Wpis z mikrobloga

@mlek: Szczerze, nigdy mi się nie zdarzyło, ani nie słyszałem od znajomych żeby kiedykolwiek po zjedzeniu typowego "chińczyka" ktoś się pochorował. Tak, wiem, dowód anegdotyczny ale za to mogę to porównać z popularnymi kebabami i tutaj niestety kilka historii się słyszało i samemu nieraz doświadczyłem bólu brzucha i eksplodującej sraki po zjedzeniu niektórych kebsów.
Owszem, żarcie jest tanie (chociaż i podrożało ostatnio), ale wg mnie cena jest uczciwa - po prostu
@CienkiPPP uwielbiam kurczaka po tajsku którego wrzucił OP ale przez kilka lat jedzenia różnych chińczyków raz niestety udało mi się rozchorować po krewetkach w Warszawie. Nie polecam bo cholera wie ile czasem jak tam nie schodzi to leży.
Sajgon zarabia na tym, że panierki jest 80% a 20% to mięso o grubości 1mm, aczkolwiek żarcia jest full i udało mi się może z 2-3 razy zjeść całość. Jak na studenckie warunki, to nie było lepszego żarcia w tamtym czasie