Wpis z mikrobloga

@MUDAMUDAMUDA: Dokładnie, mówię to rodzinie od lat. Jak normik ma powody "mechaniczne" depresji to nie jest tak trudno wyleczyć lekami czy inną chemią - mają znajomych, związki, itp., wsparcie w życiu. A jak zacznę niby brać leki... co to zmieni?
leczenie nie ma sensu jeśli nie da się usunąć przyczyny


@MUDAMUDAMUDA: Rozumiem, że to samo powiesz HIV-owcom, którzy przyjmują leki hamujące rozwój AIDS-a chociaz przyczyna (czyli obecnosc wirusa w organizmie) jest nie do usunięcia?
@arek4444: jak na razie to osoby z AIDS umierają najdalej w okolicy 50tki, gdzie reszta społeczeństwa często przekracza 80 lat. Zresztą w przypadku AIDS leki bezpośrednio hamują przyczynę bieżących problemów - aktywność wirusa. W przypadku przegrywów leki ani "psychoterapia" nie wyłączą niemożliwych do zaspokojenia potrzeb emocjonalnych(dobrze, to teoretycznie dałoby się wyłączyć chemicznie - kosztem świadomości, codziennego funkcjonowania i możliwości prowadzenia pojazdów), nie naprawią braków w socjalizacji(do tego potrzeba stałego i "głębokiego"
@MUDAMUDAMUDA: Żaden psychoterapeuta czy psycholog nie pomoże - mógłbym do takiego pójść, powiedzieć mu że ludzie traktują mnie inaczej niż innych z powodu mojej twarzy, dziwnego głosu itp. co mogę zauważyć po ich tonie i mowie ciała, i że i tak już nie mam okazji poznawać nowych ludzi to i tak mi nie uwierzy i powie mi że tylko to sobie wmawiam.