Wpis z mikrobloga

Wychodzę że swoim jamnikiem na zewnątrz, pobawić się że swoim owczarkiem. Rzucamy piłeczkami, wszyscy szczęśliwi. Zabawa. Nagle Pani owczarek postanawia zadławić się piłką Pana jamnika. Dusi się, panika w #!$%@?, staram się wyciągnąć piłkę ale im głębiej wkładam palce w gardło Pani owczarek ta panikując i dusząc się gryzie mnie po dłoniach. Krzyczę, boli, ale pies mi umiera na rękach. Po paru chwilach udaje się ale Pani owczarek wysprzęglona, leży, zero oznak życia. Zaczynam dmuchać jej powietrzem w nos (usta nos) i uciskać klatkę. Nie mam pojęcia jak się reanimuje psy i nie ma żywej duszy do pomocy, improwizuje. Po 5 minutach Pani owczarek ożyła.
Jej stan do teraz jest lepszy niż moich dłoni.

#przegryw
Pobierz szopkowy - Wychodzę że swoim jamnikiem na zewnątrz, pobawić się że swoim owczarkiem. ...
źródło: comment_5aSmVxv1lBLIUm1keM1RnSHmQXpjmBjR.jpg
  • 26
@szopkowy Brawo!!! () Pięknie sobie poradziłeś, naprawdę! Brawo za refleks i odwagę no i w ogóle wow, super że się udało :D Pies na pewno bardzo wdzięczny, oby się szybko goiło ʕʔ

na przyszłość: zaczynasz od udrożnienia dróg oddechowych, układasz jęzor, bo być może nim pies się dławi, sprawdzasz czy oddycha czy bije serduszko (dwa palce przy pachwinie, na tętnicy udowej),
@NaopaK jeśli chodzi Ci o rękoczyn Heimlicha to była to pierwsza rzecz której próbowałem. Nie przyniosło skutków pewnie z uwagi na fakt że Pani ratowana jest pieskiem nie człowiekiem. Po chwili zacząłem usuwać piłkę dłońmi.
Czego się nauczyłem - nie kupować Panu jamnikowi piłek którymi mogła by się zaksztusić Pani owczarek, nawet jeśli z założenia nie są przeznaczone dla niej.
@szopkowy #!$%@? perfekcyjnie. Wiele lat juz z moim Hektorem przemierzamy ten świat i parę razy tez sie ostro krztusil. Nigdy jedbak tak, żebym mu nie włożył reki do gardła i nie usunął.
Dlatego duże gratulacje Mireczku za opanowanie sytuacji, zimną krew i zycze Wam jeszcze wuekuckat wspólnie :)
Poprawiłes mi humor na sam wieczor.