Wpis z mikrobloga

Dziś umarła moja ciocia (rak). Dlaczego o tym piszę?
Moja ciocia trochę nie pasowała do mojej rodziny. Była bardzo dobrze zorganizowana, oszczędna, znała się na finansach, prawie, nieruchomościach - dawniej pracowała jako urzędniczka, a od 20 lat była skromną emerytką z małym mieszkaniem. Nie miała męża ani dzieci. Jej śmierć boli mnie nie tylko dlatego, że umarł ktoś bliski, ktoś z rodziny (jaka by nie była), boli też dlatego, że była siłą porządkującą tę dziwną zbieraninę ludzi, którą rodziną nazywamy.

W skrócie: ciocia bezinteresownie spłaciła długi oraz pożyczki (takie po około 10 tys.) mojej innej cioci, dała jej też pieniądze na remont łazienki, no i przede wszystkim uchroniła przed utratą mieszkania i eksmisją... a do tego przez lata dokładała jej pieniędzy i dopłacała za rachunki. Bez wchodzenia w szczegóły: uratowała ją. Do tego zdarzało się jej pomagać mojej babci, która też niezbyt dobrze zarządzała swoją emeryturą - i to pomimo tego, że nie mogły ze sobą wytrzymać dłużej niż godzinę. Czasami dokładała też pieniędzy mojej mamie, która co prawda czasami potrafiła lepiej zarobić, ale tak samo dobrze potrafiła przepuścić pieniądze.
Mnie bardzo pomogła dwa razy. Raz, kiedy wyjechałem na studia i reszta rodziny niezbyt przychylnie na to patrzyła, ciocia głośno mnie wspierała i zapewniła mnie, że gdy trzeba będzie to na poduszkę finansową zawsze mogę liczyć. Drugi raz, kiedy zabrakło mi do mieszkania, ciocia użyła swojej perswazji do tego, żeby moja mama mi dołożyła. I zrobiła to w niezłym stylu, bo zagroziła jej, że jak ona nie pomoże, to uda się do mojego ojca i jego poprosi o pomoc (a rodzice są po rozwodzie i mają o sobie nie najlepsze zdanie). Ciocia miała tę specyficzną siłę przekonywania...

A rodzice cóż - pieniądze zawsze jakoś im ulatywały. Ojciec wiecznie żalący się, że tu debet, tu nie starcza do pierwszego, matka nie potrafiąca nic zainwestować czy odłożyć, do tego oboje starający się jeszcze pożyczać pieniądze ode mnie (większych kwot nigdy bym im nie pożyczył, z czym zresztą związane były różne spięcia).
Ciocia odeszła i okazało się, że na śmierć też była świetnie przygotowana, wszystko zaplanowane i pieniądze odłożone. Pogrzeb, stypa i nagrobek, a przyjęcie dla każdego, kto będzie na pogrzebie.
I tak to dziwnie jest, kiedy mieszkająca dość daleko ciocia pomaga bardziej niż własna matka. Opisałem tylko aspekt ,,finansowy'', ale była też zawsze wielkim wsparciem psychicznym. Nawet ciężko chora dopytywała, czy nie chcę pieniędzy na zakup porządnego łóżka (śpię na materacu). Nie chodzi o plusy na portalu ze śmiesznymi obrazkami - będzie mi miło, jeżeli komuś to przywróciło wiarę w ludzi.

Może życie wcale nie ma sensu - ale są ludzie, którzy naprawdę żyją tak, żeby też inni żyli lepiej.
To dużo.

#feels #przemyslenia
  • 31
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sagez: A rodzice cóż - pieniądze zawsze jakoś im ulatywały. Ojciec wiecznie żalący się, że tu debet, tu nie starcza do pierwszego, matka nie potrafiąca nic zainwestować czy odłożyć, do tego oboje starający się jeszcze pożyczać pieniądze ode mnie

Skądś to znam i wciąż się zastanawiam co im strzeliło do głowy robić dziecko
  • Odpowiedz
@Sagez:
Opisałem tylko aspekt ,,finansowy'', ale była też zawsze wielkim wsparciem psychicznym. Nawet ciężko chora dopytywała, czy nie chcę pieniędzy na zakup...

a morał jest taki, że pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze...jak nie masz pieniędzy to nie można zakładać rodziny.

wyrazy współczucia To nie jest atak na twoją osobę. Na pewno jesteś dobrym człowiekiem. Po prostu mamy kapitalizm.
  • Odpowiedz
@Sagez: Najsmutniejsze jest to, ze byla dobra i madra kobieta, a jedyny powod, dlaczego nie wyszla za maz, to pewnie fakt, ze nie nalezala do najpiekniejszych. Polacy wola wziac za zone nawet rozrzutna idiotke, byleby byla ladna, a potem sie dziwia, ze zmienia ich zycie w pieklo.
  • Odpowiedz
@Sagez: współczuję ale trochę nie łapie. Piszesz "matka nie potrafiąca nic zainwestować czy odłożyć" A chwilę wcześniej "ciocia użyła swojej perswazji do tego, żeby moja mama mi dołożyła". Kupy się to nie trzyma.
Tak czy siak wyrazy współczucia
  • Odpowiedz
@Sagez: moze zaloz jakis skromna fundacje fundusz stypendium fla dzeci uczace oszczedzania? Ja chce zalozyc fundacje dla mojej babci ktora miala pieniadze tylko na nauke do 5 klasy w IIRP. Vhcialem aby pieniadze na start zebrac zamiast wystawnego pogrzebu. Ale wez to wytlumacz wiesniakom katolikom z Bolski C xD
  • Odpowiedz
@Sagez: Dobra to kobieta była, a Ty dostrzeganiem jej zachowania robisz więcej niż piszesz post na portalu ze śmiesznymi obrazkami - kultywujesz jej dziedzictwo. Ma kobieta, pomimo samotności, takiego jednego anonka który przez swoje życie zawsze będzie mógł zatrzymać się i pomyśleć „Co by Ciocia zrobiła” i to znaczy że osiągnęła coś ważnego w swoim życiu. Wspominaj ją dobrze
  • Odpowiedz
@Sagez: Współczuje z całego serca. Wiele bym dała, aby mieć tak wspaniała osobę chociaż na chwile przy sobie. Mam nadzieje, ze poradzisz sobie po tej stracie. Możesz liczyć na cieplutkie przytulenie z mojej strony.
  • Odpowiedz