Wpis z mikrobloga

Jak wygląda poziom trudności Icewind Dale 2 w porównaniu do części pierwszej? Szczerze mówiąc ukończenie Icewind Dale 1 (oryginał, nie EE) sprawiło mi sporo trudności i dużo frustracji, a jeśli 2 jest jeszcze trudniejsza, to chyba trochę szkoda mojego czasu.
#gry #crpg #icewinddale #pytanie
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MroczneWidly: do lasu jest izi. Sam las porypany i ciągle posiłkowałem się solucją. Gdzieś od czwartego aktu zaczyna się chmara wrogów atakująca ze wszystkich stron i jest to wkurzające
  • Odpowiedz
@JesterRaiin: @Nemesh: Kurde tego się obawiałem, ale fakt, że istnieje możliwość zmiany poziomu trudności jest dość optymistyczny i może jakoś dotrwam do napisów końcowych. Jeśli ten Las jest na podobnym poziomie trudności jak kompletnie #!$%@? Dragon's Eye to będzie ciekawie xD
  • Odpowiedz
@JesterRaiin: Można i tak. Mi używanie kodów mocno by ciążyło na sumieniu i miałbym tą bolesną świadomość, że uciekłem się do tanich sztuczek, bo gra mnie pokonała. Mimo, że lubię wysoki poziom trudności, to w grach typu ID dużą jej część stanowi rzut kością/rng, a to nie jest zbyt sprawiedliwe imho.
  • Odpowiedz
@MroczneWidly:
Ja się wyzbyłem takich odczuć gdy kolejna gra "zatryumfowała" nade mną stosując brudną sztuczkę w rodzaju ograniczenia mnie engine'm (walizka na ziemi, którą trzeba wyminąć zamiast przeskoczyć), nie dopuszczając logicznego rozwiązania (w rodzaju wejścia przez okno zamiast szukania klucza do drzwi frontowych), czy stosując dziwaczną mechanikę rozwiązywania starć/liczenia ran/sprawdzania możliwości wykrycia przez wroga itp, itd.

Jeśli gry czy ich producenci bawią się w takie manewry, ja stosuję kody. ;)
  • Odpowiedz
@JesterRaiin: W Arcanum było to fajnie rozwiązane. Nie miałeś klucza do jakichś drzwi? Nic prostszego - wystarczy podłożyć dynamit i poczekać na bum lub rozwalić je w drzazgi samymi pięściami. Wychodzenie i wchodzenie przez okno do budynków też było zaimplementowane :) Co innego jak gra jest mocno zbugowana, ale ma zaimplementowaną konsolę - wtedy kody/komendy do niej są jak lekarstwo.
  • Odpowiedz
@MroczneWidly: nie musisz robić też szóstki bohaterów. Piątka wystarczy. Ja lubię czwórkę, ale w pewnym momencie doświadczenie leci jak krew z nosa, a ja tak lubię ich awansować. Gdzieś na necie wala się op team. Dwóch wojaków, albo wojak i paladyn, healer, dwóch czarowników. W dwójce potężniejsze od broni są czary ofensywne i to robi robotę. Natomiast rozczarowany jestem mnichem. Niby ciężko go trafić a i tak obrywa mocno. Może
  • Odpowiedz
@MroczneWidly: Zacna gra. Jedyne uwagi w Arcanum jakie miałem to że czasami nie dostrzegałem, że gra przechodziła do trybu walki i wielkość drużyny.

Od dawien dawna nie mogłem się z tym pogodzić - ja rozumiem, że się pojawiał problem z balansem, tłok i dużo czasu schodziło na micromangement, ale jakoś nie akceptowałem sytuacji, w której mając 4-6 członków drużyny musisz kolejnych odsyłać, albo kogoś zwalniać.

