Wpis z mikrobloga

Kończę przechodzić Jagged Alliance (pierwszą część, bo "dwójkę" znam na pamięć) i to jest naprawdę genialna gra. Szkoda, że dziś tylko dwójka jest tak popularna. Trzeba tylko przełknąć dość gorzką pigułkę archaicznej grafiki, ale jak gra się w oknie (a nie na cały ekran), to tego w ogóle nie czuć.
Plusy:
- Bardzo dobrze rozbudowana gospodarka. Zamiast kopalń, podbijamy sektory z drzewami kauczukowymi i przetwórnie - musimy zadbać o ekipę, która będzie pracować przy drzewach, zatrudnić im ochronę i zapewnić nieprzerwany ciąg podbitych sektorów między wydobyciem, a przetwórnią o ograniczonej pojemności. Najemnikom płacimy dniówki, zależne od tego co robią (np. leczony najemnik bierze pół stawki).
- Genialna sztuczna inteligencja. Przeciwnicy praktycznie zawsze kończą turę za jakąś zasłoną. Prawie nigdy nie biegną "przez pole" prosto na nas. Aktywnie korzystają z granatów.
- Granaty są bardzo mocne i rzadkie. W JAG2 bardziej opłacało się strzelić kilka razy. Tutaj granat ma znacznie większe znaczenie.
- Ciekawa mapa, która jest bardziej w skali mikro - koniec jednego sektora to początek następnego, czyli tam gdzie był las, idzie las, tam gdzie rzeka - płynie rzeka. Ma się wrażenie faktycznego wędrowania po malutkim kraju.
- Nacisk na używanie tłumików - przy podbijaniu przetwórni przeciwnicy chcą wysadzić placówkę, jeśli nas zauważą i zdążą.
Minusy:
- Nie ma walk w nocy. Mamy tylko czas od rana do wieczora. Musimy zdążyć z podbojami w dzień.
- Nie ma NPC, rozmów, handlu.
- Nie ma broni ciężkiej: bazooki, moździerzy, czołgów.
- Nie ma globalnego ekwipunku, chociaż zbieranie "fantów" nie jest trudne, bo świecą się na mini-mapie i można podejrzeć co gdzie leży.
Generalnie: POLECAM. W dodatku można legalnie pobrać i zagrać, bez instalacji, na współczesnych maszynach, nie znając się na konfiguracji DosBox. Legalną kopię ma strona gamesnostalgia.com

  • Odpowiedz