Aktywne Wpisy
UlanaGraszka +80
Pierwszy, dłuższy wyjazd w #bieszczady z bombelkiem. Wiek taki, że ulubioną zabawkopamiątką jest kamyk #dzieci
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Skopiuj link
Skopiuj linkTa treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Wykop.pl
Piszę a anonima wywód nie wyznanie, bo różowa też jest wykopkiem - a osobiście mamy wszystko dogadane, ale wiecie, #logikarozowyachpaskow silniejsza niż jasna strona mocy :)
O co chodzi
Chodzi o #malzenstwo czy też #slub. Zastanawiałem się dlaczego to #rozowe tak cisną na to i wsłuchałem się w ich głos, znakomita większość powie coś w tylu:
- no bo ja chcę być pewna że będziemy razem (pomijam że to żadnej pewności nie daje)
- chcę wiedzieć czy ty mnie traktujesz poważnie
Generalnie sprowadza się to do tego, że chcę mieć prawne zabezpieczenie na które będą się mogły powołać i wykorzystać prawa która im przysługują (czy to w samym małżeństwie czy w przypadku jego rozpadu). Zrozumiałe, jedyne co mnie zastanowiło to postawa #niebieskich, ktzóry jak to niebiescy, są racjonalni i rozumieją te powody (nie sposób im odmówić sensu, jednak wolimy umowę pisemną niż na gębę, zwłaszcza jak przedmiotem umowy jest cos bardzo wartościowego, a różowe swój czas, młodość i wdzięki cenią bardzo wysoko).
To był taki wstęp do kwestii #testnaojcostwo
Po co facet to robi:
- Żeby mieć pewność, że dziecko jest jego i zawczasu zabezpieczyć i skorzystać ze swoich praw.
Czyli znowu chodzi o pewność, jednak kobiety - większość - zwłaszcza w związkach małżeńskich (które dają im "pewność") podnoszą kwestię braku zaufania.
W tym momencie wywala mi bezpiecznik #hipokryzji. Najczęściej co można usłyszeć to : "To nie to samo"
Zgadzam, się to nie do końca jest to samo, a różnica jest taka:
Małżeństwo nie daje 100% pewności, ale też jest gwarantem przyszłości (teoretycznie w obie strony). Nie raz nie dwa kobiety mówią w trakcie związku SPRAWDZAM (nomen omen - telefon, wydatki z konta, komputer kolegów i czas spędzony w pracy)
Ojcostwo - facet sprawdza coś co już mu kobieta przyrzekła czyli jej wierność, poniekąd, bo w polskim prawie, jeśli tego nie zrobi, to kluska w kompot i po 6 miesiącach się tego odkręcić już nie da. Teoretycznie to sprawdzenie dotyczy przeszłości, ale dla mężczyzny to też sprawdzenie - pewność - na następne 25 lat (finansowo) i resztę życia emocjonalnie i uczuciowo.
Dlatego nie rozumiem, czemu w jednym wypadku jak ktoś chce mieć najmocniejsze możliwe gwarancje (ślub) to jest to ok, a w drugiej kwestii (ojcostwo) zarzuca się brak zaufania drugiej stronie. Przecież jeśli zaufania wystarcza, czyli nie przypisujemy z góry drugiej stronie złych intencji, to po co brać ślub? Gdyby zastosować logikę z testu na ojcostwo, to nacisk różowego na zaręczyny/ślub to jest powiedzenie: nie ufam Ci, chcę mieć prawne gwarancje.
Zapraszam do dyskusji, bo może jakiś ważny aspekt mi w tej kwestii umyka?
#zwiazki #dyskusja #dna #socjologia
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok](https://st.pl/$xvynkdla)
W obu przypadkach może być wiele powodów :).
@AnonimoweMirkoWyznania: jak dla mnie jezeli chodzi o slub, to kobietom nalegajacym na malzenstwo raczej z ta pewnoscia nie chodzi o poduszke prawno-finansowa i zabezpieczajaca interesy, to jest strasznie biznesowe spojrzenie.
Milosc, slub i kwestia "pewnosci" wiaze sie z taka pewnoscia mentalna, ze facet kobiete kocha, jest dla niego wazna
Nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że małżeństwo się zawiera po to, żeby mieć zabezpieczenie przed czymkolwiek. Przecież to zakłada z góry brak zaufania, wręcz z góry stwierdza, że to jest transakcja, rodzaj biznesu, w którym trzeba wspólnikowi wciąż patrzeć na ręce.
Po co jest małżeństwo? Bo to jest
Nie masz racji. Mówimy o tym samym, tylko Ty mówisz językiem kobiet czyli ideałów i emocji. Już tłumaczę na nasze.
.
@kakuter: nie myle, oj zdecydowanie to rozrozniam.
@kakuter: to pozytaj, co napisal kolega @jamtojest - a przeciez to mezczyzna.
@kakuter: nie musisz robic zadnej imprezy. Mylisz
Małżeństwo to jest deklaracja (i ewentualne zabezpieczene) "naprzód" - od teraz mamy wspólny majątek, od teraz ewentualne dzieci będą wspólne, od teraz mamy prawo do ewentualnych alimentów.
Test na ojcostwo to jest sprawdzenie "wstecz" - udowodnij że mnie nie zdradzałaś.
To jest zupełnie inna optyka i zupełnie inny ciężar. Porównywalne byłoby zrzeczenie się ewentualnych alimentów - i obstawiam
@kakuter: chyba zrobilby tak tylko maschista.
slubu nie bierzesz z
Kochajmy się spoko, ale nie można zachowywać się jak ofiara losu tylko jak mężczyzna i przywódca bo inaczej nawet wagon miłości nie pomoże. To mam ma myśli jako "wprowadzenie porzadku".
.
Wiem, po prostu jestem jedynym żywym organizmem nad którym mam kontrolę, więc boję się o to nad czym nie mam.
Napisałem o kwocie alimentów a nie o samym fakcie konieczności płacenia. Jeśli dzieci są faktycznie moje, to jasne że trzeba płacić ale żebym sam nie zdechł z głodu, bo wtedy to już nic nie zapłacę.
@kakuter: a to młodzi mężczyźni na ulicy czasem się tak nie zachowują ;)? To znaczy, że nie należy się wiązać z żadnym mężczyzną, bo wszyscy tacy są?
@agaja: Jak to są jego dzieci to pół biedy, ale pomyśl teraz że to jest trójka dzieci ze zdrady i nie są jego. A płacić musi i prawnie nie ma się