Wpis z mikrobloga

#rozowepaski to sa tak nielogiczne kreatury, ze nie moge tego pojsc xD.

Mamy w planach z moja dziewczyna wspolnie zamieszkac. Zaproponowalem jej, ze mozemy zamieszkac razem w mojej kawalerce, pod warunkiem, ze rachunki i rata kredytu bedzie dzielona 50:50. Ona na to, ze nie bedzie mi kredytu splacac I moze tylko za rachunki zaplacic xD. To mowie jej, zeby poszukala czegos innego.

Dzisiaj mi wyslala ogloszenie z olx z kawalerka na wynajem. 200 zl wiecej na osobe I troche gorszy standard, ale jedziemy ogladac xD. Przynajmniek nie bedzie mojej raty splacac xD.

#logikarozowychpaskow #zwiazki
  • 384
  • Odpowiedz
rzecież jakbym wynajmowal komuś mieszkanie i po 4 mscach by wynajmujący przyszedł do mnie i powiedział


@lets_gou_tnijmy_wuosy: ale ty wiesz że wynajem to wynajem a mieszkanie z partnerem to mieszkanie z partnerem?

Wynajmujący nie przyjdzie po zwrot pieniędzy ponieważ nie przewiduje tego podpisana przez was umowa najmu za którą wynajmujący pobiera wynagrodzenie od którego nawet odprowadza podatek. Jest to relacja biznesowa z którą jak coś pójdzie nie tak można iść
  • Odpowiedz
więc dochodzimy do 3. - różowa wprowadza się do niebieskiego, pomaga mu spłacać mieszkanie w zamian za co niebieski przekazuje jej udział w mieszkaniu proporcjonalny do jej wkładu. Sprawiedliwy układ...


@vasco_da_gama: Robisz #!$%@?ę z logiki. Niebieski ma mieszkanie. Wg twojej wersji różowa de facto odkupuje po kawałeczku mieszkanie od niebieskiego, ale mieszka normalnie od razu - czyli niebieski udziela jej tak naprawdę kredytu, a to jak wiemy nie są tanie rzeczy :P

"kochanie w sumie to możemy zrobić odwrotnie, ty kup mieszkanie które ci się podoba, będziesz jego właścicielem w akcie notarialnym a ja ci będę spłacał pół raty dopóki jesteśmy razem, potem jeśli się rozstaniemy wszystko zostanie dla ciebie. Nie martw się umowy nie spiszemy więc jak coś będzie nie tak będziesz mogła wystawić moje walizki za drzwi i tyle się
  • Odpowiedz
@przemianawdzika: o kurde ale gorący temat.
Powiem wam jak wygląda sytuacja u mnie.
Mieszkałem z różową w mieszkaniu 50 metrów. Płaciliśmy czynsz 1150 zł + gaz 40zl + prąd 70zl + telefony 60zl. Powiedziałem jej, że nie będę dłużej Januszowi nabijał kasy bo chciał nam podnieść czynsz o 100zl i uzbieram na wkład własny i kupię mieszkanie.
Kupiłem mieszkanie.
Różowy wprowadził się do mnie ze swoją 14- letnia córka (jesteśmy
  • Odpowiedz
@vasco_da_gama:

Doprowadzanie do relacji biznesowych na linii chłopak-dziewczyna też kończy się źle i doprowadza do bardzo kłopotliwych sytuacji w razie konfliktów. Każdy wie że z przyjaciółmi biznesów się nie robi, możemy tą zasadę z łatwością rozciągnąć na partnerów.


Bzdura, związek to ZAWSZE też w jakiś sposób relacja finansowa - niezależenie od tego, czy to niebieski funduje różowej mieszkanie, czy składają się na nie po połowie, czy cokolwiek innego wymyślą. A
  • Odpowiedz
Robisz #!$%@?ę z logiki. Niebieski ma mieszkanie. Wg twojej wersji różowa de facto odkupuje po kawałeczku mieszkanie od niebieskiego, ale mieszka normalnie od razu - czyli niebieski udziela jej tak naprawdę kredytu, a to jak wiemy nie są tanie rzeczy :P


@GienekZFabrykiOkienek: dlatego też cały czas piszę że można podzielić na pół część odsetkową raty kredytu. Jest to dziwne bo to groszowe sprawy przy obecnych stopach procentowych ale faktycznie sprawiedliwe - obie osoby "odkupują" wtedy po równo kawałek mieszkania odprowadzając po połowie wynagrodzenie do instytucji która je kredytuje czyli banku.

Ale część kapitałowa powinna być spłacana wyłącznie przez osobę która jest właścicielem
  • Odpowiedz
Bzdura, związek to ZAWSZE też w jakiś sposób relacja finansowa


@GienekZFabrykiOkienek: ale nie zmieniaj terminologii. Relacja "finansowa" owszem, niewątpliwie taką jest. Ja natomiast pisałem o relacji biznesowej czyli takiej w której jedna strona robi coś dla drugiej strony w celu wypracowania zysku i wyłącznie w tym celu
  • Odpowiedz
@vasco_da_gama: no pewnie że patologia, też tak sądziłem dopóki się nie okazało że kostka brukowa na podwórku to moja sprawa, opał do ogrzania domu to moja sprawa, remont łazienki to moja sprawa(oczywiście oprócz wyboru kafelek itp) wszystkie koszty z tytułu uzytkowania domu tzn. remonty itp były na mojej głowie bo to 'moje' a ona #!$%@? bo nie 'jej' bo ona ma do zapłaty tylko połowe rachunków, jakieś 400-500zł i elo.
  • Odpowiedz
dlatego też cały czas piszę że można podzielić na pół część odsetkową raty kredytu. Jest to dziwne bo to groszowe sprawy przy obecnych stopach procentowych ale faktycznie sprawiedliwe - obie osoby "odkupują" wtedy po równo kawałek mieszkania odprowadzając po połowie wynagrodzenie do instytucji która je kredytuje czyli banku.

