Wpis z mikrobloga

I przyszło mi w tych ciężkich czasach tłuc się komunikacją na trasie Poznań - Wrocław, a #koronawirus szaleje. Podchodząc strategicznie wybrałem porę nocną z nadzieją na nieco luzu. Z racji, że z Wrocławia jadę dalej, a pociąg odwołany padło na przewoźnika autokarowego na "F". Nadzieje na luz szybko przepadły, nasi przyjaciele z bloku wschodniego nie zawiedli i autobus zapchany jak toi toi na imprezie masowej. Myślę "ok, nie jest źle" i chwilę później znów JEB... Siada grubas obok. Nie, że mam coś do grubasów, ale wybrał miejsce obok mnie, zasapany, przepocony i o jakiejkolwiek strefie komfortu mogę zapomnieć. Przewoźnik na szczęście wdrożył system bezpieczeństwa... Tzn informuje o zapięciu pasów... I tyle. Serio? No #!$%@? serio. Byłbym zapomniał pozdrowić operatora automatów z napojami na dworcu autobusowym w #poznan , którego maszyny nawalają częściej niż ruchome schody na kaponierze - życiem ryzykuje, żeby napój zza szyby zdobyć, wciskam te przyciski, szoruje ręce, znów wciskam... #!$%@?ło 5 zl i echo... I jeszcze jegomościa, który wyszedł z pełnej poczekalni, smarknął na chodnik, splunął i wrócił. Myślę "nic to, we Wrocławiu tak źle nie bedzie". I JEB... Dworzec autobusowy zawalony albo śpiącymi, albo już zwłokami... Nie wiem. #2019ncov będzie miał używanie. Oczywiście śpiące zwłoki głównie w ukraińskich barwach. Do tego bezdomne ghule krążą i prawie pod twarz podchodzą. #wroclaw także pięknie. Śpiących na dworcach - czy podróżnych, czy meneli powinni wywalać nawet gdy nie grasuje #wirus.
  • 1