Wpis z mikrobloga

Dzisiaj po raz kolejny musiałem uporać się z niebywałym ciężarem, jakim jest wigilia klasowa. Na szczęście to już za mną. Teraz okres, w którym mogę popiwniczyć. Bowiem nie ma szans, abym spędził sylwestra w gronie znajomych. Wszystko będzie dla mnie typowe: wigilia z rodzinką, sylwester przed kompem. W tym roku właśnie tak spędzę ten czas.

Najgorszy był moment składania sobie życzeń. Zostałem przez każdego pominięty, sam również nie inicjowałem. Pomijając już fakt mojego #!$%@? w postaci ryjca upośledzonego goryla i elfa oraz głosu, jakbym miał penisa w buzi to cóż ja bym mógł życzyć takiej płodnej Julce? Kolejnego bolca, czy może tego, by wpadła pod samochód? W ogóle te całe składanie życzeń osobom, które albo słabo znam, albo ich nie lubię, ewentualnie nienawidzę jest bezsensowne.
Mogłem niby nie iść, ale przynajmniej zjadłem coś. Taki mały plusik.

Teraz - jak wyżej pisałem - czeka mnie spotęgowana wegetacja. NIE WYJDĘ Z DOMU przez cały ten okres świąteczno-noworoczny. Będę kisił się w swojej piwnicy, a także walił konia z wyrzutami sumienia oraz łzami w oczach. Nic bowiem nie jest wstanie już odmienić mojego losu. Genetyka zdecydowała.
#przegryw #stulejacontent ##!$%@? #tfwnogf
Przychlast - Dzisiaj po raz kolejny musiałem uporać się z niebywałym ciężarem, jakim ...

źródło: comment_g3t6a09BuT2BfFwXGRuVjXcZ9ccxRwp3.jpg

Pobierz
  • 4