Wpis z mikrobloga

Czuję się przegrany w #!$%@?. Dziś mnie dopada gorzej niż zwykle. 31 lat i do niczego nie doszedłem. Typek z roboty 6 lat młodszy, dziewczyna, remontuje mieszkanie które kupili mu starzy. Ja siedzę sam na wynajętym pokoju. Znajomi dawno mają własne życia a ja mam tylko #!$%@?ącą robotę. Dopnę jeszcze kilka spraw i na początku 2020 #emigracja i nowe życie za granicą. I tak mnie tu nic nie trzyma.

#przegryw, #gorzkiezale
  • 13
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@zly_wuj: xD moja dziewczyna dzisiaj wraca z Holandii z sałaty i truskawek. Po odliczeniu kosztów , przez 2 tyg zarobiła więcej niż ja przez 1.5 miesiąca a ile ja się muszę #!$%@?
@zly_wuj: Bardziej chodziło mi o to, że lepiej próbować wziąć się w garść tutaj aniżeli jechać wyrywać marchewkę, zmywać gary czy wykonywać jakąkolwiek inną gównopracę za granicę. Pracę, którą de facto też będziesz szczerze nienawidził. W Polsce masz cokolwiek, kogokolwiek. Jakieś choćby minimalne oparcie, punkt zaczepienia. Tam nie. Poznanie żony w obcym kraju nie będąc chadem albo Rockefellerem tylko Bolakiem Dzebulakiem na dorobku też najprostsze nie jest. (tu wystarczy spojrzeć na
@ricorodriguez: Wiesz ja celuję żeby pojechać pracować we własnym zawodzie (inżynier budownictwa). Tutaj niestety ta branża to jedna wielka patologia. Może tam nie będzie cudownie ale na pewno lepsza kasa. Może i nikogo tam nie znajdę ale przynajmniej odbiję się finansowo na tyle żeby zakupić własny kwadrat. A jak zostanę tutaj to mogę się najwyżej zakredytować na 30 lat żeby kupić mieszkanie w którym nie będę prawie mieszkał bo praca ciągle
@zly_wuj: Wiedzę i znajomości masz, a skoro i tak już cały czas jesteś w pracy to załóż sobie jakiś biznes podwykonawczy przy kimś wypłacalnym. Weźmiesz sobie kilku Ukrów za 15zł żeby Ci montowali puszki w ścianach i od razu portfel parę groszy cięższy. Może okażesz się takim rekinem, że nie będziesz musiał orać na etacie?

ZAWSZE jest jakaś opcja. Poza tym gadam tak bo patriota-idiota here, jeszcze Bolzga nie zginęła i
@ricorodriguez: Wiesz z tym biznesem podwykonawczym to nie tak szybko. Trzeba mieć kasę na ruchy. I to najlepiej dość sporą. Mam kolegę który przez jakiś czas walczył jako podwykonawca i teraz ma długów na 150k A żeby się odbić robi to samo co ja xD

No nie po to kończyłem polibudę. Jak szedłem na studia to widziałem się w wieku 30 lat mniej więcej tak: własna chata, żona dwójka dzieci. I
@zly_wuj: Cóż, kto nie ryzykuje ten nie kupuje mieszkania za gotówkę. Wiesz, zawsze możesz spróbować, ew. narobić długów i dopiero wtedy #!$%@?ć za granicę. xD

A życie owszem przewrotne jest jak akordy gitarowe. Priorytety się zmieniają, sprawy zdają się mieć inny wydźwięk. Ja na przykład jeszcze 1,5 roku temu nie sądziłem, że będę potrafił nie myśleć tylko o gromadzeniu forsy i piciu wódki. Dzisiaj przeżywam swój "renesans" - czerpię pełnymi garściami
@Cebulak_jpg: W telegraficznym skrócie bez zbędnych szczegółów: trzeba tylko wylądować na OIOMie, by w przerwie pomiędzy jedną a drugą z dwunastu operacji półprzytomnym usłyszeć od lekarza, że "Panie ricorodriguez, najprawdopodobniej uratujemy panu życie.". Słowa, które na dobrą sprawę przeanalizujesz dopiero po wyjściu ze szpitala, czyli trzy miesiące później. W międzyczasie "orurowany" (dwa wkłucia centralne do tętnicy szyjnej, dwa wenflony dla kilkunastu różnych leków, respirator etc.) uratuj nerki dzięki kilkusetgodzinnym maratonom z