Aktywne Wpisy
Pompejusz +87
Pamiętam Marsz Niepodległości 2013. Wtedy się trochę bujałem z nacjonalistami. Lubiłem historię, a w moim zadupiu brakowało akademickich środowisk to ONR były jedynymi z którymi mogłem pogadać o czołgach WW2.
Na Marszu wszyscy żeśmy krzyczeli Ruską ku*wa aeoeoeo. A jak zaczęła się palić ruska ambasada to tłum ogarnął szał, nacjonalistyczne serca zaczęły płonąć.
Dzisiaj ci starzy znajomi apelują o dogadanie się z ruskimi i udostępniają ruską propagandę.
#wojna #ukraina #rosja
Na Marszu wszyscy żeśmy krzyczeli Ruską ku*wa aeoeoeo. A jak zaczęła się palić ruska ambasada to tłum ogarnął szał, nacjonalistyczne serca zaczęły płonąć.
Dzisiaj ci starzy znajomi apelują o dogadanie się z ruskimi i udostępniają ruską propagandę.
#wojna #ukraina #rosja
dziobnij2 +19
Znowu siedzę po północy w maku, bo nie chcę wracać do domu. Czeka mnie tam tylko gnicie przed kompem. Zastanowiłem się nad swoim życiem i uważam że to religia częściowo zniszczyła mi życie. Jako nastolatek byłem głęboko wierzący. Uważałem że sex bez ślubu to straszliwy grzech więc unikałem kontaktu z kobietami jak mogłem, że picie z kolegami to nie dla mnie bo to patola a ja jestem ten lepszy. Na imprezy bałem
Osobiście złego słowa nie mogę powiedzieć o kierowcach zawodowych pracujących na budowach czyli głównie tzw. wywrotki. Nigdy nie zdarzyła mi się sytuacja, kiedy ktoś jadący "patelnią" zachował się brzydko, kiedy jechałem rowerem. Wręcz przeciwnie, kiedy inny kierowca wymusił pierwszeństwo itd. to driver takiego zestawu potrafił zrugać/strąbić go za takie zachowanie wobec rowerzysty (czyli mnie). Ogólnie kierowcy pracujący na tachografach zazwyczaj zachowują się najlepiej moim zdaniem.
Taksiarze. Tutaj jest różnie, ale doświadczenia były zazwyczaj pozytywne, co mnie samego zaskoczyło. Widocznie na tyle znają miasto, że uwzględniają istnienie rowerzystów i DDRów. Miałem kilka zdarzeń, że gdyby nie przytomny "złotówa" to nie miałbym gdzie uciekać.
"Siwe łby" - lepszego terminu nie mogę znaleźć. To najgorszy rodzaj kierowców i jako rowerzysta staram się takich unikać. Wymuszenie pierwszeństwa to prawie pewność, mijanie na gazetę to powszechność. Spróbuj rowerem jechać drogą z pierwszeństwem, gdzie po jego stronie wiszą odwrócone trójkąty, a i tak się zapieni jakby był chory na wściekliznę, gdy spróbujesz z nim porozmawiać. "Nie po to 10 lat zbierałem na używanego Paska klasy premium, żeby mi jakiś pedalarz wcinał się w drogę" - może to trochę stereotypowe, ale jednak coś w tym jest.
#rower
@Ajtos: nie ma takiego. Czasem jest to matka z dzieckiem, która nie czuje się pewnie za kierownicą, czasem wąsata złotowa, czasem kierowca autobusu, czasem starszy pan z nosem przy szybie. Nie ma żadnej reguły. I to obserwacja po kilku latach robienia rowerem 25-30 tys. km rocznie. To samo tyczy się rejestracji, że kierowca z RBR czy WPI
Co jak co ale kilka razy mi się zdarzyło, że jechała taka pani z naprzeciwka więc musiała mnie widzieć i na zielonej strzałce przecina ddr kompletnie bez refleksji, a ja uczę się driftowania tylnym kołem ¯\_(ツ)_/¯
Do tego starsi/niepewni kierowcy którzy wymuszają pierwszeństwo zdecydowanie zbyt wolno - pół biedy jak ktoś się wpycha przed nas ale zrobi to na tyle
@Ajtos oni jeżdżą na pamięć, ale w nocy gdy nie ma świateł nie ogarniaja znaków pierwszeństwa - but w podłogę.
@mucher: Ooo, o tych zapomniałem. W mieście nie mam z nimi problemu, ale na drogach lokalnych jak widzę za sobą, że zbliża się jakiś kurierski, to kurczowo łapię kierownicę i odmawiam zdrowaśkę.