Wpis z mikrobloga

@Croce: w przypadku pytania o przedstawienie dowodów na nieistnienie boga xd Zatem pytanie o coś, co z założenia o falsyfikacje czegoś, co z założenia jest niefalsyfikowalne jest więc błędem logicznym(jak słowo bzdura nie pasuje).
@neib1: stwierdziłeś, że

ateizm silny nie zawiera ciężaru dowodu

Masz tam jasno napisane, że ma.
  • Odpowiedz
@Vivec: No to są właśnie takie bajania bez sensu i myśląc w taki sposób jednocześnie ktoś chce być naukowy, a jest na odwrót, bo wszystkie twierdzenia naukowe z takim myśleniem idą do kosza, bo trzeba by przy tym brać pod uwagę nawet takie domysły jak to, że diabeł pomieszał wszystkie wyniki prac na świecie. Można tak gadać? Można. Tylko to jest zwyczajny nonsens.
@boguchstein: Nie. W tym zdaniu
  • Odpowiedz
@neib1: jeśli coś twierdzisz i uważasz, za prawdziwe. To ja mogę zapytać, skąd to wiesz, czyli inaczej, jaki masz dowód. Sam użyłeś jeszcze słowa "twierdzę".( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tak samo jak ateiści zadają to pytanie teistom, którzy TWIERDZĄ, że "Bóg istnieje". Pytamy o dowód.
  • Odpowiedz
@boguchstein: taki "dowód" bardziej wygląda mi na hipotezę niż dowód naukowy. Nie o to pytam.

@neib1: aha, czyli ty nie uważasz by nawet w praktyce mógł istnieć naukowy dowód na istnienie Boga?
  • Odpowiedz
@boguchstein: No właśnie nie zawsze możesz tak robić. I dlatego próbuję Ci wytłumaczyć, że nie każde twierdzenie należy udowadniać, a nawet nie powinno się, bo inaczej wpadasz w pułapkę diabła, który miesza wyniki i cała nauka wpada do kosza. Już i tak idąc tym tropem wywaliłeś fikcję literacką z encyklopedii.
Podobnie jak rodzic usłyszy od dziecka, że pod łóżkiem jest potwór, to nie musi dziecku przedstawiać naukowego dowodu - nawet
  • Odpowiedz
@Vivec: Kiedyś Karl Popper, a teraz Ty wywalając fikcję literacką do kosza. Teraz powiedz jak uargumentujesz ten fakt tworzącym na całym świecie słowniki i encyklopedie.
  • Odpowiedz
@neib1: nie rozumiesz. Po prostu nie operujemy absolutami, bo stwierdzenia absolutne są niefalsyfikowane/nie istnieją metody, by je udowodnić.
W mowie potocznej możesz sobie powiedzieć "wielka stopa nie istnieje" i będzie wszystko spoko(w domyśle mamy "na podstawie dostępnych dowodów i wiedzy nie istnieje"). Gdy jednak rozważamy to w sposób formalny, to twierdząc coś masz na sobie ciężar dowodu.
Jak pisał Sagan :

extraordinary claims require extraordinary
  • Odpowiedz
@Niggalke: kolejny gówno post gdzie jedna z dwóch stron mimo braków dowodów, daje za pewnik swoją wersję. To butne i wyniosłe.

Ani jedna strona ani druga nie będzie pewna do momentu śmierci, koniec tematu ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@neib1: a czy ja napisałem, że trzeba wszystko udowadniać? Czemu przypisujesz mi jakieś rzeczy?
Na jakiej podstawie decydujesz które twierdzenie trzeba, a które nie trzeba udowadniać?

I zapytam jeszcze raz, bo ta kwestia mnie ciekawi: czyli jako ateista(jak rozumiem) uważasz, że choćby teoretycznie może istnieć dowód naukowy na istnienie Boga?
  • Odpowiedz
@Niggalke: Ja o Bogu powiem tak.. kiedyś ludzie wierzyli że każdego dnia toczą ze sobą wojnę dwa bogowie. Bóg nocy Seth oraz Bóg słońca Ra. I raz wygrywa jeden raz drugi. Tak tłumaczono sobie dlaczego jest dzień i noc. Teraz wiemy dokładnie dlaczego mamy dzień oraz noc i jak to działa oraz bogowie nie mają nic do tego.
I tak samo będzie w przyszłości, ludzie rozumieją więcej i bardziej rozwijają
  • Odpowiedz
Zatem pytanie o coś, co z założenia o falsyfikacje czegoś, co z założenia jest niefalsyfikowalne jest więc błędem logicznym


@boguchstein: Używasz jakoś dziwnie pojęcia „niefalsyfikowalne” — to, że fałszywości jakiegoś zdania nie można wykazać obserwacją, to nie znaczy, że nie można mieć jakichś argumentów za jego negacją. Np. nieistnienia tego nieszczęsnego czajniczka Russella nie wykażesz obserwacją, ale możesz mieć całkiem dobre powody za tym, żeby z dużym prawdopodobieństwem uzasadnić
  • Odpowiedz
Gdy jednak rozważamy to w sposób formalny


@boguchstein: No właśnie Ty nie rozumiesz, bo od początku Ci tłumaczę, że boge nie wchodzi w rozważania formalne, bo nie ma jak. I tylko o to mi chodzi.

Zazwyczaj w życiu codziennym, nie potrzebujemy dowodu na to, że ktoś kupił bułkę lub poszedł do domu. Gdy jednak odnosimy się do twierdzeń takich, jak "bóg istnieje" itd., to nie możemy traktować tego w sposób absolutny.

I znowu to samo. Przecież akurat bóg jest na niższym poziomie jeśli chodzi o formalność niż pójście po bułki
  • Odpowiedz
@Croce: masz przykład takiej metody na wykazanie nieistnienia np. tego czajniczka Russella? I jakim cudem możesz obliczyć/wykazać prawdopodobieństwo nie mając ani jednego przypadku?
Można przedstawić argumenty za nieistnieniem jakiegoś konkretnego boga w konkretnej definicji przy konkretnie dobranych parametrach, ale nie jesteś w stanie udowodnić nieistnienia czegoś.
  • Odpowiedz