Zawsze mi się marzyło chodzenie
  • Odpowiedz
@Nemesh: Prawda to. Mimo wszystko nie wiedziałbym z jakiej klasy zrezygnować, gdybym zrobił drużynę składającą się z mniejszej ilości członków niż ta maksymalna. Tak btw. 3 edycja zniosła wreszcie debilne ograniczenia ekwipunku w stosunku do klasy np. kapłan tylko z bronią obuchową?
  • Odpowiedz
@JesterRaiin: Walka to w ogóle jeden z gorszych aspektów Arcanum. W trybie rzeczywistym był taki natłok i chaos, że nie dało się tego w ogóle ogarnąć. Poza tym nie wchodząc w szczegóły towarzysze mieli najgorsze AI ze wszystkich gier z tamtego okresu. Jeśli chodzi o wielkość drużyny, to pewnie chodziło o to, ze gra byłaby za łatwa. System doświadczenia i awansu wygląda zupełnie inaczej niż we wspomnianym wyżej ID, a
  • Odpowiedz
@MroczneWidly:
Patch był jakiś nieoficjalny do Arcanum i z tego co pamiętam, wiela dobrego w kwestii walki robił. Do tego można tam było chyba plik główny spruć i zwiększyć limit drużyny. Pamiętam, że kiedyś dla sportu wcieliłem wszystkich jak leciało włącznie z psem.

Huzia na Józia to było, ale o tyle wygodnie, że wróg dostawał młockę zanim zdążyłem wydać rozkazy. I w zasadzie nie widzę w tym nic złego. Jakbym
  • Odpowiedz
@MroczneWidly: niekoniecznie. Jest jedna domena medyka która ma topór, ewentualnie bierzesz elfa a on umie posługiwać się długim mieczem. W ogóle domeny u medyka to chyba najfajniejsza rzecz w dwójce. Każda posiada dodatkowe czary czy umiejętności.
  • Odpowiedz
Jeśli ten Las jest na podobnym poziomie trudności jak kompletnie #!$%@? Dragon's Eye to będzie ciekawie xD


@MroczneWidly: Walki w lesie są banalnie proste. O jego trudności stanowi to że to jest labirynt, masz kilkanaście plansz, każda z prostą bitwą i kilkoma wyjściami. Jak skierujesz się do złego wyjścia to zaczynasz od początku... Można to łatwo obejść - musisz mieć postać z wysokim poziomem umiejętności wiedza o pustkowiach (druid, barbarzyńca
  • Odpowiedz
@chciwykrasnolud: tak, o wiedzy o pustkowiach nie wspominałem bo nigdy go nie biorę. Ale i tak lepiej mieć zawczasu napisane którędy iść. Jeśli bawisz się w taką formę rozgrywki, to mnich jest super. A jeśli chcesz pograć klasycznie, to czar mnicha pryska
  • Odpowiedz
@chciwykrasnolud: Najważniejsze, że walki są łatwe. Rubikon Modronów przeszedłem, to i tu chyba dam radę. Jeśli tak się złoży, że generowana losowa (tak myślę) plansza jest jedną z trudniejszych, to mogę spokojnie instalować i grać.
  • Odpowiedz
@JesterRaiin:

Ja się wyzbyłem takich odczuć gdy kolejna gra "zatryumfowała" nade mną stosując brudną sztuczkę w rodzaju ograniczenia mnie engine'm


To nie są brudne sztuczki tylko ograniczenia engine'u, rozbudowana interakcja z otoczeniem nie bierze się z powietrza i ktoś to musi zaimplementować, a to kosztuje. Gwarantuję Ci, że nikt w GameDevie przy nieskończonych zasobach i czasie by takich rzeczy nie
  • Odpowiedz
@TrueGrey: A ja kicham na zasoby twórców. Ograniczenia typu "popylaj 10 km wybijając po drodze hordy wrogów po kartę do drzwi, które powinieneś wywalić solidnym kopniakiem albo zniszczyć jednym z tony granatów, które masz" to brudne sztuczki mające na celu sztuczne wydłużenie czasu gry, skutecznie zabijające moją immersję, a przez to chęć do zmagania się z nią bez kodów.

Alien? Nie wiem, czy gier nie mylę, ale tam bodajże nie
  • Odpowiedz