Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
TLDR: Wywód o #depresja #dziewczyna #corobic

Hej, mam wrażenie, że wpadłem w depresję. Nie jestem pewny, bo nigdy nie było tak źle przez tak długo. Odwlekałem od siebie tę myśl, bo przecież zawsze byłem duszą towarzystwa, naczelnym śmieszkiem w ekipie, a tymczasem od kilku lat coś się zaczęło zmieniać, a generalnie zawsze było ok. Od początku listopada, od przyjazdu do domu na Wszstkich Świętych nieustannie jestem przygnębiony i smutny, mam ciśnienie na płacz, chociaż staram się nie płakać. Jednocześnie studiuję dziennie i pracuję na pół etatu na dosyć odpowiedzialnym stanowisku, co przekłada się na stres w pracy. Nie raz klienci dzwonią podczas zajęć, muszę wychodzić odbierać, załatwiać sprawy, niektórzy prowadzący przywykli. Wiąże się to z tym, że w mojej głowie w pracy jestem cały czas i kładąc się spać myślę, czy wszystko załatwiłem. Do tego tata od roku chory na raka, z nim mama, po której widać, że jest ciężko z tym wszystkim. O ile przez wakacje było w porządku z pracą na cały etat, tak teraz jazda z uczelni do pracy, czasem dwa razy dziennie, powroty o 19:00 na mieszkanie, przestałem dawać radę to godzić. Czuję się zmęczony życiem, nie mam na nic ochoty wracając wieczorem, a jak przychodzi weekend mam ochotę nie wychodzić z łóżka. Doszło do tego, że śmiechem reaguję jedynie na stres.

Obok tego jest moja dziewczyna, którą kocham, jesteśmy razem 3 lata i z którą mieszkam razem od wakacji. Była zatem świadkiem moich stanów emocjonalnych, mojej zmiany. Ja nie potrafię otwarcie powiedzieć, że jest mi mega źle jako mężczyźnie. Zacząłem z nią rozmowę o tym ostatnio, że chyba rzucę tę pracę, bo to jest mega męczące, na co otrzymalem odpowiedź, że pewnie, to dobry pomysł, widać, że mi to nie służy i temat się uciął. Chciałem powiedzieć jej o tym, że jadąc do pracy stresuję się tym, co tam zastanę, że dźwięk powiadomienia służbowego telefonu wyzwala we mnie nieprzyjemne uczucia, ale nie miałem nie wiem, odwagi? Rozmawiamy wieczorem jak tam dzień, ale przerodziło się to z mojej strony w odpowiedź: eee dobrze, w głębi wiedząc, że wcale dzień taki nie był, a ona też nie drąży tematu.

Z jednej strony wiem, że nie mogę jej winić, że nie troszczy się o mnie wystarczająco (w moim mniemaniu), z drugiej chciałbym mieć w niej pełne wsparcie.
Czy rodziny/ dziewczyny nie powinno traktować się jako psychologa? Patrzyłem na wizyty u specjalisty, ale ceny są okropne i nie stać mnie na to. Jakby nie było, powiem jej o tym wszystkim, co tu napisałem, bo nie mogę tego trzymać w sobie, ale czuję, że nie wiele się zmieni. A może boję się, że przestanę w jej oczach być mężczyzną?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy studenckie](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: z doświadczenia mogę powiedzieć, że dziewczyny (nie tylko te ze związku) mają problem z pomaganiem facetowi z depresją. nie wiem czy zbyt się angażują i same źle się zaczynają czuć czy co innego, ale po pewnym czasie zaczynają się odcinać. Bycie z osobą w depresji to duży ciężar. Nie oczekuj od niej, że będzie cały czas wsparciem. Jeśli nie terapia to pogadaj z kumplem o problemach, mniej emocjonalnie do
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: trzeba rozmawiać! Jestes z nią razem, mieszkacie razem, s--s jest a ty boisz się z nią porozmawiać o tym orzez co przechodzisz? Czy ona cie kocha? Czy nie na tym polega miłość, ze chcesz druga połówkę wysłuchać i pomoc? Rozmawiaj z nią
  • Odpowiedz
Jeśli nie terapia to pogadaj z kumplem


@Giac: xD z kumplem bardziej niż z "miłością". Ehh. Potem się dziwić, że takie płytkie związki. Jak się kobieta odcina to znaczy, że jest egoistką bez empatii, mało wartościową osobą, proste. Wystarczy, by nie była "cały czas" wsparciem, ale ogólnie - może i powinna być.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania ale co drążyć?

"Zacząłem z nią rozmowę o tym ostatnio, że chyba rzucę tę pracę, bo to jest mega męczące, na co otrzymalem odpowiedź, że pewnie, to dobry pomysł, widać, że mi to nie służy"

Jesteś przemęczony. Złóż wypowiedzenie i odpocznij. Co ci da drążenie tematu pracy?
  • Odpowiedz