Wpis z mikrobloga

Chyba widać, że siedzę dzisiaj w domu, bo okupuję ten tag od rana. Pytanie do ketoświrów: nie tęsknicie czasami za ignorancją i beztroską jeżeli chodzi o własne zdrowie i odżywianie? Wiecie, że jak mieliście ochotę na chipsy, ciasto albo pizzę, to po prostu to jedliście, nie myśląc o konsekwencjach? Mi czasami trochę tego brakuje, takiego dziecięcego podejścia, tzn. im więcej śmieciowego żarcia, tym lepiej, i zero refleksji nad tym, co się ładuje do żołądka.

Ja dookoła siebie widzę zupełną beztroskę w tym temacie, wśród młodych i starszych, i mimo że jestem utwierdzona w swoim przekonaniu, że zdrowie jest ważniejsze od zachcianek, to czasami zwyczajnie zazdroszczę tego luzu, który kiedyś sama praktykowałam :D

Taguję tylko #keto #lowcarb i #carnivore , bo nie chcę, żeby mi się zaraz zleciały komentarze o "umiarkowaniu", bo to nie na temat :D
  • 29
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: Nie, beztroska to niewiedza - dlaczego miałbym tęsknić za byciem głupszym. Co z tego że kiedyś się mogłem zapchać KFC albo Kebsem i było to smaczne, skoro później cierpiałem na zgagi, wzdęcia i inne dolegliwości trawienne o toalecie nie wspominając. Już pomijam nawet długoterminowe efekty. Gdyby lowcarb nie łączyło by się dla mnie z jedzeniem smacznie na co dzień to bym je porzucił. Mam do wyboru - jeść niezdrowo
  • Odpowiedz
@Mirkosoft: no własnie nie do końca o to mi chodzi - nie o jedzenie,a o inne spojrzenie na świat i własną śmiertelność, takie bardziej beztroskie podejście bez analizowania i nawet całej tej wiedzy.
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: Podtrzymuję. Nie walczę ze Sobą każdego dnia o to żeby żyć "zdrowo" bo doznałem objawienia które nade mną ciąży. Po prostu mam nową rutynę. Nie analizuję co mam jeść, po prostu mam nowe nawyki. Nie poszerzam wiedzy w tym temacie dlatego że boję się o Swoje zdrowie ale dlatego że mnie to interesuje. Troszczenie się o to czy nie jem syfu to nie jest dla mnie powód do zmartwień
  • Odpowiedz
Nie walczę ze Sobą każdego dnia o to żeby żyć "zdrowo" bo doznałem objawienia które nade mną ciąży. Po prostu mam nową rutynę. Nie analizuję co mam jeść, po prostu mam nowe nawyki. Nie poszerzam wiedzy w tym temacie dlatego że boję się o Swoje zdrowie ale dlatego że mnie to interesuje. Troszczenie się o to czy nie jem syfu to nie jest dla mnie powód do zmartwień a raczej do radości
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: Będąc na keto na pewno nie tęskniłem za beztroską, ot raz na jakiś czas naszła ochota na coś specyficznego jak chipsy/baton/pizza. Zresztą to chyba normalne, zważywszy, że większą część życia spędziło się na węglach. Niestety (mam nadzieję chwilowo) musiałem zrezygnować z keto i już widzę jak bardzo niezdrowe mam te stare nawyki i na pewno 100x bardziej wolę ketoze.
Chyba każdy kto się zainteresuje bardziej dietą i to nie
  • Odpowiedz
całkowicie podpisuję się pod tymi słowami. Tak jak mówię, raz na parę tygodni mam taki moment lekkiej zazdrości w stosunku do reszty


@BarkaMleczna: 40 #!$%@? lat wjebywania gówien z węgla odciska się na psychice. Czasem po prostu ma się gorszy czas i spadek determinacji i się myśli o jakimś słodkim gównie.
U mnie to już nawet nie kwestia masy ciała - jak sobie przypomnę te #!$%@?ę codzienną z byciem sennym
  • Odpowiedz