Wpis z mikrobloga

Stuknęły mi już cztery miesiące na #keto, więc czas na garść luźnych przemyśleń, efektów, obserwacji.

1. Po kilkutygodniowej fazie na keto słodycze, odkryłam, że mam paskudną nietolerancję erytrytolu. W związku z tym, całkowicie zrezygnowałam z keto deserów i teraz, kiedy mam ochotę na słodkie (a mam bardzo rzadko), pozwalam sobie na jabłko (szaleństwo!), ponieważ czas najpyszniejszych letnich owoców jagodowych juz dawno za nami :( Tak czy siak, moim pierwszym odruchem na myśl o słodyczach jest raczej wstręt.

2. Zaskakujący efekt, którego się nie spodziewałam - keto wydaje się cofać moją chorobę lokomocyjną. Jestem tym dzieckiem, które z rzygania w podróży nigdy nie wyrosło, wręcz przeciwnie; nie mogę nawet leżeć na hamaku czy siedzieć w fotelu bujanym, bo mnie mdli. Jeżeli musiałam spędzić w samochodzie więcej niż 25-30 minut jako pasażer, obowiązkowo brałam aviomarin. Natomiast ostatnio pojechałam w podróż 1.5 godziny w jedną stronę, bez leków i... nic! Co prawda wciąż czułam fizyczne zmęczenie po podróży, ale nie było to nawet bliskie mdłościom i zawrotom głowy. Dieta to jedyny ojciec tego sukcesu, jaki przychodzi mi do głowy, a i na grupach ludzie potwierdzali, że również odczuli poprawę w tej materii po przejściu na low carb lub zero carb.

3. Zanika moje fizyczne i psychiczne uzależnienie od śmieciowego jedzenia. Prawie miesiac temu pozwoliłam sobie na cheat day i owszem, było fajnie, ale nie czułam już takiej ekscytacji jak kiedyś na myśl o górze chipsów. Teraz też, bardziej mam ochotę pochrupać cos z nudów niż z takiej "głębokiej" fizycznej potrzeby poczucia tych smaków, itd.

4. Nigdy nie byłam otyła, nie miałam nawet nadwagi, zawsze byłam "tą szczupłą" w rodzinie, ale w ciągu ostatnich 2 miesięcy mnóstwo ludzi podchodziło do mnie ze słowami, że wyglądam świetnie, poprawiła mi się sylwetka i jak ja to robię. Jak już zaczynam mówić, to rzadko wierzą... Nie mam żadnych zdjęć przed i po, ale najwyraźniej coś w tym jest. Świecąc przykładem, wciągnęłam trzy osoby z mojej rodziny w tę dietę :D

5. Dryfuję w stronę keto-carni. Czyli coraz więcej mięsa, coraz mniej warzyw i owoców. Chcę spróbować carnivore przynajmiej przez miesiąc lub dwa, ale tylko wtedy, gdy będę na to gotowa. Na razie nie jestem.

6. Wbrew temu, co czasami się słyszy, wydolność mojeo organizmu wystrzeliła w powietrze. Trenuję prawie codziennie i czuję po sobie, że mogę więcej niż kiedys.

7. Nie piję alkoholu od stycznia i nie istnieje on w moim życiu aktualnie

8. Ogólnie polecam ten styl życia, na razie nie zamierzam rezygnować, a wręcz iść w tę dietę głębiej

#dieta #jedzzwykopem #lowcarb #przemyslenia
Pobierz BarkaMleczna - Stuknęły mi już cztery miesiące na #keto, więc czas na garść luźnych p...
źródło: comment_sktFY0YR3ixBFB96fmd2n6H0NNNnCR08.jpg
  • 12
@Dan-iel: nie, ale zamierzam. Śmiesznie,że to pytanie pada, kiedy człowiek deklaruje, że je więcej miesa, a jak ktoś #!$%@? słodycze i zapija colą, to nikt go nie zapyta, czy bada krew :)
@krolowamonika: nie ważyłam się chyba ze 2 lata, nawet nie mam wagi. Ale widać w lustrze różnicę w wyglądzie ciała, waga mogła pójść nawet w górę przez wzrost masy mięśniowej.
@Twoj_ulubiony_profil: wiem, że to jeden z popularnych