Aktywne Wpisy
wyslij_nudeski +466
Zmieniło się wszystko. Poza Starym.
Zmienił się mental, problemy, leki, diagnozy.
W sumie to człowiek wiedział, że to jebnie, ale myślał, że jeszcze spokojnie sobie 10 lat pożyje. A tu proszę, wątpliwości co do ewentualnego życia. Nie z powodu psychiki.
Zdiagnozowali u mnie coś pomiędzy zespołem Ehlersa-Danlosa a zespołem Marfana. Nie googlujcie. W skrócie chodzi o to, że mój organizm jest gównem, bo nie działa produkcja kolagenu. A kolagen jest w całym
Zmienił się mental, problemy, leki, diagnozy.
W sumie to człowiek wiedział, że to jebnie, ale myślał, że jeszcze spokojnie sobie 10 lat pożyje. A tu proszę, wątpliwości co do ewentualnego życia. Nie z powodu psychiki.
Zdiagnozowali u mnie coś pomiędzy zespołem Ehlersa-Danlosa a zespołem Marfana. Nie googlujcie. W skrócie chodzi o to, że mój organizm jest gównem, bo nie działa produkcja kolagenu. A kolagen jest w całym
mistejk +211
Mówicie, że kobiety to materialistki, które szukają betabankomatów.... To słuchajcie tego: jestem w chłopakiem 7 rok w konkubinacie, oboje powyżej 30 -on zaręczyny i ślub odkładał w nieskończoność - najpierw bo nie mieliśmy dobrej pracy (teraz oboje pensje po 4 k), bo nie mamy własnego mieszkania (na kontach uzbierany ZNACZNY wklad własny), bo ktoś tam komuś umarł w rodzinie i nie wypada, wreszcie najnowszy szlagier - bo on jeszcze nie ma pomysłu jakby chciał zrobić zaręczyny. To nie była kwestia kasy, bo bo ja mówiłam mu wiele razy, że zaręczyny to tylko symbol, może być kapslem po tymbarku w domu a ślub i tak cywilny bez wesela, tylko obiad, z lub intercyzą - bez różnicy. Ale ciągle było coś "co go zatrzymywało".
W poniedziałek dostałam odpowiedź z firmy, w której się rekrutowałam, że mnie biorą - przeskok pensji ogromny, bo będzie 12 k. I co na to moje "kochanie"? Nagle stwierdziło, że już najwyższy czas się oświadczyć, w biegu, zanim jeszcze przejdę do tej firmy i nie daj Bóg kogoś tam poznam, kto będzie zarabiał na podobnym - co ja - poziomie. Szczerze to totalnie mnie to załamało, czuję się jak damski bankomat - wcześniej na żonę byłam "be", było tysiąc powód na nie a teraz jak będę zarabiać na rękę 3xtyle co on, to jestem "cacy" i nagle zyskałam na atrakcyjności jako przyszła małżonka.
Zastanawiam się więc, czy to ma właściwie sens? Czym różnię się od faceta którego doi na hajs jakaś karyna? (╯︵╰,)
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #niebieskiepaski #slub #zareczyny #zalesie
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
Czy ta relacja ma jeszcze sens?
Komentarz usunięty przez autora
ostatnie co bym chciał robić to się zaręczać jakby mi baba truła w kółko kiedy ślub. Ani w tym mojej decyzji, ani romantyzmu ani nic.
I dwa - jeżeli poznajesz kogoś, rozmawiacie to raczej powinnaś wiedzieć już po roku, dwóch czy on też myśli o przyszłości w postaci ślubu i rodziny. A nie po 7 latach Ty dalej nei
nie wiem w jakim swiecie zyja wykopki uwazajac prace za 4k za gownoprace. Ja zarabiajac 3k +/- zyje sobie na chillu i na nic mi nie brakuje xD gdybym nie przewalala kasy na glupoty to spokojnie po 1k nawet moglabym odkladac... (tak wynajmuje czesc mieszkania )
a co to za praca ze mozesz przeskoczyc z 4k na 12k? Gdzie taka sie znajduje?
Jak to nagle się pojawia?
@Niebieski_kuc_przeznaczenia
@rachuneksumienia
Możesz zasugerować, że być może nowa pensja będzie duuuużo niższa niż ta obiecana i obserwować reakcje faceta. Jak dalej będzie chciał ślubu, to ok.
Ale jak nagle pojawią się powody na odłożenie zaręczyn i ślubu w przyszłość, to znaczy że ten facet to zwykły żigolak, który leci na kasę.
Faceci również potrafią się wiązać z dziewczyną tylko dlatego, że ona lub jej rodzina posiadają jakiś tam sensowny majątek.