Ale część kapitałowa powinna być spłacana wyłącznie przez osobę która jest właścicielem mieszkania


@vasco_da_gama: Ignorujesz tutaj zupełnie wartość zdolności kredytowej, która jest olbrzymia. Wyobraź sobie, że różowa wykorzystując to, że kredyt jest na OP bierze swój i swoje mieszkanie wynajmuje. Ma gdzie mieszkać, nie spłaca żadnych rat, jej mieszkanie spłaca się samo. Jednocześnie OP spłaca całość swojego mieszkania. Sytuacja mocno asymetryczna.

nie wyjdzie bo różowa nie miała żadnego wpływu na wybór mieszkania i nie ma do niego żadnego tytułu. W relacji w której jedna osoba jest właścicielem a druga dokłada się do rat ta druga osoba jest baaaardzo pokrzywdzona. A właściciel ma realny finansowy zysk, na tyle realny że skarbówka upomni się
  • Odpowiedz
ale nie zmieniaj terminologii. Relacja "finansowa" owszem, niewątpliwie taką jest. Ja natomiast pisałem o relacji biznesowej czyli takiej w której jedna strona robi coś dla drugiej strony w celu wypracowania zysku i wyłącznie w tym celu


@vasco_da_gama: Przecież OP byle komu wynajmować nie chce, tylko swojej różowej - na takich zasadach, żeby oboje zaoszczędzili po 50% ceny wynajmu kawalerki. Tak się biznesów nie robi :P
  • Odpowiedz
A idź się lecz chory poyebie.

Płacę normalnie za czynsz + rachunki + jakieś zakupy, więc za darmo nie mieszkam. Chooj mnie obchodzi twój kredyt. Wziąłeś go, to spłacaj sobie sam, a nie jelenia szukasz do szybkiej spłaty.


@Ewa95: U kogoś obcego jak wynajmujesz to też mieszkasz za czynsz + rachunki? Czy może jak mieszkasz z niebieskim to już musi cię sponsorować? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@adrninistrator: a widzisz, ja od mojego niebieskiego nie brałam żadnej kasy za mieszkanie w moim mieszkaniu. Teraz jesteśmy małżeństwem i dalej nie płaci „za wynajem” miejsca w łóżku. Dzielimy się tylko rachunkami.


@dobrzecisiewydaje: to tylko dobry uczynek z twojej strony, ale absolutnie takie zachowanie nie może być wymuszone. Jeślibyś wymagała od niego małego wkładu w możliwość mieszkania, to nie powinien się o to obrazić, jak 95% ludzi tutaj.
  • Odpowiedz
ale nie zmieniaj terminologii. Relacja "finansowa" owszem, niewątpliwie taką jest. Ja natomiast pisałem o relacji biznesowej czyli takiej w której jedna strona robi coś dla drugiej strony w celu wypracowania zysku i wyłącznie w tym celu


@vasco_da_gama: BTW gdyby różowa mieszkała tylko za połowę czynszy to to ona miała wypracowany zysk - czy to jest lepsza sytuacja niż kiedy zyskują po połowie?
  • Odpowiedz
a widzisz, ja od mojego niebieskiego nie brałam żadnej kasy za mieszkanie w moim mieszkaniu. Teraz jesteśmy małżeństwem i dalej nie płaci „za wynajem” miejsca w łóżku. Dzielimy się tylko rachunkami.

@dobrzecisiewydaje: to tylko dobry uczynek z twojej strony, ale absolutnie takie zachowanie nie może być wymuszone. Jeślibyś wymagała od niego małego wkładu w możliwość mieszkania, to nie powinien się o to obrazić, jak 95% ludzi tutaj.


@lukaszlukaszkk:
  • Odpowiedz
1. para wynajmuje nowe mieszkanie wspólne, niebieski swoją kawalerkę wynajmuje na rynku i czerpie z tego 100% prywatne zyski. Rozwiązanie sprawiedliwe aczkolwiek kosztowne bo para będzie płacić wynagrodzenie obcemu człowiekowi. Z drugiej strony niebieski dostanie wynagrodzenie od obcego człowieka więc dla pary wychodzi tu niemal na zero, tylko trochę biurokracji i straty na podatkach.


@vasco_da_gama: no więc o to się rozchodzi. Po co płacić obcemu w obcym mieszkaniu skoro można
  • Odpowiedz
@GienekZFabrykiOkienek: wiesz co, te półtora roku to była tragedia. Oczywiście z wszystkich korzyści płynących z posiadania domu korzystała, grile, garaż itp ale jak przychodziło do kosztów z tego tytułu to juz nie 'jej'

Miarka się przebrała jak kiedyś po raz 1 poszła i kupiła do domu żarówki do garażu(bo poprosiłem). Przychodzę z roboty i widzę żarówki i paragon, żebym jej oddał bo to przecież ja siedzę w garażu. To że
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@GienekZFabrykiOkienek: jeszcze raz - to związek, a nie twardy biznes. To ci mocno umyka.
Jak to wygląda z całkowicie praktycznego punktu widzenia: OP chce mieszkać z dziewczyną, by sobie zarabiać. On ma mieszkanie za połowę kosztów, a ona może mieszkać z OPem, co przyjemnością zapewne jest wątpliwą.
Jeśli dziewczyna ma finansować mieszkanie OPa, to niech ten sporządzi umowę i:
a) to wynajem i OP nie może jej wywalić, a ona może sobie zaprosić kochanka
b) odpala jej część
  • Odpowiedz