Wpis z mikrobloga

Witajcie mirasy jestem tu nowy i chyba po prostu chciałem się wyżalić -__-
Otóż 3 miesiące temu zakończył się mój 5-letni związek. Z jej inicjatywy rzecz jasna. Oczywiście powodem rozstania było "wypalenie się uczuć" i "niechęć do związków i chęć bycia samemu". No fajnie spoko - załamałem się, ale co zrobię - nie zmuszę przecież do miłości. No i co się okazało po 2 tygodniach? Zaczęła wrzucać fotki z wakacji w Holandii z nowym bolcem. Zadowolona,szczęśliwa i nie tylko... Żeby było śmieszniej mieliśmy w planach ślub i praktycznie skończone mieszkanie na poddaszu u jej rodziców. Także ten... #bolecnaboku od prawie roku, a ja jak głupi z jej starym robiłem remont kiedy ona umawiała się na schadzki. Wiem, że nie byłem idealny i popełniałem błędy, ale nie lepiej skończyć coś co nie działa od razu? Nie - lepiej poczekać aż skończę remont w międzyczasie skacząc po innym bolcu, a potem kop w dupę. Mieliśmy mieszkać ponad 600 km od mojego rodzinnego miasta. zostawiłem dla niej znajomych i pracę. Wszystko by być razem. No i co z tego wyszło? Czekała aż moi rodzice przyjadą w odwiedziny żeby zobaczyć nowe mieszkanko i pobalować z teściami. Przyjechali - dostali obiad a potem padła informacja, że #rozowypasek już nie kocha i mamy #!$%@?ć. No troche mnie zatkało... Zabrałem najważniejsze rzeczy i po godzinie już nas nie było. Pare dni później oddali reszte moich gratów i część wkładu w mieszkanie (chociaż tyle godności to miało :P ) Koniec końców - mam 28 lat, wróciłem do rodzinnego domu i chyba znowu jestem #przegryw Na razie znalazłem sobie jakąś gównopracę, ale to nie jest to co chcę robić. Najgorsze jest to że dopadła mnie #depresja i na nic nie mam ochotę. Nawet w #!$%@? gry nie gram - po prostu nic mnie nie interesuje. Powiem tylko, że był to mój pierwszy jakikolwiek związek z dziewczyną i jestem załamany, że już więcej nikogo takiego nie poznam. Taka #szaramyszka 9/10 co niby była taka święta i spokojna. Obawiam się, że następnym razem będę miał baardzo dużo problemów z zaufaniem do następnej kobiety. O ile jakąś znajdę XD No cóż po tym jak ujawnił się nowy bolec wpadłem w złość i zrobiłem coś żeby jej dopiec w ramach zemsty. Powiedzmy, że zaszkodziłem jej bardzo i poniekąd się udało. I problem w tym jest taki, że trochę źle się z tym czuję. Bo mogłem zachować się jak facet i odpuścić, ale zamiast tego wolałem zniżyć się do jej poziomu. Mam duże wyrzuty sumienia - mam nadzieję że wkrótce przejdzie. Nawet trochę sobą gardzę co nie pomaga mi w obecnej sytuacji. Jakieś dobre rady? Jak to przeżyć? Dzięki tym, którzy przeczytali te wypociny.
#zdrada #rozstanie #ex #przegryw #bolecnaboku #zwiazki
  • 16
  • Odpowiedz
@miras_smyras: Wiadomo że po takim związku nie masz na nic ochoty ale po jakimś czasie przejdzie. Spróbuj ten czas wykorzystać na odnowienie znajomości, znalezienie pracy itd. Z była nic już nie rób, po prostu zostaw to za sobą.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@miras_smyras: i bardzo dobrze, faceci unoszą się honorem, nie chcą się znizac to ich poziomu i takim wrednym cipom zawsze przez to uchodzi wszystko plazem. Właśnie nie można być tym słabszym i być jak żmija, która #!$%@? do samego końca - może to ją choć trochę naprostuje. Pozdro Miras

  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@miras_smyras: słaba sytuacja, ale czas leczy rany. Zastanawia mnie jednak czy serio nic nie zauważyłeś? Żadnej zmiany w jej zachowaniu? Skoro rozstanie oficjalnie spowodowała "wypaleniem" i w to uwierzyłeś to musiało to być widoczne tym bardziej że faktyczną przyczyną rozstania był "ten trzeci".
  • Odpowiedz
@miras_smyras: Nic Cie nie cieszy- i to normalne.Przez pewien czas bedziesz tak miał. Po depresji mozna dostać anhedonii.Trzeba to przetrwać,ale najważniejsze nie uciekać w używki i mieć jakieś zajęcie. Ja po rozstaniu zacząłem robić muzykę- tak w skrócie. Bardzo duzo mi to pomogło i mam totalnie #!$%@? na byłą i ogolnie kobiety :)
  • Odpowiedz
@miras_smyras: #!$%@?.. podobna sytuacje przeżyłem. Ciężko sobie to wszystko w głowie ułożyć po 6 latach związku z Narzeczoną, ja żeby zająć czas zapisałem się na siłownię. Ale i tak ciągle o niej myślę. Ludzie piszą, że pomoże czas. Narazie mija 3 miesiące i zamiast jest lepiej to jest coraz gorzej. Tyle wspomnień, tyle przegadanych dni, a nagle z dnia na dzień Auwiterzyn. Ciężko się pozbierać w #!$%@?. Też mam teraz
  • Odpowiedz