "no musimy się ... (kiedyś/wkrótce/prędko) spotkać" to to samo co nie spotkamy się, ale musimy trochę poudawać, żeby było miło.
Najprawdopodobniej będę używał tej "tarczy" w postaci pobytu w domu jeszcze przez długi czas jak się uspokoi... chociaż jak tak myślę, to jestem tak odizolowany, że to
@noorey: ta sytuacja dla mnie jest idealna. Co prawda brakuje mi spontanicznego wyjścia do sklepów z ubraniami,ale da się przeżyć. Ogólnie siedzenie w domu w tym momencie niczym się nie różni od zwykłego życia introwertyka,ale mimo wszystko jest dziwnie. Jeszcze przed tym wszystkim miałam iść do dentysty,na badania kontrolne,miałam sprawdzić czy wszystko ok u ginekologa,a teraz tylko dom-praca i tyle.
Czy ja naprawdę całe życie czekałam na to taktyczne zabunkrowanie się?


@noorey: czekałaś na powód, a koronawirus Ci go dał. Przy odrobinie chęci to już od dawna siedziała byś w piwnicy.

związku z wrodzonym introwertyzmem

Nie każdy introwertyk, to domator.
@noorey: