Wpis z mikrobloga

Mirki, mam problem. Chodzi o kuzyna, który jest bezdomnym, bezrobotnym abnegatem i brudasem, utrudniającym rodzinie życie i manipulującym swoją babcią. Ale do rzeczy...

Gość jest już poważnie po 30, całe życie unikał pracy jak ognia, z krótkimi epizodami pracowania. Jego matka umarła gdy był już dorosły, a ojciec jest takim samym zerem jak on (stąd czerpał inspirację). Na koncie ma kradzieże w kraju i poza nim, w tym ja padłem ofiarą (kwota kilku tysięcy złotych - niestety nie złapałem go za rękę, więc sprawa umorzona), także na innych członkach rodziny, co spowodowało, że ojczym wyrzucił go z domu (do którego miał częściowo prawo spadkowe, ale już przepadło) i zerwał kontakt wraz z częścią rodziny.
Następnie mieszkał na działce babci. Odmawiał płacenia za siebie i wykonywania prac porządkowych, jeśli ta nie przepisze na niego działki. Umowa miała być taka, że przejdzie w jego posiadanie dopiero po jej śmierci, ale tak ją zakręcił, że przeszła od razu. Efekt? Któregoś dnia babcia pojechała na swoją ukochaną działkę, pamiątkę po ojcu, a tam był już inny właściciel, który ją zakupił bez jej zgody i wiedzy :)

Co roku na zimę mieszka razem z babcią, nie pracując i nie dokładając się do opłat, syfiąc i całe dnie spędzając w telefonie / na kanapie. Zarabia tylko tyle, by mieć na ziemniaki, internet w telefonie i ruskie szlugi, pracując realnie może 1 dzień w tygodniu w jakiejś gówno pracy dla przegrywów. Zero chęci podjęcia normalnego zatrudnienia (rodzina mu w tym pomagała i załatwiała oferty z polecenia), chęci edukacji czy jakiegokolwiek rozwoju.
Wyjeżdżał nawet kilka razy za granicę. Oficjalna wersja dla babci - do pracy, ale w rzeczywistości jechał po socjał. To kończyło się wyrzuceniem go z kraju za udowodnione kradzieże (UK).

Problem jest taki, że świetnie manipuluje moją babcią. Jest mistrzem nieróbstwa i robienia z siebie ofiary. Błahe problemy takie jak katar sienny i kaszel sprowadza do rangi kalectwa. Sprzedał bez jej działkę i zatrzymał pieniądze dla siebie na spłatę długów, powoduje, że babcia płaci za niego wszelkie mandaty i komorników, a potem musi pożyczać lub prosić o kasę na podstawowe wydatki od reszty rodziny. Babcia jest sprawna umysłowo, ale od zawsze ma emocjonalną słabość do tego gościa i daje mu się wykorzystywać, a wszelkie próby przemówienia jej do rozsądku odbiera jako atak na nią i jej kochanego wnusia.

Jestem już załamany, bo trwa to kilkanaście lat, a jest coraz gorzej. Straciliśmy już część majątki rodzinnego (mieszkanie oraz działkę w Warszawie) przez manipulacje tego abnegata, a zanosi się na to, że ostatnie mieszkanie, w którym obecnie jest babcia, podzieli ich los. Nie mówiąc już o tym, że emerytka często nie ma od 1 do 1, bo utrzymuje to zero życiowe i daje się wodzić za nos. Pózniej moja mama, wujek czy inni muszą jej dawać pieniądze, żeby miała na podstawowe potrzeby. Mirki, pomóżcie, bo sytuacja jest naprawdę patowa. Wszelkie rady mile widziane.

#przegryw #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow ##!$%@? #pytanie #zalesie #praca #pomocy
  • 6
@lordNjordhr: Chciałbym, ale to nie takie proste. Kiedy trzeba, ona potrafi udawać w pełni rozumu, a potencjalnych wrogów widzi w rodzinie która chce ją ubezwłasnowolnić, a nie w życiowym zerze, które gra na jej emocjach. Obawiam się, że przy jej względnie dobrym zdrowiu ogólnym, może być ciężko o ubezwłasnowolnienie, przynajmniej na razie.
@LoginInnyNizWszedzie: Well... Przykro mi to pisać, ale jesli ktoś daje się wykorzystywać od lat i nawet tak drobny incydent jakim jest sprzedaż działki, nie otwiera oczu, to niestety ale babcia nie jest w pełni sprawna umysłowo. Ponadto (nie jestem wyrocznią, to tylko strzał), najprawdopodobniej 1. Nic się nie zmieni, 2. Nie pomożesz już babci (zawsze to bedzie jej kochany wnusio). EDIT Rada... smutne ale jedyne wyjście, rozmowa z babcią i ultimatum