Wpis z mikrobloga

Niech ktoś zawoła @Millhaven. Może będzie jej się chciało to czytać. Wydawała się zawsze w porządku, więc nie chcę tego tak zostawiać, może to tylko chwilowe załamanie.
#chcepogadac #zawolajcie

_____________________________________________________

@Millhaven: Jako iż pamiętam, że byłaś całkiem normalną, wyważoną Mirabelką, co potwierdza notatka, którą kiedyś zostawiłem przy Tobie

Wydaje się ok?


odpowiem Ci merytorycznie, choć zaatakowałaś mnie bez żadnego bezpośredniego powodu i popełniłaś tym samym bardzo jaskrawą hipokryzję. Teraz siadłem przy komputerze i mogłem sprawdzić Twoje wpisy (wiem, wypok sirius biznes, próba zrozumienia kogoś zamiast przyklejenia łatki #logikarozowychpaskow, jestem szalony) i trochę rozumiem, skąd taka reakcja.

Rozumiem, że masz ciężki okres i w pewnych miejscach jesteś przewrażliwiona, o czym nie mogłem wiedzieć, zwłaszcza, że nie byłem pewny, czy to Twoje wcześniejsze wpisy kojarzę.

Po kolei więc, merytoryczna (na ile potrafię) analiza tej kompletnie nietrafionej wymiany:
1.
"Czekaj, to Ty zauroczyłaś się w przełożonym?":

jesteście z tym nudni do porzygu


Jacy wy? Dlaczego "skategoryzowałaś mnie jednoznacznie"? Skąd miałem wiedzieć, czy ktoś o to już pytał? Nie widziałem tej wzmianki we wpisie i dlatego zadałem to pytanie, bo to dokłada pewien stopień komplikacji całej sytuacji.

Tak, więc możesz mnie sobie kategoryzować jednoznacznie


Nie planowałem tego robić i nie dałem Ci najmniejszego powodu, by tak myśleć. Za to Ty od razu włączyłaś mnie do jakiegoś kolektywu. Co Ci wypomniałem w drugiej wiadomości, ale to zignorowałaś. Więc napiszę tu: dopuściłaś się hipokryzji w odstępie zaledwie dwóch zdań.

pomimo tego, że nigdy nikogo nie zdradziłam, ale jednocześnie nie wypieram tego, że czasami pojawiają się pewne chwilowe emocje czy przemyślenia.


Do czego odnosisz się tutaj? Nie widzę żadnego związku z moją wiadomością.

Ale najważniejsze jest to, że Ty nigdy nie masz wątpliwości, nie wahasz się i nie i jesteś ciągle... Taki sam. ;)


Jak wyżej, do którego miejsca mojej wiadomości się odnosisz? Lub jakiejś wcześniejszej?

2. Moja odpowiedź na Twój atak:

"Przecież tylko pytam, wiem, że korci, by traktować mirków jak kolektyw, ale spokojnie, a tym bardziej z tą wyprzedzającą kontrofensywą (:

Skoro to jednak Ty, to chciałem tylko zapytać, czy się rozstałaś z tamtym (już wiem) i czy to z nim się spotykasz. I ogólnie co z tamtą sytuacją."

Najpierw wypomniałem Ci zagarnięcie mnie do jakiegoś bliżej nieokreślonego zbioru i kontratak bez mojego uprzedniego ataku. Zrozumiałem, że nadepnąłem jakiś czuły punkt, więc nawet nie nazwałem Cię hipokrytką, widzisz to? Wciąż żywiłem do Ciebie sympatię z uwagi na Twoją reputację.

Twoja odpowiedź:

Tiaaaaa. ;) To czemu nie zadałeś tych wścibskich pytań w poprzedniej wiadomości?


Bo nie byłem pewien, czy trafią do właściwego adresata, to raz.
Dwa - czy wścibskim jest pytanie się o coś, co sama udostępniasz publicznie? Czy jeśli ktoś robi #pokazforme i pisze, że kiedyś ważył 40kg więcej i ktoś zapyta, czy ma zdjęcie, to będzie wścibstwo?
Oczywiście, że nie. Poddajesz jakiś temat pod dyskusję i jeśli jest to Twoje prywatne życie, to sama zdejmujesz z niego zwyczajową ochronę. Logicznym z mojej strony jest założyć, że skoro uzewnętrzniasz się tutaj na takie tematy, to robisz to z własnej woli i moje pytania nie są nietaktowne.

