Wpis z mikrobloga

@baetky: Z tym że to też nie do końca tak. Z tego co pamiętam, to ludzie siedzący w temacie mówili, że w takich sytuacjach rolnik jest świadom tego, że ogień na polu potrafi rozprzestrzenić się błyskawicznie i to że w tej chwili pali się u sąsiada nie znaczy, że za chwilę nie będzie się paliło u niego. Reasumując, jasne, że ludzie sobie muszą pomagać, ale drażni mnie tak narracja, że ktoś
No i prawidłowo, w USA to chleb powszedni że sąsiad pomaga sąsiadowi (ʘʘ), w polsce za to... W polsce pewnie by dmuchał w ten ogień coby somsiadowi hehe szybciej plony spłonęły...
do takiej 'zabawy' to trzeba mieć maszynę żeby jechała, a nie jak niektórzy rolnicy ursus który ledwo zipie, 22 kW pod maską i jechane, w takich warunkach to byłby za wolny.