Wpis z mikrobloga

Taki obraz wasz wykopki xD :

Poniedziałek.
Wyszło słonko i świeci w monitor.
No to idę do biedry na zakupy.
Idę parkiem.
Już wyłażą te #!$%@? krokusy, żonkile, bazie jakieś.
No trudno.
Wchodzę do biedry.
Duża kola, pierogi "mleczna dolina", klopsy w słoiku, cipsy takos, czesterfildy, #!$%@?, nawet fajny polar na taniości wziełem.
Starczy już - piwa kupie w "browarku", nie będe przeciez pił tego koncernowego gówna.
Idę do kasy.
Baba przede mną wykłada na taśmę.
Śmietana, boczek, cebulka, chleb, czesterfildy, makaron, drugi makaron...
Nie wytrzymam.
Powiem jej, a co.

-Ej ej! Kochana! Nie przesadzasz z tymi makaronami?
-Słucham?
-No na co pani tyle makaronu?
-No do jedzenia...
-I co #!$%@? dwie paczki w jednym posiedzeniu?
-Co pan...
-Nie co, tylko, #!$%@?, nie panikuj. Maseczke za 5dych też już kupiłaś?
-Ale to większy obiad, rodzina przyjeżdża, karbonarkę chciałam zrobić.
-#!$%@? MAĆ!
-Niech Pani wezwie ochronę - zwraca się baba do kasjerki.
-Carbonarę ze śmietaną! Wyjebiście. Może jeszcze nasraj do tego makaronu!

Podchodzi do mnie ochroniaż - emeryt-inwalida powyginany jak żydowski paragraf - i coś tam sepleni pod nosem.

Pochylam się i mówię:

-Dziadek, ty to akurat musisz uważać, bo ty już jesteś jedną nogą w trumnie, a drugą na skórce od banana. Ręce dziadek myj często!

Staruszek cośtam stęka o policji, ale po chwili odchodzi odchodzi.

Płacę za wszystko, podaję kartę "moja biedronka" wychodzę na parking i odpalam czesterfilda.

I tak trzeba - rzeczowo, merytorycznie, a nie jakaś panika.

Nie dajcie się zwariować mediom.

Czytajcie wykop.

Źródło: Gdzie nie bywać, kogo nie znać

#heheszki #coronavirus #panika #przezornyzawszeubezpieczony #bekazpodludzi
  • 1