Na wykopie piszę o czym chcę i kiedy chcę


Oczywiście, nigdy nie twierdziłem, że nie jest inaczej. Do czego odnosił się ten fragment?

i akurat Tobie nie mam już ochoty odpowiadać na żadne pytanie, ponieważ nadal twierdzę, że Twoje intencje nie były w żadnym stopniu czyste. ;) Skup się na swoich sytuacjach.


Możesz nie mieć ochoty, wiadomo, ale dlaczego twierdzisz, że moje intencje nie były "w żadnym stopniu czyste"?
Z merytorycznego punktu widzenia - a najwyraźniej tego chciałaś - jedyną podstawą było rzutowanie grupy ludzi, z którymi łączy mnie tylko wspólne konto na tym portalu, na moją osobę.
Bo mnie jako osoby raczej nie znasz. A z moich wpisów raczej nie wyziera postać cynika i pospolitej mendy, na czym mogłabyś oprzeć takie założenie.

3. Tutaj pada bardzo niefortunna wypowiedź z mojej strony:
**"Kobieto, uspokój się ( _)"**

I odpowiedź:

Ja jestem spokojna, to Tobie brak argumentów i teraz zamiast merytorycznie odnieść się do wiadomości wymijająco prosisz o uspokojenie. Weź #!$%@?. :*


"Uspokój się" skierowane do osoby pod ewidentnym wpływem emocji praktycznie zawsze tylko pogarsza sytuację. Przyznaję, to było niepotrzebne, mogłem zaczekać na moment, w którym mógłbym napisać mniej odpalającą odpowiedź.
Niemniej sam zwrot był zupełnie uzasadniony, a ja nie czułem presji używania merytorycznych argumentów, gdyż Ty ich nie użyłaś (a nawet wręcz przeciwnie, popełniłaś masę błędów). Być może "kobieto" także ma bardziej negatywny wydźwięk na tym portalu, niż przypuszczam - zapomniałem, że jesteśmy na wykopie.

A na koniec zwróciłaś się do mnie wulgarnie, choć nigdy się tak do Ciebie nie odniosłem ( ͡° ʖ̯ ͡°)

PS. A to napisałem w odpowiedzi na Twój feralny wpis o zauroczeniu:

Hormony. Teraz trochę rozumiem, czemu wszystkie moje byłe obawiały się moich koleżanek z pracy itp., one po prostu mierzyły żeńską miarą. Zdarzało mi się, że ktoś trochę zawrócił mi w głowie, ale nigdy, gdy byłem w związku, nawet, gdy było naprawdę źle.

Trochę przerażające, bycie mężczyzną jest jednak prostsze - za dużo testosteronu = agresja, za mało = bierność, a u kobiet tych kombinacji jest sto tysięcy ( _)


Nie atakowałem Cię, po prostu opisałem sytuację - zauroczenie to typowy wybryk hormonalny, tak?

I niestety widzę, że sytuacja się pogłębia, co widać w Twoich wpisach z ostatnich miesięcy.

Przepraszam, jeśli odebrałaś mnie negatywnie i życzę Ci powrotu do jakiejś stabilności, bo całkiem fajna była z Ciebie Mirabelka ( ͡° ʖ̯ ͡°)

  • 7
@Vekkja: Przecież w pierwszym zdaniu tłumaczę mój motyw, co to za plaga nieprawidłowej interpretacji moich wypowiedzi? Jeszcze jedna osoba zrobi coś takiego i - podług żydowskiego przysłowia - będę musiał sobie znaleźć wóz do ciągnięcia ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Jeśli trzy różne osoby powiedzą ci, że jesteś osłem, to lepiej zacznij szukać wozu do ciągnięcia.
@mateusz-zahorski: Piszę i myślę szybko z racji zawodu, więc to nie jest jakiś niesamowity wysiłek.

@Vekkja: A poza tym, zawsze obawy @Millhaven mogą być prawdziwe - być może jestem podłym cynikiem i już nie mogę się doczekać satysfakcji, z jaką będzie ona czytała własne posty za pół roku, uderzając się w czoło. Kto wie? Świat jest pełen złych ludzi ( ͡º ͜ʖ͡º)