Wpis z mikrobloga

@Thachi: Problem w tym, że ta wzajemność nie ma się do wpływu oceny subiektywnej. Będąc świadomym naszych, ludzkich poznawczych ułomności (o której świadczy sam fakt, że ludzie się ze sobą nie zgadzają) stawianie siebie na wyższej pozycji, jako nieomylnego arbitra, mistrza kalkulacji, trąci nieco egocentryzmem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Otóż ktoś może nie zasługiwać na nienawiść, mimo że tak się nam wydaje. Co ty na to?
@Thachi: tak

To jest jakieś chore skrzywienie, z którym nawet chrześcijańskie nadstawianie drugiego policzka jest sprzeczne. Wybaczenie np. to obietnica, że nigdy nie użyjesz już wyrządzonej krzywdy przeciwko danej osobie. Ale nei jest to zaprzeczeniem uczuć (w tym przypadku nienawiści) czy zaprzeczeniem wyrządzonej krzywdy, udawania, że się nie stała.

Tyle tylko, że rozpamiętywanie krzywd i noszenie urazy jest często nieproduktywne. Destrukcyjne jest zniszczenie tego co ci wyrządził krzywdę, produktywne zrobienie czegoś
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@biliard: ale ostatecznie i tak swoją ocenę uznajemy za tą właściwą, na nią jesteśmy skazani siła rzeczy i i tak lepiej ufac sobie niż innym nawet jeśli to bywa złudne. Problem pojawia się wtedy kiedy to jest leniwe. Ale myślę że wcale takie byc nie musi, wtedy dopiero mamy szczegółowe spojrzenie jeśli nie będziemy swoich opinii postrzegać dogmatycznie
V@Thachi: Ocena zawsze wiąże się z emocją, co sprawę komplikuje. Świadomość nas wyzwoli; najlepszą metodą na trzeźwość umysłu jest obserwacja własnych myśli - niekiedy wręcz werbalizacja. Badania pokazują, że soba zdenerwowana, przykładowo, mówiąca do siebie "jestem zdenerwowany(a)" samym tym uprzytamnianiem siebie własnego stanu umożliwia/poprawia jego kontrolę.
To lepsze niż podkręcanie się podczas kłótni przy uporczywym obstawianiu, że to na bank ja mam rację.
@Thachi: Pozwól, że przytoczę znane w psychologii badanie. Grupę studentów zaproszono do eksperymentu, mającego niby sprawdzać pewne umiejetnlsci czy dyspozycje. Za obecność była nagroda pieniężna. Studenci stawili się w miejscu docelowym, po czym poinformowano ich, że profesor wykonujący badanie jeszcze nie doszedł czy zwleka z innego powodu. Wciąż i wciąż. Ci oczywiście się zdenerwowali. Po pewnym czasie wpuszczono ich do środka i kazano opisać, co przed chwilą robili, mówili, jak się