Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
Matko, jaki sen miałam...

Trafiłam na jakąś granicę w jakiejś miejscowości, gdzie wielu uchodźców przebywało w ubogich warunkach.
Byli do mnie dość wrogo nastawieni.

Trafiłam w końcu do jakiegoś pomieszczenia, gdzie na przewijakach leżała dwójka noworodków. Jeden chyba już nie żył, drugi widać, że był głodny, ale żył.
Okazało się, że to miejsce, w którym lądują niemowlaki z różnych względów pozostawione przez rodziny, głównie z powodu jakichś niepełnosprawności .
Zawinęłam tego żyjącego malucha w jakąś ścierkę, którą znalazłam i postanowiłam zabrać do domu.

Gdy Ci wszyscy uchodźcy zobaczyli, że próbuję uratować tego malucha, zmienili nastawienie do mnie i pomogli mi się wydostać z tej miejscowości tak, żeby pilnujące tam wojsko mnie nie zauważyło.

No i przynioslam tego noworodka do domu. I chodziłam po ginekologach, żeby mi fikcyjna kartę porodu i wypis ze szpitala załatwili, żebym mogła to dziecko zarejestrować.

I ja się później dziwię, że ją niewyspana się budzę...

Co z moim mózgiem jest nie tak?

#sen #sny #coolstory
  • 1