Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #indierock #macdemarco

#dekadawmuzyce - podsumowanie ostatnich 10 lat w muzyce.

Piosenki.

#17
Mac DeMarco - On The Level

Gatunki: indie rock, singer/songwriter, psychedelic pop
RIYL: Haruomi Hosono, Bob Dylan, Big Lebowski, jedzenie z mikrofali, chodzenie spać z mokrymi włosami, Homm3

kiedy 10 miesięcy temu wrzuciłem ten kawałek, dumałem sobie przez kilka kolejnych dni, czy moje ówczesne zachwyty nie są trochę na wyrost?
że ten surowy klawisz mnie po prostu niespodziewanie ukąsił, perfidnie odwrócił moją uwagę i wybił mi z rąk racjonalność, którą na co dzień kurczowo trzymam przy sobie. że pozorna pasywność tego układu akordów, ogołocona z jakiejkolwiek symboliki podziałała jak ogłupiająca czynność z kategorii typu - kopanie piłką o ścianę, gdy jeszcze nikt z ekipy nie zjawił się na boisku. albo chodzenie do kościoła co niedziele... a tu mija już blisko rok, a ja za każdym razem jak wracam i im dłużej słucham On The Level na pętli, to z każdym kolejnym odtworzeniem, z każdym kolejnym obiegiem jego inercyjnie toczącego się tematu przewodniego, coraz bardziej się od niego uzależniam.

gdybym na siłę próbował bawić się w skojarzenia, robił interpretatorskie fikołki, to zatrzymałbym się gdzieś w nieprzyjemnym potrzasku na pograniczu świata snu i jaźni. w pułapce niewyspania i bezsenności, kiedy jesteśmy zbyt wyczerpani żeby cokolwiek robić, ale też na tyle zmęczeni, że nie potrafimy się zmusić do spania. albo gdy po 2 godzinach snu czujemy się bardziej wyspani niż po zdrowo przespanych 7 godzinach, a z łóżka zrywa nas napływ adrenaliny, kończącej swój obieg po ciele tuż przy skroni. rozum czuje się oszukany, że oto teraz czas iść na wojnę, a my tracimy ten niecodzienny stan na myślenie o tym, co głupiego zrobiliśmy 8 lat temu...

to wyżej to jedynie drobna dygresja...
bo Mac DeMarco dokładnie wiedział do czego ta muzyka służy i do czego "ma służyć".
na wysokości wydanego 2 lata temu This Old Dog, z którego pochodzi dzisiejszy kawałek, gość osiągnął apogeum swoich możliwości nie tylko jako muzyk, ale również jako metafizycznie ujęta postać. leżący na kanapie, jedzący cheetosy i grający na konsoli superbohater indie rocka, którego supermocą jest komponowanie jednej i tej samej piosenki, na milion różnych sposobów. najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że Mac w zupełnie niewymuszony sposób jest dokładnie tą osobą i takim artystą, którego publiczność od zawsze chciała w nim widzieć. a na wspomnianym albumie z 2017 roku, "gra dokładnie to co zawsze, a z drugiej strony nigdy nie grał w tak dobry sposób". nigdy jeszcze nie grał tak jak na This Old Dog, bo jego sceniczny i muzyczny dystans do rzeczywistości, dodatkowo skrywa w sobie jakąś pozornie nową jakość. tlą się się w nim wartości, z którymi wcześniej trudno było mu się pogodzić, których nie potrafił wcześniej wyrazić. słychać to szczególnie na On The Level, gdzie w tej ślamazarnie ciągnącej się kompozycji, między wierszami i w tekście, w końcu do głosu dochodzi prawda o tym, że na wybitność tego wesołka, składa się również nieco sentymentalnego i refleksyjnego przygnębienia.

  • 2