Wpis z mikrobloga

hej #przegryw posłuchajcie jak się zdobywa żonę XD
Oto co opowiedziała mi moja babcia:
Był rok 1950, trudna sytuacja mieszkaniowa. W mieszkaniu z moją babcią i jej rodzicami oraz siostrą mieszkał sublokator.
Pewnego październikowego dnia (pod koniec października) sublokator przyszedł ze swoim kolegą do mieszkania powiedzieć, że się za kilka dni wyprowadza. (Oznaczało to też, że urząd prawie natychmiast przydzieli im kolejnego współlokatora).
Następnego dnia sublokator powiedział babci, że bardzo spodobała się jego koledze i ze chce się z nią umówić na kawę.
1 listopada poszli na wspólny spacer na cmentarze.
Potem jeszcze kilka razy się spotkali. W drugim tygodniu listopada sublokator ponownie przyszedł z tym kolegą, dzień wcześniej przyszło powiadomienie o przydzielenie jako kolejnego sublokatora jakiejś matki z dzieckiem. (Mówimy o mieszkaniu 2 pokoje z kuchnią, w którym już mieszkały 4 osoby).
No więc ten kolega jak się o tym dowiedział poprosił rodziców babci o to pismo, a babcię o dowód osobisty i powiedział, że spróbuje coś załatwić (pracował wtedy w Wojewódzkim Biurze Projektów, w skrócie WPB).
Poszedł z tym do urzędu zajmującego się przydziałami mieszkań i zapytał urzędnika, czy nie da się czegoś załatwić, bo im do mieszkania przydzielili sublokatorkę z dzieckiem, a oni zaraz ślub biorą i zaraz to im trzeba będzie szukać mieszkania.
A gdzie pan pracuje?
W WPB (zabrzmiało specjalnie jak "UB" - rok 1950 przypominam)
Speech 100
No dobrze to niech pan przyniesie zaświadczenie z USC.
"Kolega" miał dowód osobisty babci przy sobie.
Tego samego dnia przyszedł już sam do babci i jej rodziców z informacją, że ślub 28 listopada. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#opowiescidziadkow #wspomnienia
  • 11