Wpis z mikrobloga

Mój tata jest zielonoświątkowcem, a różnica pomiędzy nami to 37 lat. Chcąc spędzić z nim trochę czasu i poprawić stosunki pojechałem z nim po raz drugi w życiu na mszę i muszę powiedzieć, że fajnie tak posiedzieć wśród ludzi, którzy emanują pozytywną energią i posłuchać czegoś co ludzie czują, gdy mówią. Kiedyś nawiązania do Boga strasznie mnie denerwowały, ale dziś nauczyłem się interpretować to w nieco inny sposób/sposoby przez co w końcu mogę zrozumieć przesłanie. Jestem tylko ateistą, ale dla tych ludzi i dla taty, tego jakiej odskoczni można doświadczyć od toksycznych i nie rozumiejących Cię ludzi myślę, że warto pójść. Kościół jak kościół - pokazuje już przerobione milion razy wartości i przekonania, przez co człowiek nie musi się tym martwić, ALE czy właśnie ateizm nie może być przyczyną szukania sensu życia przez doomerów? Ateistą jestem i zostanę. Doomerem może niekoniecznie, bo w sumie jak mam mieć podane wszystko na tacy i zamieniać słowo "Bóg" na dajmy na to "Twój umysł", to czemu nie? Co myślicie? Ateista do kościoła chodzi XD
#religia #ateizm #zielonoswiatkowcy #rodzice
  • 2
@evozord o właśnie ostatnio doszedłem do bardzo podobnych wniosków. To ciepło i uśmiech i w ogóle dobra wola bijąca z ludzi wierzących (ale tak naprawdę i świadomie) sprawia że aż chce się chodzić do Kościoła. I miałem podobnie że bardzo długo nie rozumiałem o co chodzi w religii katolickiej, ale teraz gdy wokół dostrzegam głównie nastawienie na pieniądze, to takie czysto ludzkie podejście jest jak balsam dla mojej duszy/umysłu/jestestwa
BTW. Ja interpretuje