Wpis z mikrobloga

@seelk: virtualenv, zlokalizowany najlepiej poza folderem projektu - dzięki temu dość łatwo różne projekty mogą współdzielić jednego virtuala oraz nie trzeba bawić się w wykluczanie w gitignorze. Jeżeli jesteś na macu/linuksie, to virtualenvwrapper ułatwia pracę w konsoli. PyCharm też ma swojego graficznego managera i domyślnie używa virtualenva
@seelk: Zależy jak mocno siedzisz w temacie już. Mi wystarczył virtualenv na samym początku, z resztą do tej pory mi wystarcza w 80% bo sobie robię aliasy w shellu sam, pyenv jest spoko - ale dla mnie za duża kobyła. Jak kodzisz pod M$, to polecam vagranta na vboxie, opcjonalnie docker - do WSL'a nie jestem przekonany, ale to może wynikać z alergii do M$.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@seelk: Ja uwielbiam pipenv. Polecam.
Dlaczego ? :
* Instalacja paczek (pip) + venv w jednym narzędziu
* Intuicyjne i łatwe w obsłudze API
*Lock file - czyli mniej sytuacji w stylu "Ale działało na devie"
* Rekomendowany przez python.org , teraz już standard w środowisku pythonowym
* Instalacja paczek równolegle - szybciej niż pip.

Więcej tutaj od Autora ( koleś od Requests, przedstawiać nie trzeba, reputację ma):

https://m.youtube.com/watch?v=GBQAKldqgZs
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Chochla: Ok, może masz rację, nigdy nie używałem poetry, wygląda ciekawie. Jestem ciekaw dlaczego dwa takie projekty powstały prawie w tym samym czasie i jak to się stało że pipenv nie dostał update od roku w porównaniu do 4 dni temu dla poetry.
@chrabia_bober: polecam sprawdzić. Długi czas również korzystałem z pipenv i bardzo chwaliłem. Potem zaczęły się problemy, brak aktualizacji itd. Póki co z poetry zero problemów, wydaje się być lepiej zarządzanym projektem. Na górze zlinkowałem jak dobrze można je połączyć z pyenv i uzyskać bardzo przejrzyste środowisko.