Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki uciekłam właśnie z kolacji rodzinnej i czekam na autobus do domu o 23 dopiero. Ryczę.
Moja cała rodzina uważa, że powinnam żyć dalej. Przestać rozpamiętywać i wybaczyć. Ale ja #!$%@? nie potrafię. Boli mnie ta bezkarność i beznadzieja sytuacji. Nienawidzę moich rodziców.
Uważam, że #!$%@? mi życie.
Mam 21 lat, naprawdę spoko pracę i dziewczynę.
Zamiast cieszyć się tym i doceniać to cały czas czuję żal i nienawiść do moich rodziców.
Znęcali się nade mną psychicznie całe dzieciństwo. Skopali całkowicie moje poczucie własnej wartości i wiarę w siebie. Cały czas mnie karali. Z dzieciństwa nam mało dobrych wspomnień. Nie przeżyłam tego co wszystkie dzieciaki. Nigdy nie było spokoju w domu, wakacji, urodzin czy docenienia
Cały czas mieli do mnie o wszystko pretensję i powtarzali mi że jestem beznadziejna i nic mi się nie udaję.
Z zewnątrz chowali pozory super rodzinny.
Było wiele chorych akcji, typu woleli wydawać na siebie pieniądze już kupić mi książki. Musiałam udawać przed nauczycielami że to ja zapominam, lub wydałam pieniądze na ksero.
Całe życie mnie olewali lub ci najwyżej krytykowali. Nie przypominam sobie, żebyśmy kiedyś rozmawiali. Kontakt nam się urwał zaraz po mojej 18 stce.
Teraz widujemy się czasami i to przez przypadek. Nie szukamy że sobą kontaktu. Czasami nie zamienię z nimi słowa nawet przez dwa miesiące.
Cała rodzina o tym wie i każdy stoi po ich stronie lub ma to w dupie. Jak o tym mówię lub ich krytykuje to wszyscy ich bronią. Lub nie odzywają się kiedy dam argumenty.
Przez to nie umiem normalnie funkcjonować.
Oni zachowują się normalnie. Jakby nigdy nic kiedy już się widzimy. Tak jakby nigdy nic się nie stało a oni uważają się za dobrych rodziców.
Przy próbie konfrontacji robią że mnie wariatkę i są szczerze zdziwieni moimi pretensjami.
Nigdy nie miałam okazji im powiedzieć co czuje i jak zniszczyli mi życie, bo jestem przekrzykiwania.
Nie wiem co z tym gównem zrobić. Po za tą sytuacją to reszta rodziny jest spoko.
Ps: Ogarnialam czy jestem adoptowana czy coś, ale niestety nie.

#rodzina #patologia #depresja #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 9
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Może napisz list? Wygarnij im w nim wszystko tak konkretnie. Wyżal się. A tak ogólnie nie spodziewałabym sie po nich zbyt wiele. Gdy zrywałam kontakt z moimi to po prostu wszystkiemu zaprzeczali i wmawiali mi, że byli dobrymi rodzicami. Nigdy nie usłyszłam przepraszam. Od początku roku z nimi nie gadałam. Nie wiedzą gdzie teraz mieszkam, numer telefonu zmieniłam itd. Brat mówi, że oni czasem pytają o co mi chodzi,
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania szczera, spokojna rozmowa z twojego punktu widzenia jak to na ciebie wpłynęło i wpływa poparta dowodami plus znajdź moze osobę w rodzinie która lubią i powiedz jej o całej sytuacji. Niech ta osoba z nimi pogada. Czasami ktoś musi otworzyc oczy, a ty nie stanowisz autorytetu:)

Jeśli nie chcą się zmienić, to się to nigdy nie stanie. Pozostaje wtedy odpuścić:) a wybaczać nigdy nie musisz, jedynie zaakceptować to co się
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: nie pisz nie rozmawiaj, jak ktoś ma niskie IQ to i tak nie zrozumie. spyerdalaj jak najdalej pókiś młoda i masz siłę i wsiąkniesz w inne środowisko. Po 30 nie bd ci się chciało ruszyć nigdzie i przyjmiesz taki stan rzeczy za normalny.
  • Odpowiedz